Jak to było?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 31 marca 2015
- komentarze 33
Jak to było? Broń jest nikomu niepotrzebna bo w razie zagrożenia WYSZKOLENI funkcjonariusze przyjdą nam z pomocą.
Dla mniej siedzących w temacie: strzelec sportowy trenujący np. strzelectwo dynamiczne, wywala miesięcznie circa 400-500 szt. amunicji. Albo dużo więcej. Policjant wywala rocznie… sami zobaczcie. Smutne to. (cyt. Tomasz Kowalski)
Dzisiaj (31.03.2015 r.) to pismo zostało setki razy udostępnione na portalu społecznościowym Facebook. Niedowierzanie, szok, obawa, poczucie bezsilności, oburzenie – to najczęstsze reakcje. Jutro 1 kwietnia –prima aprilis – ale niech nikt nie myśli, że to pismo jest przygotowaniem do tego dnia. To najszczersza prawda o polskiej Policji. Smieszno i straszno. Strzelania szybkie 6 sztuk amunicji, strzelania dynamiczne 8 sztuk amunicji, strzelania dynamiczne 2 sztuki amunicji. To prawie jak w kawale o blondynce, która idąc spać stawiała obok łóżka dwie szklanki. Jedna z wodą, druga pusta. Na pytanie, po co ci te dwie szklanki, blondynka odpowiada: pełna wody to na wypadek gdyby mi się pić w nocy chciało, a pusta na wypadek gdyby w nocy mi się jednak pić nie chciało. Jednym nabojem KGP pozwala policjantowi ćwiczyć strzelanie sytuacyjne, gdyby policjant musiał siebie czy kogoś bronić, a drugim nabojem policjant ćwiczy, gdyby bronić się lub kogoś jednak nie musiał.
Ta rozpaczliwa sytuacja, to oczywiście zasługa Komendy Głównej Policji. Broni na pozwolenia nie dawać! Amunicji na ćwiczenia nie ma! Taka to właśnie Polska pozorna – gdyby coś się miało stać i gdyby stać się jednak nic nie miało.