Właściwa odpowiedź na terror.

Komentarz na dzisiaj (29.03.2016 r.) W dzisiejszym wydaniu Do Rzeczy redaktor naczelny Piotr Lisicki podejmuje próbę wywołania dyskusji o konieczności przywrócenia kary śmierci dla terrorystów. To ma być właściwa odpowiedź na terror. W felietonie naczelnego Do Rzeczy smutna, ale prawdziwa jest diagnoza dzisiejszej Europy. Pomyślałem, że ja również napiszę co praktycznie jest właściwą odpowiedzią na terror. Tylko praktyczne rozwiązanie uważam za słuszne.

lisic

My Europejczycy lubujemy się w teoretycznych rozważaniach. Mamy manierę uważać, że to co stanowiąc prawo postuluje prawodawca, ma sprawiać rozwiązanie. Niestety, dyskusja tylko o karze śmierci to za mało. Ba, nawet przywrócenie kary śmierci to zdecydowanie niepraktyczne dla walki z islamskim terroryzmem rozwiązanie. Prawdą jest, że kara śmierci to straszliwa kara…, ale jedynie dla zgnuśniałych ludów Europy. Tych które uznają miłe i przyjemne spędzanie czasu za sens swego istnienia. Nie mierzmy islamskich ekstremistów, miarą swego strachu. Islamscy terroryści śmierć na świętej wojnie poczytują za najwyższe wyróżnienie. Co po karze śmierci dla islamskiego bojownika, który na tą właśnie liczy oddając się dżihadowi. Przecież ten brak lęku przed śmiercią, ta determinacja sprawia, że to Europa klęczy na kolanach czekając na ścięcie. Tak klęczy, mając przewagę pod każdym względem, jednak bojąc się walczyć z narażeniem życia.

Jak walczyć z narażeniem życia za przyjemną i wygodną egzystencję, która jest celem istnienia Europejczyka? Jak to, oddać życie za kogoś? Przecież sensem jest własne istnienie. Jak narażać własne życie za ideę, które polega na przyjemnym i codziennym „byciu”? Koło się zamyka. Nie ma idei, której warto bronić za wszelką cenę. Nie ma idei sięgającej za kurtynę życia. Tak ginie Europa w walce z wrogiem, który w ma tylko jedną przewagę, determinację prowadzącą nawet na śmierć w walce za wyznawane idee.

Aby pomyśleć o karze śmierci dla islamskiego łobuza, musimy najpierw pomyśleć o całym poprzedzającym to ceremoniale. Trzeba złapać przestępcę, a to już jest sztuka. Albo sam się wyparuje razem z detonowanym ładunkiem, albo ucieknie i szukać go pośród wspierających braci w wierze jest nie lada wyzwaniem. Później trzeba dowieść procesowo winę, zetrzeć się z „obrońcami” praw człowieka. Wytrzymać czas na odwołania, błędy procesowe, gry powołanych do nich adwokatów, a chwała wojownika Allacha będzie się promieniała…

Nam konieczne są praktyczne rozwiązania. Praktyczne rozumiem, do natychmiastowego zastosowania. Działające w miejscu zamachu i zagrożenia. Nam potrzebne rozwiązanie, które da szansę na śmierć terrorysty w ciszy i anonimowej niesławie. Niezbędne jest prawo do stanowczej obrony i skuteczne środki do natychmiastowej realizacji uprawnienia. Obrona konieczna jest w Polsce w opłakanym stanie. Przypuszczam, że to standard całej Europy. Nikt stapiający twardo po ziemi, nie podejmie ryzyka przekonania policjanta, prokuratora a na koniec sędziego, że działał w celu odparcia bezprawnego ataku. Raczej wzruszy ramionami, stosując zasadę myślenia o sobie. Nikt w dzisiejszym stanie prawnym nie narazi siebie, przyszłości rodziny, gdy nie będzie musiał walczyć o życie, a i do takiej walki przepisy skutecznie zniechęcają. Już pisałem o przerażającym obrazie obrony koniecznej w praktyce.

Po pierwsze zatem zmiana prawa do obrony koniecznej. Władza państwowa działa albo prewencyjnie, albo stosując represję. Obrona to zawsze domena napadniętej ofiary. Nam potrzebne jest natychmiastowe uprzywilejowanie ofiary kosztem życia i zdrowia napastnika, bez możliwości dzielenia włosa na przysłowiowe cztery części. Atakujesz, ponosisz wszelkie konsekwencje własnego ataku. To powinien mieć prawem zagwarantowane przestępca. Po drugie broń palna do obrony. Bez tego żadna rodzina wkrótce nie będzie bezpieczna. Broń palna wyrównuje szanse. Sprawia, że słaby może przeciwstawić się przemożnie silniejszemu. Broń palna to praktyczna gwarancja mojego prawa do życia.

PS

Smutne jest to, że nikt jej nie da Polakowi. Nikt, kto teoretycznie rozważa nasze bezpieczeństwo. Śmieją się zatem islamiści z naszych zażartych dyskusji. Patrzą raczej z nadzieją na komisarz Bieńkowską i jej dążenie do rozbrojenia ludów Europy. To jest praktycznie i dobre dla nich rozwiązanie. My zajmiemy się dysputami, a oni zaś zapewnią sobie praktyczne możliwości. Oczywiście chodzi o ostateczny podbój Europy!