O broni czarnoprochowej – obiektywnie.

Nie jestem miłośnikiem tzw. broni palnej czarnoprochowej. Doskonale jednak rozumiem to, że można się tą bronią zachwycać. Na blogu dotychczas nie pisałem o tego rodzaju broni, czas chyba zacząć. Zlazłem w internecie bardzo dobre opracowanie, który każdy zainteresowany dostępem do broni bez pozwoleń powinien przeczytać. Przecież broń zasilana prochem czarnym towarzyszyła ludzkości przez setki lat. Wynalazek prochu bezdymnego pochodzi sprzed nieco ponad 130 lat.

Opracowanie to wiedza wstępna, którą każdy winien posiąść, nawet niezależnie od faktu czy na taką broń się zdecyduje. Kapitalnie autor podsumował swoje opracowanie. Ja podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami: Nie przesądzam, że broń czarnoprochowa jest dziś jedynym słusznym wyborem. Równie dobrym jest przebicie się przez mur formalności i wydatków, z jakimi wiąże się uzyskanie pozwolenia na broń współczesną. Obecne regulacje stwarzają jednak możliwość łatwego i szybkiego wejścia w posiadanie własnej sztuki broni. Kupując czarnoprochowca współtworzymy pewną kulturę broni i jej posiadaczy. Ta kultura w naszym kraju powinna rosnąć i zataczać coraz szersze kręgi. Powinny powstawać liczne lokalne stowarzyszenia strzeleckie, nowe strzelnice a także rozwijać się rynek handlu i usług związanych z bronią i wyszkoleniem strzeleckim. Można mieć nadzieję, że w końcu w naturalny sposób doprowadzi to do obalenia szkodliwych przepisów i ostatecznego zakończenia przydługiego eksperymentu z rozbrojonym narodem.

Mam nadzieję, że to podsumowanie jest zachęcające do zagłębienia się w problematykę. Jeżeli tak, to zapraszam do czytania.

pdf

(aby pobrać artykuł, kliknij)

(źródło wolnemedia.net)