Dostęp do broni palnej i prawo do obrony koniecznej to fundament podmiotowości obywatelskiej Polaków.

tweet2

1. Utrudnienia w dostępie do broni palnej w ustrojach totalitarnych, gdzie człowiek traci podmiotowość i indywidualizm, podążają wprost za pogłębianiem ubezwłasnowolnienia obywatela. Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy przeanalizować nieodległą polską historię.

W okresie międzywojnia wydawanie pozwoleń na broń oparte było o uznanie administracyjne. Władza cywilna prawo posiadania broni wydawała według swobodnego uznania. Pomimo tego pozwolenia bez większych problemów były wydawane. Mój dziadek, chłop z Zamojszczyzny, sołtys we wsi Jatutów, posiadał pozwolenie władzy na broń palną. Z nastaniem władzy ludowej, która za nic miała prawa człowieka i obywatela, pozwolenia na broń wydawane były również według uznania. Wydawanie pozwoleń trafiło do aparatu bezpieczeństwa publicznego – Milicji Obywatelskiej. Różnica w stosunku do przedwojennej Polski była jednak taka, że władza jakkolwiek nazwana ludową, pozwolenia na broń wydawała wyłącznie towarzyszom milicjantom, towarzyszom żołnierzom i tym wszystkim, którzy w jakiś sposób z towarzyszami mieli wspólne zainteresowania. Zwykły Polak nie mógł o posiadaniu broni marzyć. Bronią cieszyć mógł się ten, kto był faktyczny suwerenem Polski Ludowej.

Surowość kar za nielegalne posiadanie broni, oddaje postawę władzy wobec zjawiska społecznego – posiadania broni palnej przez obywateli. Moim zdaniem surowość przepisu karnego pokazuje  rzeczywiste oblicze władzy. Im przestępstwo surowiej jest sankcjonowane, tym większa niechęć prawodawcy wobec inkryminowanych zachowań. Dla mnie oczywiste jest to, że nie każde nielegalne posiadanie broni palnej związane jest z zamiarem wykorzystania tej broni z krzywdą dla innego. Jestem przekonany, że nielegalne posiadanie broni może równinie dobrze mieć za cel bezpieczeństwa własne i inne słuszne cele. Gdy władza ściśle reglamentuje, jednocześnie przekroczenie reglamentacji surowo karze, pokazuje przez to swój stosunek go zjawiska społecznego. Tak jest ze zjawiskiem posiadania broni palnej.

W okresie międzywojnia posiadanie broni było reglamentowane. Jednocześnie najsurowszą karą za nielegalne posiadanie broni, była kara aresztu do lat 3 (trzech). W Polsce wolnej, tej która powstała w 1918 roku obowiązywały dwa dekrety dotyczące broni palnej. Pierwszy z nich to dekret Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego z dnia 25 stycznia 1919 roku o nabywaniu i posiadaniu broni i amunicji. W dekrecie tym przepis karny miał brzmienie następujące:

1919a

1919b

Przepisy tego dekretu obowiązywały do 1932 roku. W tym roku wydane zostało rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1932 roku Prawo o broni, amunicji i materiałach wybuchowych. Przepisy karne tym dekretem zostały znacznie zaostrzone i miały takie brzmienie:

1932

W rozumieniu dzisiejszym, nie były to kary surowe.

Wraz z nastaniem totalitarnego ustroju w Polsce, w którym człowiek był niczym, a władza, choć ludowa była absolutną, zbrodniczą zarazem i pochodzącą z nadania najeźdźcy, nastało nowe prawo o nielegalnym posiadaniu broni. Władza ludowa wydała dekret z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa, a w tym dekrecie przepis o nielegalnym posiadaniu broni otrzymał następujące brzmienie:

1946

Powyższe zestawienie przepisów karnych pokazuje, że upadkowi podmiotowości obywatela w komunistycznej Polsce, towarzyszyła drakońska surowość kar za nielegalne posiadanie broni. Ci, którzy odebrali Polakom podmiotowość i podstawowe prawa, jednocześnie bardzo dbali o to, aby Polak broni nie posiadał, a gdyby wpadł na pomysł zdobyć ją poza koncesjonowaniem, kara była straszliwa.

To nie jest wyłącznie polski przykład. Tak działały wszelkie totalitarne systemy. Komunistyczna Rosja, hitlerowskie Niemcy. Wszędzie tam Ci, którzy nie byli traktowani jako podmiot prawa, nie korzystali z prawa posiadania broni palnej. Totalitarne reżimy nie dbały w ten sposób, o bezpieczeństwo poddanych. Twórcy totalitarnych reżimów wiedzieli i wiedzą doskonale, że słowa Thomasa Jeffersona: „Najmocniejszym powodem, by utrzymać prawo do posiadania i noszenia broni przez ludzi jest to, że stanowi ono dla nich ostateczny środek do obrony przed tyranią rządu.” – są prawdziwe. Zapewniając własne bezpieczeństwo, rozbrajali ludność im poddaną.

