Policja ujawnia gwint na końcu lufy, co wywołuje obawę i stan wyższej konieczności, czyli o tym jak doszło do zapobieżenia zagrożenia dobra interesu publicznego.
- Autor: Andrzej Turyczn
- 22 grudnia 2015
- komentarzy 11
Broń z gwintem na końcu lufy nie jest bronią szczególnie niebezpieczną, a jednocześnie wciąż obowiązuje przepis art. 10 ust 5 pkt 3 ustawy o broni i amunicji. Zgodnie z tym przepisem pozwolenie na broń, nie może być wydane na broń szczególnie niebezpieczną w postaci broni palnej wyposażonej w tłumik huku lub przystosowanej do strzelania z użyciem tłumika huku. We wpisie Broń z gwintem na końcu lufy nie jest bronią szczególnie niebezpieczną, zaprezentowałem stanowisko Komendy Głównej Policji w tym przedmiocie. Poszukując wyjaśnienia problemu udało mi się dotrzeć do korespondencji, której wymiana doprowadziła do zajęcia stanowiska przez KGP, przedstawionego we wpisie z dnia 9 listopada 2015 r.
Zaczęło się w Kiecach. Tamtejszy Wydział Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji “ujawnił” gwint na końcu lufy karabinka Ak. “Ujawnienie” gwintu “wzbudziło obawę“, obawa zaś wywołała “stan wyższej konieczności“. “Stan wyższej konieczności” spowodował zabezpieczenie broni, bo przecież posiadanie broni z gwintem na końcu lufy przez praworządnego posiadacza pozwolenia na broń mogłoby “naruszać dobro interesu publicznego“. KWP w Kielcach do KGP w pełnych dramatyzmu słowach pisało:
Używając podobnie przejmującego słownictwa, nie sposób opisywać przebiegu wydarzeń inaczej niż tak:
Na nieszczęście dla utrwalaczy porządku i bezpieczeństwa publicznego czyli tych, którzy najchętniej zakazaliby wszystkiego wszystkim, pojawiła się opinia Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. W opinii WITU, zadał reakcyjny cios w plecy tym, którzy ujawnili gwint na końcu lufy, a w stanie wyższej konieczności zabezpieczyli broń, dbając o dobro interesu publicznego. WITU w swojej opinii stwierdził:
Jak żyć, jak żyć… skoro gwint w popularnym kałaszniku zaprojektowany nie został do używania tłumika, a w zupełnie innym celu. Konieczne rozstrzygnięcie KGP!
KGP z nadzieją na zakazanie czego tylko się da zakazać, zwróciło się do CLKP o opinię. W piśmie KGP do CLKP, nadzieję zestawiono z niemożliwością i wyrażono to tak:
Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, obdarzone niegdyś mocą objawiania woli ustawodawcy, niestety utraciło swą nadprzyrodzoną właściwość. Kiedyś CLKP znając prawo i mając wiedzę o tajemnej woli ustawodawcy, wyjaśniało maluczkim sprawę tłumików tak oto:
Po utracie mocy i reakcyjnym ciosie w plecy zadanym przez WITU, Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji wyjaśnia z rozbrajającą szczerością o swej niemocy:
Nadzieja zakazania czego tylko da się zakazać, spełzła na niczym. Reakcyjny cios zadany przez Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia spowodował, że jednak gwint na końcu lufy broni palnej nie narusza dobra interesu publicznego i stan wyższej konieczności w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach definitywnie ustał.
A tak zupełnie bez ekspresyjnej przesady. Okazuje się, że sprawa gwintu na końcu lufy, zgodnie z zamiarem KGP, zmierzała do zakazania wszystkiego co nagwintowane na końcu. Jedynym problemem było to, że broni do rejestracji nie trzeba przynosić. Ten problem również zmierzał w dobrym kierunku, bo przy okazji ostatniej deregulacji KGP majstrowało przy tej sprawie, dążąc do nałożenia takiego obowiązku przy rejestracji. Ratunek zawdzięczamy, nie trzeźwości KGP, a opinii Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. Gdyby nie ich opinia byłby problem nie z tej ziemi.
Przedstawiam uzyskaną korespondencję w całości:
1 pismo KWP w Kielcach do KGP z dania 10 czerwca 2015 r.;
2 pismo TOP GUN z dnia 29 maja 2015 r.;
3 opinia WITU z dnia 29 maja 2015 r.;
4 pismo KGP do CLKP z dnia 15 czerwca 2015 r.;
5 pismo CLKP z dnia 22 czerwca 2015 r.;
6 pismo KGP do KWP w Kielcach z dnia 7 lipca 2015 r.;
7 pismo CLKP z dnia 29 sierpnia 2014 r.;