Z Andrzejem Turczynem rozmawia Tymoteusz Chojecki

Jaki cel przyświeca działaniu ROMB?
W naszym kraju zdeprecjonowane zostały pojęcia odpowiedzialności i wolności oraz wiedza o broni. Przez dziesięciolecia wtłaczano Polakom do głowy, że człowiek z bronią to dobry milicjant, a cywil z bronią to zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa. Jako Polacy wciąż tkwimy w takim systemie myślenia. W Polsce dopiero od marca 2011 roku istnieją racjonalne zasady dostępu do broni palnej. Ruch Obywatelski Miłośników Broni to społeczna organizacja, która powstała w 2011 roku. Powołanie do życia naszego stowarzyszenia ściśle związane było z uchwaleniem przez Sejm zmian w ustawie o broni i amunicji. ROMB to organizacja, która dąży do zwalczania złych stereotypów dotyczących posiadacza broni. Chcemy, aby istniały w Polsce przejrzyste i racjonalne zasady dostępu do broni palnej. Aktualnie podstawowe zadanie to przełamanie policyjnego bezprawia w stosowaniu przepisów prawa o broni i amunicji. Trzeba było spędzić półtora roku w sądach różnych instancji, aby zmusić Komendę Główną Policji do tego, by zechciała czytać przepis tak, jak jest napisany. Od zwycięstwa w sądach w 2013 r. musimy borykać się z ciągłymi zakusami unicestwienia zmian z 2011 roku. Od 2011 roku przepisy wyłączają to, co nazywamy uznaniowością. Komenda Główna Policji tę uznaniowość chce posiadać za wszelką cenę. Początkowo przez wulgaryzację prawa, a teraz przez dążenie do zmian przepisów. Wreszcie za cel stawiamy sobie uświadamianie i przekonywanie społeczeństwa do tego, że broń w rękach praworządnego i zdrowego psychicznie Polaka nie stanowi zagrożenia dla porządku i bezpieczeństwa. Prowadzimy akcję „Broń dla ochrony miru domowego”. Jest to w pewnym sensie akcja edukacyjna. Za cel stawiamy sobie dążenie do standardów europejskich. W Polsce mamy 1 egzemplarz broni palnej na 100 mieszkańców, a średnia europejska to ponad 30 egzemplarzy broni na 100 mieszkańców.

Czy jest szansa, by ROMB odgrywał w Polsce podobną rolę, jak NRA w USA?
Mam wrażenie, że nigdy ich nie dogonimy. Chciałbym jednak, aby ROMB pojawił się w powszechnej świadomości społecznej, to krok pierwszy. Chciałbym, aby ROMB był stowarzyszeniem powszechnym. Można być członkiem ROMB bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Chciałbym, aby ROMB był jak NRA „wyborcą”. W Ameryce wskazanie przez NRA polityka palcem powoduje poważne konsekwencje. To jest potrzebne także w Polsce i do tego dążymy. To jest potrzebne nie tylko sprawie broni palnej, ale i polskiej demokracji. Aktualnie politycy nas lekceważą, ale to jednak nie musi być sytuacja trwała. Mamy wielki deficyt społecznego wpływu na to, co robią politycy. Mam nadzieję, że za jakiś czas polski ROMB, jak amerykańskie NRA, będzie mógł mówić, kto jest politykiem dobrym, a kto złym.

Czego się Pan spodziewa po trwającej obecnie akcji billboardowej?
Około rok temu przygotowałem projekt zmiany w ustawie o broni i amunicji. Celem było wprowadzenie kategorii pozwolenia na broń dla ochrony miru domowego. Projekt rozesłany został do posłów i senatorów. Widzę jednak, że trzeba wywołać społeczną dyskusję. Taki cel ma ta akcja przynieść. Chcemy przez billboardy i hasła na nich zamieszczone sprowokować do dyskusji społecznej. Dotychczas medialna dyskusja o broni zdominowana była przez kilka osób, które opowiadały nieustannie te same głupoty. Czas to przerwać i przejść do dyskusji merytorycznej.

Czy liberalizacja dostępu do broni palnej umożliwi Polakom budowanie lepszej przyszłości? Przecież stosunkowo duże nasycenie bronią mają kraje arabskie czy afrykańskie, a nie widać tam zmian w dobrym kierunku. Na przykład takie kraje, jak Irak, Angola, Libia, RPA mają jedne z najwyższych wskaźników posiadania broni na świecie. Broń jako sposób na umożliwienie Polakom lepszej przyszłości?
Hm… tak bym nie powiedział. Posiadanie broni może spowodować kilka skutków, które w jakiś sposób mogą wpływać na lepszą przyszłość Polaków. Broń to wzmożona odpowiedzialność. Obcowaniez bronią powoduje wzrost indywidualnej odpowiedzialności. To jest zjawisko stwierdzone przez naukowców. Polacy zaś to społeczeństwo rozprzężone. Powiedziałbym nawet, że w jakiejś części zdemoralizowane. Uzyskanie prawa do posiadania broni przez tę część Polaków, która nie uległa jeszcze procesowi społecznej destrukcji, może spowodować powstrzymanie procesu rozkładu społecznego. Broń w rękach praworządnego i zdrowego psychicznie człowieka to podniesienie poziomu bezpieczeństwa. ROMB postuluje rozszerzenie prawa do posiadania broni tylko dla takich obywateli. To kolejny skutek, który może wpływać na lepszą przyszłość Polaków. Bezpieczeństwo indywidualne i zewnętrzne to stan konieczny dla rozwoju kraju. Drugiej Szwajcarii nie zbudujemy, ale nie możemy pomijać milczeniem tego, jakie skutki dla bezpieczeństwa Szwajcarii przynosi posiadanie broni przez Szwajcarów. Społeczeństwo słabe prowokuje, społeczeństwo silne odstrasza. Si vis pacem, para bellum – to prawda znana od wieków i jej działanie trzeba w Polsce przypomnieć. To, czy Polacy będą mieli łatwiejszy dostęp do broni palnej, czy nie, nie zmieni tego, że ta zasada działa. Albo wyciągniemy z niej należyte wnioski, albo jej działanie będzie miało dla nas zgubne skutki. Wskazane w pytaniu kraje w żaden sposób nie mogą być porównywane do nas. Tam broń trafia do każdego: bandyty, terrorysty, praworządnego. ROMB nie postuluje powszechnego dostępu do broni palnej. Uważamy, że broń powinna być dostępna wyłącznie dla praworządnego i zdrowego psychicznie człowieka. Posiadaniu broni muszą towarzyszyć wartości, wartości z cywilizacji nazywanej dotychczas judeochrześcijańską.

 

 

 

Strony od Strony od pp126-127z_Strona_1

 

 

 

 

Kategorie: Wiadomości