Zwróćmy uwagę na kraje, w których obywatele cieszą się największym zakresem praw podmiotowych. Moim zdaniem sztandarami są Szwajcaria i Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Znacznemu zakresowi wolności indywidualnej, podmiotowemu traktowaniu mieszkańców tych krajów, towarzyszy szeroki dostęp do broni palnej. Dzisiaj w Szwajcarii ponad jest 45 egzemplarzy broni na 100 mieszkańców, w USA 88 egzemplarzy broni na 100 mieszkańców. Dla porównania Polska to 1 egzemplarz broni na 100 mieszkańców.

Twierdzę zatem, że restrykcyjny stosunek do broni palnej jest immanentną wszystkich tych, którzy podmiotowość obywatelską traktują z lekceważeniem. Twierdzę równocześnie, że liberalny stosunek do broni palnej jest naturalną cechą wszystkich tych krajów, które podmiotowość obywatelską traktują z wielkim poszanowaniem i zupełnie poważnie.

tweet1

Rozumując na podstawie powyższych przykładów uważam za słuszne myślenie, że po stosunku do broni palnej w rękach zwykłych, praworządnych i zdrowych na umyśle obywateli, można poznać to czy tzw. władza traktuje ich podmiotowo i poważnie. Nie słowa, nie płomienne obietnice, a podejście do broni w rękach zwykłych Polaków, będzie najlepiej mówiło o tym, czym dla władzy jest nasza podmiotowość obywatelska. Jest tak z jednego powodu. Nie ma lepszego sposobu na wyrażenie wobec kogoś zaufania, niż pozwolenie mu posiadania śmiertelnie niebezpiecznego urządzenia – broni palnej. Nie słowa, nie deklaracje, a fakty – te jedynie mówią prawdę.

Gdy kto stara się o nasze głosy, a chcemy dowiedzieć się czy będzie traktował nas później poważnie, wystarczy sprawdzić to jak chciałby ukształtować sposób posiadania broni palnej przez zwykłych Polaków. Albo gdy kto już sprawował władzę, a stara się o reelekcję, o tym jak będzie nas traktował w kolejnej kadencji, opowie najlepiej to, jak kształtował posiadanie broni palnej, w czasie gdy miał realną władzę.

tweet5

2. Kolejnym fundamentem podmiotowości obywatelskiej jest prawo do brony koniecznej. Tu odniosę się do aktualnej sytuacji w Polsce. Powszechne jest przekonanie, że strach jest bronić się przed barbarzyńcą. W obronie dość często obrońca od prawa doznaje szkody. To nie pozorne przekonanie, a konsekwencja faktycznych wydarzeń. Na etapie postępowania przygotowawczego w 95,1 % przypadków osobie działającej w ramach obrony koniecznej stawiano zarzut popełnienia przestępstwa, bez jakiegokolwiek odniesienia do obrony koniecznej. W 4,9 % przypadków osobie działającej w obronie koniecznej stawiano zarzut popełnienia przestępstwa z przekroczeniem granic obrony koniecznej. Wszystkie sprawy zakończyły się złożeniem aktu oskarżenia, a w nich w 86,4 % przypadków, wobec osoby broniącej się, pozostał zarzut popełnienia przestępstwa bez związku z obroną konieczną. W pozostałych przypadkach akt oskarżenia uwzględniał obronę konieczną w tym zakresie, że formułowano zarzut popełnienia przestępstwa z przekroczeniem zasad obrony koniecznej. Na etapie postępowania sądowego kwalifikacja przyjmowana w akcie oskarżenia różni się z reguły zasadniczo od oceny formułowanej w prawomocnym wyroku sądu. Różnica ta najczęściej sprowadzała się do przyjęcia odmiennej interpretacji istoty zdarzenia. Podczas, gdy w ujęciu policji lub prokuratury naruszenie dóbr prawnych innej osoby jest postrzegane, jako zwykłe przestępstwo, sądy kwalifikują zachowanie sprawcy, jako działanie w obronie koniecznej bądź w warunkach przekroczenia jej granic. Odmienna kwalifikacja prawna na koniec postępowania sądowego dotyczy aż 91,3% postępowań. Aż w 86,4% spraw, zarzut popełnienia przestępstwa sformułowany w akcie oskarżenia nie uwzględniał okoliczności przekroczenia granic obrony koniecznej. Następnie, w dalszym toku postępowania, już przed sądem, kwalifikacja prawna czynu ewoluowała na korzyść osoby oskarżonej. W 36,9% przypadków sądy ostatecznie uniewinniły oskarżonego od zarzutu popełnienia przestępstwa przyjmując, że naruszenie dobra prawnego odbyło się w warunkach działania w obronie koniecznej. W 48,5% postępowań sądy orzekły, że miało miejsce przekroczenie granic obrony.

