Francuskie lewactwo o Polsce.

Wybaczcie, że to bez związku z przewodnim tematem mojego bloga, ale naprawdę nie mogłem sobie tego odmówić krótkiego komentarza do pewnego artykułu francuskiej gazety. Poseł Stanisław Pięta udostępnił na swoim profilu na Facebook tłumaczenie artykułu z francuskiego Le Monde. Przeczytałem i zaniemówiłem, a właściwie to przetarłem oczy z niedowierzaniem. Po przeczytaniu całości już ze spokojem mogę tak to skomentować. A tak na marginesie, tego nie można było napisać tego na trzeźwo. Powinni natychmiast zmienić dietę, bo to co obecnie spożywają, sprawia straszliwe spustoszenie w układzie nerwowym. Kto kiedy słyszał w Polsce, aby Jarosław Kaczyński utrzymywał, że ma bezpośredni kontakt z Bogiem, a w Le Monde i to na poważnie tak piszą. Naprawdę wzorcowo napisana lewacka treść, połączona z antypolską narracją.

Zbliża się kres cywilizacji skoro do pomyślenia jest taki artykuł w poczytnej francuskiej prasie. Z drugiej zaś strony, nie powinno nas zupełnie dziwić to co można napisać w kraju, który jest już określany jako republika islamska w Europie. Niby żarty, ale jak bardzo nawiązujące do rzeczywistości. W Polsce mamy niepowtarzalną okazję uchronić się przed islamskimi “uchodźcami”, przybyszami z obcej kultury, którzy nie bardzo są skorzy do szanowania naszych obyczajów. Czy to w związku z tym wiadro nieczystości z paryskiego rynsztoka jest na nas wylewane? Mamy okazję odbudować naszą podmiotowość w Europie. Polska to duże państwo, które z praw właściwych wielkim Narodom powinno korzystać w Europie. Francuskie lewactwo, które bądź co bądź jest w najściślejszej czołówce niszczycieli cywilizacji chrześcijańskiej, otwiera paszczę i zieje nienawiścią. Czy chce powstrzymać nasze o podmiotowość Polski w Europie starania? Antypolska narracja narasta. To podsycanie nienawiści do Polski i Polaków. Przeczytajcie ten bełkot sami.

Piszę o tym, bo czuję obowiązek napisania francuskim lewakom: dość tego niemili panowie! Nic nie sprawi lżenie Polski i Polaków. Może tylko utwierdzić nas w przekonaniu, żeśmy dobrą drogę wybrali. Właśnie w Polsce trwa proces pędzenia od koryta osobistości o stanie umysłowości jaki prezentujecie sami. Odbieramy im rząd dusz jaki nad nami sprawowali. Drodzy francuscy lewacy zajmijcie się umilaniem pobytu islamistom w waszym jeszcze pięknym kraju. Nie mogą się źle czuć, bo co będzie jak jaka bomba wybuchnie im w czasie jej konstruowania? Pilnujcie swoich ulic, demokratycznie dbajcie o trwały już u was stan, dla niepoznaki, nazywany wyjątkowym. W waszych czerwonych książeczkach zapiszcie dużymi czerwonymi literami: Polacy zamierzają rządzić się sami!

lemonde

POLSKA: SPUSTOSZENIA REWIZJONIZMU HISTORYCZNEGO

To jedna z cech właściwych ultranacjonalistycznym reżimom o autorytarnych skłonnościach: dokonują czystek. To rodzaj natręctwa. Czystki dotykają szeregów wyższych urzędników państwowych, wymiaru sprawiedliwości i szkolnictwa wyższego, mniej lub bardziej radykalnie, różnie bywa. Ale nie tylko o kontrolę nad Państwem poprzez osłabienie instytucjonalnych przeciwwag im chodzi. Łapę chcą także położyć na przeszłości, napisać ją na nowo, by uczynić z niej ireniczną odę ku narodowi, tej wartości nadrzędnej, w imieniu której roszczą sobie prawo rządzić.

Zresztą nie tylko ultranacjonaliści tacy są. Komuniści za czasów ZSRR, w Moskwie lecz także w Warszawie, byli mistrzami wymazywania przeszłości – bezkonkurencyjni w fałszowaniu archiwów pisemnych czy fotograficznych. Ironia losu jest taka, że współcześnie to prawicowi ultranacjonaliści, u władzy od października 2015 roku, uprawiają pisanie na nowo historii w sposób tyle oburzający co niegodny kraju należącego do Unii Europejskiej.

Inspirator tego regresu – moralnego, intelektualnego i politycznego – zowie się Jarosław Kaczyński. Jest wodzem partii PiS – Prawo i Sprawiedliwość. Chełpiący się, że ma kontakt bezpośredni z Bogiem, zamierza wymazać całą złożoność i ciemne karty historii Polski by uczynić z niej wzorzec katolickiej dobroci, ze wszystkimi potencjalnymi zagrożeniami, jakie dla demokracji niesie taka obsesja czystości.

ZMAZAĆ ANTYSEMICKIE ZNAMIĘ

Demokracja zawsze oznacza spojrzenie przeszłości prosto w oczy. Francja dobrze o tym wie: czasami długo się wahała, zanim się na to zdecydowała. Polska wycierpiała podwójna martyrologię, od nazizmu i komunizmu. Jednak Pan Kaczyński chce wyrugować znamię antysemityzmu, które także ciąży na jej historii. To u niego istna obsesja. W ubiegłym tygodniu, rząd PiS mianował Jarosława Szarka na czele Instytutu Pamięci Narodowej. Wbrew wszystkim innym historykom, Szarek zaprzecza odpowiedzialności polskich cywili za pogrom w Jedwabnem, miasteczka na wschodzie kraju, w którym zginęło przynajmniej 340 Żydów w lipcu 1941 roku, z czego 300 spalono żywcem w stodole. Chodzi o negowanie jakiegokolwiek współsprawstwa, choćby pośredniego Polaków w „ostatecznym rozwiązaniu”.

Jednak na tym nie kończy się rewizjonizm historyczny nowej władzy. Zamierza ona storpedować trwającą już przecież budowę wspaniałego Muzeum Historii Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku. Dla niej wojna sprowadza się do kampanii 1939 roku. Tylko jedno nadaje się do czczenia: wspaniała izolacja Polski heroicznej, porzuconej przez mocarstwa. Reszta nie istnieje, nie ma zwłaszcza wyzwolenia kraju przez Rosjan i emigracyjną armię polską na ziemi radzieckiej. Na tym jednak nie koniec. W odruchu rewanżyzmu, manipulując archiwa, PiS usiłuje oczernić reputacje wielkich Polaków – od Lecha Wałęsy po Bronisława Geremka – którym zawdzięcza się przejście z komunizmu do demokracji w 1989 roku.

Odbywa się to na tle zawłaszczenia telewizji państwowej przez PiS i dążenia do sparaliżowania najwyższych sfer wymiaru sprawiedliwości. W imieniu „Polski odwiecznej”, chłopskiej i wstecznej, Pan Kaczyński, mściwy katolik fundamentalista, zakiszony w nienawiści do politycznego liberalizmu i miejskich elit proeuropejskich, chce przekuć wizerunek i historię własnego kraju. Osiąga jedynie ich poniżenie