Dzisiaj kilka słów o pozwoleniach na broń, o sporcie strzeleckim i o Polskim Związku Strzelectwa Sportowego.

Komentarz na dzisiaj (6.03.2016 r.) Wczoraj byłem na walnym zebraniu Zachodniopomorskiego Związku Strzelectwa Sportowego w Szczecinie. Z uwagi na to, że jestem prezesem klubu strzeleckiego zrzeszonego w ZZSS, z ciekawością pojechałem. Zebranie jak zebranie, miła i przyjazna atmosfera, wybory dopiero za rok… Było zebranie, jest okazała napisać coś o Polskim Związku Strzelectwa Sportowego i sporcie strzeleckim.

Dla porządku bardzo krótkie wprowadzenie do przepisów i praktyki sportu strzeleckiego. Aby uzyskać pozwolenie na broń do celów sportowych niezbędne jest wykazanie ważnej przyczyny posiadania broni (art. 10 ustawy o broni i amunicji). Ważna przyczyna dla pozwolenia do celów sportowych to członkostwo w stowarzyszeniu o charakterze strzeleckim, posiadanie patentu strzeleckiego wydanego przez PZSS oraz licencji wydanej przez PZSS. Stowarzyszenie aby miało charakter sportowy, w rozumieniu przepisów ustawy o broni i amunicji, musi posiadać licencję klubową przyznaną przez PZSS (wydawaną na 4 lata). Patent (wydawany jednorazowo) i licencja (wydawana corocznie) może być przyznana wyłącznie osobie, które jest zrzeszona w stowarzyszeniu posiadającym licencję PZSS. W konsekwencji każda osoba, która chciałaby uzyskać pozwolenie na broń do celów sportowych musi poddać się rygorom wymaganym dla sportów wyczynowych – patent i licencja i należeć do odpowiedniego klubu strzeleckiego. Dokładnie takimi sami dokumentami (patent i licencja) musi posługiwać się reprezentant Polski w sporcie strzeleckim jak i strzelec, który sport strzelecki traktuje jako sobotnią rekreację. Patent, licencja zawodnicza i licencja klubowa są oczywiście wydawane odpłatnie. Patent 400 zł plus koszty dodatkowe (członkostwo w klubie – wpisowe, składka – kilkaset złotych), licencja zawodnicza 5o zł. za licencję klubową płaci klub.

Taka regulacja budzi sprzeciw środowisk strzeleckich, bo generuje znaczne koszty i organizacyjne niedogodności i zabiegi. Podnoszą się głosy, że PZSS osiąga gigantyczne wręcz przychody z tytułu wydawania patentów, licencji zawodniczych i licencji klubowych. Przychody, które są generowane wyłącznie z powodów regulacji z ustawy o broni i amunicji, w zakresie pozwolenia na broń do celów sportowych. Zdecydowana większość tych wszystkich, którzy dzisiaj są niejako zmuszeni do poddania się procedurom i kosztom na rzecz PZSS, aby uzyskać upragnione pozwolenie na broń, sami z siebie nie wpadliby na pomysł uzyskiwania dokumentów i kwalifikacji niezbędnych do uprawniania sportów wyczynowych. Dla sobotniej rekreacji, która przecież również jest sportem, nie są potrzebne licencja zawodnika, patent strzelecki i przynależność do klubu sportowego.

PZSS informacje umożliwiające oszacowanie corocznych przychodów z tytułu wypełniania rygorów ustawy o broni i amunicji utrzymuje w tajemnicy. Na pytania, nie tylko moje ale i posła na Sejm RP nie udziela informacji, które pozwoliłyby poznać cyfry. Wzbudza to jeszcze większe podejrzenie, że sprawa musi być arcyciekawa. Gdy pomyślę że budżet Zachodniopomorskiego Związku Strzelectwa Sportowego to dosłownie kilka tysięcy złotych z tytułu składek, a PZSS czyni z informacji o cyfrach pilnie strzeżoną tajemnicę, zapewne kwoty wpływające na nie są małe. Na precyzyjne wyliczenia nawet nie będę się silił, pewnie są to miliony corocznych przychodów.

