Nieproszony gość na Konwencji Programowej ROMB.

Niestety stało się tak, że ważne wydarzenie w budowaniu kultury posiadania broni palnej zostało zakłócone. Popełniłem błąd i pozwoliłem zabrać, na Konwencji Programowej ROMB, głos Grzegorzowi Braun. Ten nie będąc członkiem ROMB pojawił się na Konwencji i domagał się uparcie umożliwienia mu zajęcia stanowiska. Nie powinienem był się na to zgodzić. Okazuje się, że Grzegorz Braun nie jest partnerem do racjonalnej dyskusji o dostępie do broni palnej. Nie można w sposób racjonalny dyskutować o dostępie do broni palnej z kimś kto uważa, że wariat powinien również mieć możliwość posiadania broni palnej. Nie można rozmawiać o racjonalnym dostępie do broni palnej z kimś, kto bujając w obłokach nie zawraca uwagi na to gdzie żyjemy i w jakich okolicznościach przyszło nam żyć. Nie można o broni palnej rozmawiać z kimś, dla kogo każdy kto nie podzielna jego utopijnych haseł, jest funkcjonariuszem systemu i uczestniczy w zniewoleniu Polaków.

Jesteśmy tu i teraz. Fakty i codzienna rzeczywistość warunkują możliwości działania. Durniem jest ten, kto mając kosę porywać się zamierzy na czołg. Moim zdaniem w dążeniu do zmiany prawa w Polsce, możemy przyjąć dwie drogi. Pierwsza drogę utopijna, polegającą na postulowaniu nieprawdopodobnych rozwiązań – broni dla każdego. Rozmowy o tych rozwiązaniach nikt, kto ma realny wpływ na zmianę prawa, nie podejmie. Czy to nie jest oczywiste? Oczywiście chętnie wsłucham się w takie słowa jako kierunek przyszłości, ale jako działania na teraz stanowczo odrzucam. Skutkiem przyjęcia tej drogi, wielką sprawę zaprowadzimy na manowce wspaniałych postulatów, bez szansy na praktyczne zastosowanie. Możemy też przyjąć drogę małych kroków, powolnego dążenia małymi zmianami do liberalizacji dostępu do broni palnej dla praworządnych Polaków. Ta droga daje wielkie sukcesy. Po 2011 r. widoczne przez każdego z Was. Pisałem o tym we wpisie Osiągnięcia w liberalizacji dostępu do broni palnej w Polsce.

ROMB to nie organizacja, której celem są filozoficzne rozprawy. ROMB to stowarzyszenie, które w sposób praktyczny chce oddziaływać na pozytywne zmiany w Polsce. Wybieram drogę drugą, póki jestem prezesem ROMB, nie sprowadzę wielkiej idei na bezdroża utopijnych mrzonek. Będę dbał o to, aby niemożliwe do osiągnięcia hasła, nie znalazły się pośród postulatów ROMB! Jedynie pozytywny skutek tego nieprzyjemnego dla mnie zdarzenia widzę taki, że wieje wiatr, który odsieje plewy od ziarna.