Nie można się bać stanowczych haseł, zwracających uwagę powszechną.
- Autor: Andrzej Turczyn
- 30 kwietnia 2015
- komentarzy 9
Komentarz na dzisiaj (30.04.2015 r.) Wczoraj prowadziłem dyskusję o tym czy dobrze jest w sprawach broni palnej prezentować stanowcze stanowisko. Szkoły są co najmniej dwie. Pierwsza mówi, że nie wolno broni łączyć z przemocą, obroną, wojną, bo to może przynieść środowiskom strzeleckim szkodę. Broń w świadomości społecznej nie może być w żaden sposób zestawiana z przemocą. Może być promowana jedynie w kontekście sportu, rekreacji. Druga szkoła mówi, że społeczeństwo trzeba zainteresować problematyką broni palnej, a sposobem na to jest mocny, stanowczy, może nawet kontrowersyjny przekaz. Ten przekaz może dotyczyć zarówno sportu, rekreacji, ale i może łączyć się broń z obroną przed przemocą, napastnikiem, czy nawet z wojną.
Dobrze jest, gdy poglądów jest wiele. Właśnie w tym siła środowisk entuzjastów broni palnej, z wielu jedno. E pluribus unum, jak mawiali starożytni. Mnogość stanowisk, a jeden łączy nas cel – prawo do posiadania broni palnej przez praworządnych i zdrowych psychicznie Polaków. Ucieranie poglądów przynosi zawsze dobry skutek. Jednak ja uważam, że na podstawie tego co było dotychczas, można poczynić obserwacje na przyszłość.
Moje obserwacje, na podstawie akcji broń do obrony miru domowego są następujące. Ruch Obywatelski Miłośników Broni, rozpoczął akcję ponad rok temu. Byłem jej autorem i sprawcą. Wówczas przestrzegano mnie przed jej rozpoczynaniem. Oponenci używali argumentów takich: nie wolno broni łączyć z przemocą, obroną, wojną, bo to może przynieść środowiskom strzeleckim szkodę. W trakcie akcji wybuchła wojna na Ukrainie. Zainteresowanie dostępem do broni stało się jeszcze większe. Akcja zaniosła ROMB do mediów, do poczytnych czasopism. Rozmawiają z nami wysocy urzędnicy państwa. Akcja ROMB trafiła na pierwszą stronę portalu ONET. Baner z hasłem: “Szkoda, że sąsiadka dostała pozwolenie na broń, dopiero gdy została drugi raz zgwałcona”, przyciągał tysiące czytelników ONETu. ROMB staje się w odbiorze społecznym rozpoznawalny. Przybyły setki nowych członków ROMB. Prowadząc akcję do obrony miru domowego spowodowaliśmy, że tematyka broni palnej stała się obecna w debacie kandydatów na urząd Prezydenta RP. O broni palnej do ochrony miru domowego mówią politycy. Wczoraj poseł Artur Dębski w RDC mówił: “Kiedyś każdy Polak posiadał broń. Tradycja była wielka. A w tej chwili jesteśmy rozbrojeni – zaznaczył Artur Dębski. Według niego, długa broń w domu to nie jest nic „wielkiego, ani niebezpiecznego”. – Każdy agresor zastanowi się dwa razy, jeśli będzie wiedział, że w każdym domu jest broń. Okupacja w takiej sytuacji jest znacznie trudniejsza – przekonywał polityk.” Przecież to są wprost argumenty czerpane z tego co piszę i mówię ja oraz wszyscy inni zaangażowani w akcję broń do chony miru domowego! O broni palnej zaczęło mówić się na salonach. Co to spowodowało? Kontrowersyjna akcja, kontrowersyjne banery, kontrowersyjne hasła, połączenie broni z przemocą, realnym zagrożeniem wojną. To są owoce, skutki tego co już dzisiaj nie jest nazywane kontrowersyjnym, niebezpiecznym dla środowiska strzeleckiego. Kiedyś oponenci, dzisiaj zwolennicy dostrzegają korzyści jakie dla środowisk strzeleckich przyniosła ta, krytycznie kiedyś oceniana, akcja.
Okazuje się, że zainteresowanie społeczne bronią wzrasta. Nie przypisuję sobie sprawstwa tego zjawiska, ale nie mogę tej dziejowej chwili przegapić i nie zwracać innym na to uwagi. Nie możemy pozwolić sobie na komfort słodkiego pierdzenia i martwienia się co pomyślą inni o naszych słusznych i pożytecznych społecznie poglądach. Musimy, dla dobra Polski i Polaków, prowadzić tak akcje społeczne, aby przyciągały uwagę mediów, autorytetów, polityków. W Polsce tak sprawy są ukształtowane, że nie to co mądre, dobre i pożyteczne ląduje na pierwszych stronach czasopism, internetowych portali czy newsy telewizyjne. Miejsce znajduje tam to co jednoznaczne, stanowcze, może nawet kontrowersyjne. Musimy działać rozumiejąc te mechanizmy. Pamiętajcie proszę o tym, że to nie my, zwolennicy racjonalnego dostępu do broni palnej przez praworządnych i zdrowych na umyśle Polaków, mamy zmieniać swoje przekonania. Zmieniać je powinni ci, co nie dostrzegają potrzeb społecznych i standardów europejskich i nie trapi ich to czy Polak jest w swoim domu bezpieczny.
Moim zdaniem, z zachowaniem merytorycznego i racjonalnego przekazu, nie można się bać stanowczych haseł, zwracających uwagę społeczną. Nie mamy nieograniczonych środków finansowych. Mamy za to świetne, może na pierwszy rzut oka kontrowersyjne, pomysły. Korzystając z tego, możemy zwrócić na nasze słuszne hasła, uwagę powszechną. Musimy pamiętać, że jesteśmy w ścisłej czołówce rozbrojonych krajów na świecie. Musimy w ekspresowym tempie nawiązać do europejskich standardów w ilości posiadanej broni palnej. Nie możemy być w tej dziedzinie zaściankiem Europy.
PS
Dyskusja, która stała się przyczynkiem niniejszego komentarza, dotyczyła projektu plakatu, przygotowywanego z zamysłem wykorzystywania do zapraszania na spotkania poświęcone tematyce broni palnej, pozwoleń na broń, sportów strzeleckich. Plakat w trakcie prac, tu prezentuje pierwszą wersję. Wkrótce będą kolejne.