W tym co istnieje pozornie, nie ma sensu pokładać nadziei!

Komentarz na dzisiaj (25.08.2015 r.) Przeczytałem dzisiaj uważnie wywiad z gen. Markiem Tomczyckim, Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych RP na czas wojny. Nie wiem czy mogę pozwolić sobie na opinię co do słów tak ważnego Pana Generała. Ale co tam, mówię co myślę, to sprawa ważna i prawdy wymaga.

Nie ufam ludziom, którzy entuzjastycznie są przekonani o naszym bezpieczeństwie, świetnym wyszkoleniu polskiej armii i jej przygotowaniu do wojny. Strasznie niepokoję się o Polskę, jak czytam słowa polskiego generała, o tym, że jesteśmy silni naszymi sojuszami. Krótko pisząc nie wierzę Panu Generałowi. Jestem przekonany, że przejaskrawia wiele spraw, aby ładnie wyglądał stan naszej armii. Pan Generał grzeszy naiwnością, bo jest przekonany, że w kilka dni mamy zapewnioną pomoc NATO w sile 3-4 dywizji. Zachęcam do przeczytania wywiadu w całości, znajdziecie tam to, co w wielkim skrócie prezentuję.

Ekspertem od armii nie jestem. Nie mam zamiaru przedstawiać „wojskowych” argumentów na poparcie moich twierdzeń. Rozumowanie moje wynika z zupełnie innych przesłanek, nie mam wątpliwości, że prawdziwych. Myślę sobie tak…

Polska istnieje tylko teoretycznie! To stwierdzenie klasyka, niesławnego ministra Sienkiewicza. Czy nieprawdziwe? Prawdziwe, aż boli każdego prawdziwość tych słów. Prawdę tych słów, każdy jest w stanie z łatwością zobaczyć. Dziadostwo, złodziejstwo, łapownictwo, to standard naszej Polski. Czy w tym dziadostwie wojsko błyszczy wzorem cnót? Jestem przekonany, że nie. Nie ma kutemu racjonalnych powodów. Wojsko, na miarę naszych potrzeb, jak cała reszta naszej Polski istnieje teoretycznie.

Naiwny też ten, kto pokłada nadzieję w pomocy sojuszników. Nasi sojusznicy realizują własne interesy. To normalna sprawa, nawet nie można im mieć tego za złe. Zwykle zdrajcą nazywa się tego, kto interes cudzego kraju przedkłada nad własny. Historia poucza, że sojusznikom, w trosce o Polskę, wierzyć bezkrytycznie nie wolno. W 1920 roku gdy Polacy stawiali opór sowieckim najeźdźcom, brytyjski premier David Lloyd George oddawał Polskę bolszewikom spodziewając się ich szybkiego zwycięstwa. W 1939 roku nasi sojusznicy nie chcieli umierać za Gdańsk. W końcu, w 1944 roku oddali nas na dziesięciolecia w jarzmo sowieckiej niewoli. Nie piszę tego, aby się na sojuszników gniewać. Piszę aby głośno zabrzmiało to, że każdy Polski Generał powinien potrafić wyciągać z historii należyte wnioski.

Jakie lekarstwo? Ano takie jak zwykle. Martw się Polaku o siebie, o swój los i przyszłość. W tym co istnieje pozornie, nie ma sensu pokładać nadziei! Ja kończę po swojemu, biblijnym akcentem. Psalm 50 wersy 14, 15: Ofiaruj Bogu dziękczynienie I spełnij Najwyższemu śluby swoje! I wzywaj mnie w dniu niedoli, Wybawię cię, a ty mnie uwielbisz!