Zaobserwowałem nowe dla mnie zjawisko.

Tak mnie naszło dzisiaj, że pisząc o broni zdecydowanie za mało jednak piszę o wartościach. Broń nie może trafiać w ręce prymitywnych jednostek, które w obliczu śmierci zadanej bronią palną pozwalają sobie na komentarze: „wyrwał chwasta”, „jednego debila mniej”, „nie będziemy musieli go utrzymywać w kryminale”. A takie słowa pisano po śmierci handlarza narkotyków i przestępcy drogowego, zastrzelonego w Szczecinie przez policjanta. Słowo daję, tego typu się nie spodziewałem. To wszystko na Facebooku, w miejscach poświęconych broni palnej.

Czy to jakieś nowe otwarcie? Zaczynam nabierać przekonania, że świat już jest przygotowany do jakiegoś nieprawdopodobnego holokaustu. Wystarczy zohydzić kogoś, nazwać go przestępcą, złoczyńcą, a nie zabraknie tłumu prymitywnych durniów, gotowych pod pozorem wyrażenia swojego oburzenia wobec bezprawia, bić brawo krwawym igrzyskom.

Pisałem to już wielokrotnie, broni muszą towarzyszyć wartości. Broń w rękach człowieka prymitywnego, czyli człowieka bez wartości, stanowi śmiertelne zagrożenie dla otoczenia. Wartości, a pośród nich szacunek dla życia, powaga wobec śmierci, rozumienie słowa nie morduj, rozumienie tego, że nie wszystkie wartości mają równą wagę, że jest skala wartości. Człowiek powinien również rozumieć, że przepisy prawa to tylko wytwór ludzkiej aktywności, z nich nie czerpie się żadnych wartości. Przepisy prawa powinny być, ale dzisiaj już nie są, odzwierciedleniem podstawowych wartości.

Moim zdaniem wartości, czyli to co można nazwa dobrym, mają swoje źródło wyłącznie w Biblijnym przekazie. Można je owszem dzisiaj znaleźć również w innych miejscach, ale to będą pochodne tego co spisano w Biblii. Życia nie dajemy, nie można go bez ważnego powodu zabierać. Nie znaczy to absolutnie, że istnieje zakaz zabijania. Takiego zakazu nie dostrzegam w Biblii. Biblia mówi nie morduj, czyli nie zabieraj życia bez ważnej potrzeby. Jaka może istnieć potrzeba odebrania komuś życia? Ja widzę przyzwolenie takie: (Księga Rodzaju rozdział 9 wers 6) Kto przelewa krew człowieka tego krew przez człowieka będzie przelana. To biblijna zasada. Rozumiem ją w taki sposób, że po pierwsze kara śmierci to reguła biblijna, ale tylko jako kara za morderstwo. Rozumiem też tą zasadę w ten sposób, że gdy życie jest w zagrożeniu można odebrać życie napastnika. Dałoby się wywieść jeszcze inne przypadki, gdy człowiek miałby prawo zadania śmierci, np. w związku z ochroną niewinnego życia ludzkiego w bardzo szerokim ujęciu, ochrony ludzkiej zbiorowości.

Śmierć przekreśla wszystko, toteż trzeba jej nadać szczególne znaczenie. Pisanie o ludzkiej śmierci, o śmierci handlarza narkotyków, takiego co był karany za przestępstwa drogowe i uzasadnianie jego kresu tym, że był chwastem, że debil z niego, że tańsze będzie państwo, to mowa godna człowieka wyjałowionego z wartości. To słowa godne barbarzyńcy, który prymitywnym umysłem, nie pojmuje tego co wyraża, co kładzie na wadze wobec życia i śmierci.

Okazuje się, że pojawiają się jednostki pozbawione rozumienia powyższych wartości i jest ich coraz więcej. Wystarczające jest dla nich nazwanie kogoś przestępcą, aby bili brawo igrzyskom, na których przestępca będzie rzucany na pożarcie bestiom? Brak szacunku do życia, brak powagi w obliczu ludzkiej śmierci. Sumienia wyjałowione z wartości, bez zdolności do oceny tego co jest ważne, a co wobec powagi życia nie jest tak istotne. Wartości mają swoją skalę, nie każda jest sobie równa. Są takie, przed którymi trzeba się kłaniać, inne muszą im ustąpić miejsca.

Tego nie dostrzegałem dotychczas, to jakieś nowe zjawisko. Ono pojawia się od czasu do czasu w historii ludzkości, w zdemoralizowanych cywilizacjach, które chylą się ku upadkowi lub przygotowują się do jakiegoś holokaustu. Ostatnio hitlerowskie Niemcy były tego dobrym przykładem. Odebrano Żydom prawa, majątki, zamknięto ich w gettach. Tam zawszeni, zarażeni tyfusem, byli odrażający dla czystych rasowo, praworządnych Niemców. Czym to zohydzenie się zakończyło wiemy, holokaustem całego narodu. Spalono starców, dzieci, bez różnicy, w celu oczyszczania cywilizowanego świata z tyfusu którym byli zarażeni podludzie.

Czy to opisywane powyżej wyzucie z wartości też jest przygrywką do podobnego zjawiska? Tą kwestię pozostawiam do dyskusji otwartą, dla mnie zdawać to się zaczyna sprawą oczywistą.