W znacznej ilości przypadków, liczonej w dziesiątkach procentów, złamano komuś życie pod pozorem stosowania prawa. Zapewne w wielu przypadkach wsadzono bez powodu do więzienia, przynajmniej w formie tymczasowego aresztowania. W prawie połowie tego rodzaju spraw, sądem pierwszej instancji jest sąd okręgowy, co pozwala mieć przekonanie, że aktowi oskarżenia towarzyszył areszt tymczasowy. Instytucja obrony koniecznej ma na celu (…) również kształtowanie zasady, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem” – to wzniosłe życzenia, w bezkresie polskiego bezprawia.

Moim zdaniem taki stan faktyczny wynika z wadliwych przepisów i wyedukowanych na nich funkcjonariuszy publicznych. Przepisów, w które wpisany jest brak zaufania do zwykłego Polaka. Polak nie może skutecznie się bronić, bo będzie nieodpowiedzialnie sam sądził, a następnie zamorduje bandytę. Polskie domy nie są twierdzą Polaków, tak mówił do nas pewien wiceminister sprawiedliwości z trybuny Sejmowej, tu nie dziki zachód – dodał. Czy to objaw zaufania wobec podmiotowo traktowanego Polaka? Jestem przekonany, że to wyraz daleko idącego braku zaufania. To wyraz przekonania, że Polak z prawa do obrony zrobi sposób samosądu i zbrodniczego traktowania sąsiada.

Przez obecną patologiczną sytuację, mamy społeczny odbiór działania instytucji obrony koniecznej taki, że nie warto się bronić, nie warto komukolwiek pomagać. Tego nie da się zmienić inaczej, niż przez zmianę kontratypu obrony koniecznej. Niezbędne jest wprowadzenie niekaralności osoby broniącej się, w sytuacji przekroczenia granic obrony koniecznej przy obronie najważniejszych dóbr chronionych prawem (bezpieczeństwa powszechnego, zdrowia, życia, wolności, wolności seksualnej, mienia, gdy zamach na mienie połączony jest z użyciem przemocy, wdarciem się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia, lub ogrodzonego terenu). Wszelkie konsekwencje ataku na najcenniejsze dobra chronione prawem, muszą spadać wyłącznie na bandytę, nawet wówczas gdy obrońca zastosuje niewspółmierny środek do niebezpieczeństwa zamachu.

tweet7

3. Moim zdaniem tytułowa teza została przeze mnie dowiedziona. Co najmniej dwa dostrzegam kamienie węgielne podmiotowości Polaków: prawo do broni i prawo obrony koniecznej. Zapewne są i inne, te jednak są najlepszym naszej podmiotowości sprawdzianem. Dążenie do rozszerzenia prawa posiadania broni palnej na praworządnych i zdrowych psychicznie Polaków, jest w istocie walką o ich podmiotowe traktowanie. Celem zmagań nie jest prawo do rekreacyjnego dziurawienia tarczy na odległość, a uznanie przez władzę rzeczywistej podmiotowości Polaków. Chcesz być podmiotem we własnym kraju, dbaj o to abyś mógł posiadać broń palną. Podobnie z dążeniem do zapewnienia rzeczywistej obrony koniecznej. Lepiej uniewinnić winnego, niż karać niewinnych. Podmiotem we własnym kraju jest ten, kto może śmiertelnie prawdziwie się bronić.

tweet4

 

Inne wpisy związane z powyższym tematem:

Dostęp do broni palnej oraz prawo do obrony koniecznej, jako fundamenty podmiotowości obywatelskiej.

Obrona konieczna w Sejmie, czyli niech drży przed odpowiedzialnością ten, kogo odwiedzi bandyta!

Obrona konieczna po staremu… domy Polaków nie są ich twierdzą.

Przerażający obraz obrony koniecznej w praktyce.

Twierdzą nam będzie każdy próg!

W Polsce ten pozytywny bohater zgniłby w kryminale

Projekt Ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny (zmiany w art. 25)

Boję się żyć w kraju, w którym człowiek za obronę przed bandytą gnije w kryminale.

Dostęp do broni powszechny, czy jednak reglamentowany ?

Czego brakuje Polakom do społeczeństwa obywatelskiego?

Przyczyny upadku kultury posiadania broni palnej w Polsce