Download (PDF, 122KB)

Download (PDF, 220KB)

Download (PDF, 174KB)

Mój sprzeciw wzbudza to, że w sytuacji gdy organizacja sportu strzeleckiego na poziomie rekreacyjnym jest organizowana przez kluby sportowe przy jakimś tam wsparciu wojewódzkiego związku sportowego, a śmietankę spija PZSS. Mój sprzeciw zbudza niczym nieuzasadnione nadanie przez ustawę takich kompetencji PZSS, które zmuszają ponoszenie kosztów przez kogoś kto chce mieć broń i świadczenie na rzecz kogoś, kto w istocie nie daję mu nic w zamian. Kontakt strzelca z PZSS nie istnieje. Widzialna aktywność PZSS wobec członka klubu ogranicza się do przysłania patentu strzeleckiego i corocznie licencji. Nawet nie chodzi o to jak smakuje smaczna śmietanka, a o to jak niesprawiedliwe jest polskie prawo.

Aby było jasne, nie winię za tan kształt przepisów PZSS, to nie oni uchwalali prawo. PZSS mógłby być bardziej transparentny, to jednak temat na osobne rozważania i nie mnie to stawia w przyciemnionym świetle. PZSS korzysta z tego co nam w 2011 roku Sejm uchwalił. Tyle wówczas się dało zrobić, aby odebrać uznaniowość policyjną. Minęło od tamtego czasu kilka lat, przepisy pokazały jak w praktyce funkcjonują, czas pomyśleć nad zmianą.

Jak ma wyglądać zmiana prawa w zakresie broni, która ma służyć do sportu? Moim zdaniem należy powrócić do normalności. Sport wyczynowy należy pozostawić wyczynowcom, a nie wciskać pośród nich grupę tzw. powszechną. Nie należy mieszać pozwoleń na broń z przynależnością do stowarzyszenia sportowego. Nie należy mieszać patentów i licencji z prawem posiadania broni. Czym innym są obywatelskie prawa do posiadania broni, a czym innym chęć uprawiania sportu. Porównując pozwolenie na broń do prawa jazdy napiszę tak, nie potrzeba być członkiem automobilklubu aby mieć prawo jazdy i aby uczestniczyć w rajdzie samochodowym. Podobnie uważam, że nie trzeba być przymuszanym do przynależności sportowej i poddawania się rygorom formalnym właściwym sportom wyczynowym, aby mieć broń palną i strzelać rekreacyjnie na lokalnych zawodach sportowych. tym bardziej że te rygory i wymuszona przynależność generuje znaczne koszty.

To moje postulaty de lege fedrenda. Zostały one wyrażone w społecznym projekcie ustawy o broni i amunicji, który wspiera ROMB. W projekcie dla uzyskania pozwolenia na broń, nie jest wymagane członkostwo w stowarzyszeniu sportowym. Nie ma pozwolenia do celu sportu, to zbędne i szkodliwe. Odrębnym tematem jest to czy posiadanie kwalifikacji sportowych może być podstawą do zwolnienia z egzaminów w trakcie postępowania o wydanie pozwolenia na broń, jak to ma miejsce obecnie. Tu mam pewne wątpliwości. Z jednej strony mam niechęć do korporacyjnego przymusu, z drugiej strony dostrzegam to, że pieniądze jakie generują się w klubach strzeleckich dają szansę promocji sportu strzeleckiego. W jednej z wersji projektu ustawy autor utrzymał zwolnienia na wzór obecnych. Może warto rozważyć dwie drogi dla chętnych chcących mieć prawo do broni. W takiej sytuacji i przymus zaniknie, każdy będzie mógł dokonać wyboru. Kto chce podda się rygorom sportu strzeleckiego, zdobędzie patent i licencję to będzie korzystał ze zwolnienia z egzaminu na pozwolenie podstawowe. Inny tą drogą nie pójdzie, zda egzamin przed organem uprawnionym do wydania pozwolenia na broń.

Zapraszam do dyskusji, to moim zdaniem ciekawy do dyskusji temat, a właściwie dwa tematy…