USA: Senat nie zgodził się na ograniczenie dostępu do broni.

Zgodnie z oczekiwaniami Senat USA odrzucił w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego propozycje zaostrzenia przepisów dotyczących dostępu do broni.

Po najkrwawszym masowym mordzie w historii USA – w Orlando – dokonanym przez islamistę deklarującego wierność ISIS, pod głosowanie w Senacie poddane zostały cztery projekty zmian przepisów prawnych, ograniczających dostęp do broni. Dwa zgłosili Demokraci, dwa – Republikanie. Żaden z projektów nie zdobył wymaganych 60 ze 100 głosów, przede wszystkim wskutek braku jakiegokolwiek ponadpartyjnego porozumienia lub nawet zbliżenia stanowisk.

Demokraci sprzeciwiali się propozycjom Republikanów uznając je za nie blokujące możliwości sprzedaży broni. Republikanie zaś blokowali propozycje Demokratów. Propozycje Partii Demokratycznej są motywowane ideologicznie i mają za cel rozbrojenie Amerykanów. Od wielu już lat administracja prezydenta Baracka Husejna Obamy i Demokraci próbują przeforsować w Kongresie USA ograniczenie amerykańskiego prawa dotyczącego dostępu do broni. Jedna ze zgłoszonych propozycji polegały na tym, że istniałby zakaz nabywania broni przez osoby, które są na liście osób obserwowanych przez FBI jako podejrzewane o związek z terroryzmem. Inna propozycja polegała na tym, że czas zakończenia transakcji nabycia broni dla takich osób byłby przedłużony o 72 godziny.

Propozycjom sprzeciwiało się amerykańskie NRA, bowiem wprowadzały one samowolę urzędniczą bez kontroli sądu i konieczności wykazania dowodów wystarczających do potwierdzenia przed sędzią prawdziwość podejrzeń o terroryzm.

 

(źródło interia.pl, foxnews.com)


 

Krótki komentarz. Już tylko pobieżny rzut oka na informacje podawane w polskich mediach, wskazuje na nierzetelne informowanie opinii publicznej o przebiegu głosowań w Senacie. Informacje są bardzo ubogie i nie zawierają informacji o powodach sprzeciwiania się zgłoszonym propozycjom. Podaje się bardzo ogólne stwierdzenie, że celem propozycji było ograniczenie dostępu do broni dla osób podejrzewanych o terroryzm. Przeciętnie rozumujący człowiek zapewne zdziwi się, że ten szczytny cel nie został zrealizowany, a Amerykanie nie chcą ograniczać możliwości posiadania broni przez potencjalnych terrorystów. W szczegółach okazuje się jednak, że sprawa wygląda nieco inaczej. Przedstawione pod głosowanie nie spełniały standardów kontroli sądowej powodów podejrzewania o terroryzm. Przez to wprowadzały możliwość niekontrolowanego zakazywania nabywania broni osobom wpisanym przez administrację na listę osób podejrzewanych o terroryzm.

Czy z wiedzą o tych faktach, wynik głosowania w Senacie prezentuje się zupełnie inaczej. Przecież wniosek wytworzony przez medialne doniesienia jest taki, że amerykański dostęp do broni to obłęd. To z całą pewnością przekładać się może na społeczne przekonania również w Polsce. Okazuje się zaś, że Amerykanie to naród bardzo przywiązany do praworządności, sądowej kontroli ograniczania ich praw. To naród indywidualnej wolności, bo dla realizacji tej stworzyli swój dostatni kraj. Prawo do broni to nie jest prawo byle jakie, to prawo stojące na straży fundamentów Ameryki. Pisałem o tym obszernie we wczorajszym wpisie. Tej wolności nie rozumieją lewicowcy, a w szczególności prezydent Barack Husejn Obama i Demokraci. W sposób typowy dla lewicowych urzędników rozumują, że cokolwiek urzędnik zdecyduje jest dobre, bo przecież urzędnik nie może postępować podstępnie czy źle.

Amerykanie strzegąc prawa i wolności rozumieją zupełnie zasadniczy fakt, że urzędnik może być wrogi wolności, podstępny, działający nielegalnie i po prostu zły. Przepisy prawa powinny być tak uchwalane, aby powściągać urzędnicze pragnienia ograniczania co tylko ograniczyć się da. My w Polsce ten fakt powinniśmy rozumieć, a szczególnie ci z nas, którzy mieli kontakt z jakimkolwiek policyjnym WPA (wydział postępowań administracyjnym).