Sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Patryk Jaki: Uczę się strzelać bo grożą mi śmiercią.

Patryk Jaki (31 l.), najmłodszy wiceminister w rządzie Beaty Szydło (53 l.), drży o życie swoje i swojej rodziny. Wiceminister sprawiedliwości wyznaje nam, że od jakiegoś czasu dostaje listy i e-maile, w których ktoś grozi mu śmiercią.

jaki1

Polityk Prawa i Sprawiedliwości pojawił się niedawno na strzelnicy.
jaki3jaki2
– Jestem zwierzchnikiem Służby Więziennej i podczas przeprowadzania inspekcji umiejętności strzelania kierownictwa SW sam też postanowiłem spróbować. Strzelałem z trzech rodzajów broni: pistoletów maszynowych PM 98 i 99 oraz strzelby Mossberg kaliber 12 – opowiada nam Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości przyznaje, że nie tylko ze względu na swoją funkcję, ale także trudne czasy musi umieć strzelać. Chodzi mu przede wszystkim o troskę i bezpieczeństwo swojej rodziny.
– Od jakiegoś czasu dostaję bardzo poważne groźby na mój profil na Facebooku. Są w nich realne pogróżki dotyczące pozbawieniem życia. Dlatego chcę się nauczyć strzelać. Teraz staram się o pozwolenie na broń. Mam zamiar nauczyć się dobrze strzelać, będę regularnie trenował – mówi nam polityk.

Najważniejsze dla ministra jednak jest bezpieczeństwo rodziny.

– Nie boję się tak bardzo o siebie, ale o swoich najbliższych. Dlatego w zeszłym tygodniu złożyłem na policję doniesienie o groźbach. Wcześniej pogróżki też się pojawiały, ale teraz zdecydowanie się nasiliły. To jest bardzo poważna sprawa – kwituje wiceminister Patryk Jaki.

(źródło se.pl)


 

Krótki komentarz. No i mamy niezbity dowód, że słowa polityków, że bezpieczeństwo zapewni nam policja i służby, to tylko bajanie dla potrzeb ogłupiania ludu. Nie twierdzę oczywiście, że ten minister takie głupoty ogłaszał, ale zalicza się do klasy politycznej, która zwykła takie brednie publicznie wygaduje. Przydarzyła się okazja zdemaskowania idiotyzmów, że policja nam bezpieczeństwo zapewnia. Jednocześnie ze strony ministrów Prawa i Sprawiedliwości nie usłyszałem wciąż stanowczej deklaracji zmierzającej do umożliwienia praworządnym Polakom posiadania broni. Wciąż cisza, wciąż trwamy w wierze i nadziei. Wciąż liczę, że nadzieja mnie w tym przypadku nie zawiedzie…

Minister Patryk Jaki uczy się strzelać. Po co mu ta umiejętność? Minister odpowiada mądrze: dla bezpieczeństwa siebie i własnej rodziny. Przecież to wniosek oczywisty dla każdego, kto nie zaraził się lewacką umysłowością. Zdrowy rozum podpowiedział panu ministrowi takie rozwiązanie, a ja o tym piszę już przez lata. Teraz byśmy oczekiwali, my praworządni Polacy, że ministrowie Rzeczypospolitej nie czyniąc różnicy między sobą, a Polakami, rozważą wreszcie zmianę prawa o posiadaniu broni.

W sprawie pana ministra wiadomo jak będzie. Władza policyjna chcąc nie narazić się panu ministrowi uzna, że jest trwale, realnie i ponadprzeciętnie zagrożony. Ja już nawet znam wynik administracyjnego postępowania. Pan policjant nie śmie przecież wspomnieć w uzasadnieniu decyzji, że broń ministrowi nie potrzebna, bo ma ochronę BORu, a tam uzbrojeni funkcjonariusze, że zagrożenie jest tylko nierealną obawą, przekonaniem pana ministra obiektywnie. Nie będą policjanci pytać pana ministra czy zgłaszał sprawy do prokuratury, czy ustalono sprawców i jaki wynik tego postępowania.  Takich głupot, jakie w decyzjach policyjnych spotykamy, minister mógłby nie potraktować jako żartu. W tym przypadku miara nie będzie dla ministra i dla nas równa. Pozwolenie na broń jest jak wiadomo przywilejem nadawanym przez władzę, a przywileje nie dotyczą wszystkich Polaków! Są tacy, którym rzeczywiste środki do obrony przysługują, a reszta musi liczyć na władzę, bo władza musi przecież czuć się potrzebna.

Tak czy inaczej cieszę się, że minister Patryk Jaki zdecydował o wszczęciu postępowania w sprawie pozwolenia na broń do ochrony. Chciałbym, aby spotkała go męka, jaka nas spotyka. Nie ze złośliwości moje pragnienie, ale z tego powodu wynika, aby bywalcy Olimpu władzy mogli poznać problemy poddanych. Nawet pro bono oferuję się prowadzenie panu ministrowi sprawy, przy okazji bym mógł poopowiadać o patologiach jakie my Polacy w sprawach o pozwolenia na broń spotykamy.