Trzeba powrócić do rozmowy o ideach, o wartościach, bo na nich, a nie na przyjemności jest oparte prawo posiadania broni.

A teraz o tych, co to w broni widzą jedynie urządzenie do rekreacji i sportu. Gdy o broni mówi się w kontekście obrony, ci entuzjaści mdleją z przerażenia i szepczą, że to przyniesie skutek odwrotny. Odwrotny w stosunku do jakiego? No od pozytywnego. Odwrotny czyli im więcej zestawienia broń = prawo do obrony, tym bardziej władza broni palnej będzie chciała zakazać. Czyli im więcej sportu z bronią, im więcej rekreacji, tym władza będzie bardziej wyrozumiała i spolegliwa, bo przecież sport to ważna sprawa. Ale mam pytanie, czy władza będzie dla broni do sportowej rywalizacji chciała stwarzać ułatwienia, czy nie będzie taka chętna aby zakazywać? Mam wrażenie, że ci ludzie myślą, że nie będzie chciała zakazywać. O ułatwieniach nie może być mowy, kierunek przecież już dawno został nadany.

Moim zdaniem sprawa ma się tak. W całej Europie mamy taki stan świadomości, że mówienie o broni i obronie własnej wywołuje obawę. Strach przed tym co inni powiedzą, strach przed tym, że zestawianie broni z obroną jest niewłaściwe. Poprawność polityczna jest taka, że broń w rękach cywilnego posiadacza nie jest do obrony, jest do łowiectwa, sportu, rekreacji. To jest już proces bardzo zaawansowany. Udało się lewicy, a raczej lewakom, namówić pewną część społeczeństwa do myślenia w ten sposób. Broń do obrony ma tylko policja, cywil może mieć broń do łowiectwa, sportu, rekreacji czy kolekcjonerstwa. Jest to świadoma zgoda na takie myślenie albo bezwiedne poddanie się manipulacji czy presji. Skutek jest ten sam. Ograniczamy dyskusję o broni tylko do płaszczyzny przyjemności, sportu, zabawy na strzelnicy, przyjemnego hobby.

Broń jako fundament podmiotowości obywatelskiej, jako fundament osobistego bezpieczeństwa zniknęła przez minione dziesięciolecia z debaty publicznej. Pomimo powszechności w Europie i Polsce tego kierunku myślenia, a moim zdaniem również z tego powodu, postępuje proces rozbrajania Europejczyków. Mamy doskonały tego przykład w postaci wciąż toczącej się batalii o zmianę europejskiej dyrektywy o kontroli nabywania i posiadania broni palnej. Pod pozorem zapobiegania przestępczości, tej najgorszej bo terrorystycznej, usiłuje się ograniczyć dostęp do broni palnej praworządnym Europejczykom. Kształt projektu zmiany dyrektywy, który został przyjęty w ostatni piątek, napawa niektóre środowiska nadzieją. Nadzieją, bo Rada Unii przyjęła dokument, w którym są pewne obostrzenia, z wyjątkami dla sportowego wykorzystania broni palnej. Co do zasady rozszerzono katalog broni całkowicie zakazanej, ale wyjątkowo sportowcy mogą ją nadal posiadać. Czy to sukces? Moim zdaniem to przegrana, klęska. Przegrana w większym procesie rozbrajania praworządnych obywateli.

Chyba trzeba uznać, że środowiskom strzeleckim udało się zmusić europejskich urzędników do łaskawego spojrzenia na sporty strzeleckie. Dodam, że to moim zdaniem tymczasowe zjawisko, za moment pętla ponownie zaciśnie się bardziej. Kierunek ograniczeń posiadania broni jest wyraźnie wskazany. Zakazywać cywilnym posiadaczom posiadania broni palnej. Odpuścili Europejczycy, bo to kierunek ogólny, to uzasadnienie posiadania broni, które odwołuje się podmiotowości obywatelskiej, do przyrodzonego prawa do obrony. Odpuścili, tego zupełnie w batalii o dyrektywę nie akcentowali. Kierunkiem było odwoływanie się do łowiectwa, sportu, rekreacji. Oddaliśmy zupełnie pole lewackim reżyserom Europy. Bronią dla sportu jeszcze cieszyć się możemy, ale obrona przy użyciu broni jest tematem poprawnie politycznie zakazywanym.

Oderwani od rzeczywistości, takie słowa jak czytacie wypowiadają. Już tego rodzaju komentarze pod swoim adresem słyszałem i czytałem. Wszystko co powyżej napisałem, nie służy krytyce tej czy innej osoby. To prośba o zastanowienie, o refleksję nad stanem spraw. Argument sportowy na moment zatrzymał urzędników, czy to się w przyszłości ponownie powiedzie? Mam wrażenie, że jednak nie. Bezduszni urzędnicy nam nie oddali wolności, oni się zatrzymali na moment przed jej dalszym odbieraniem. Twierdzę, że trzeba odzyskać utracony grunt, trzeba powrócić do rozmowy o ideach, o wartościach, bo na nich, a nie na przyjemności jest oparte prawo posiadania broni. Sprowadzenie posiadania broni to przyjemnego hobby czy odpowiedzialnego sportu i wyjątkowego sposobu na rekreację, za jakiś wywoła urzędnicze twierdzenie: zacznijcie grać w kręgle, broń to niebezpieczne narzędzie. Zaraz po tym, w trosce o nasz los, zakażą nam co zakazać jeszcze będzie możliwe.