Starzy policjanci-milicjanci protestują przeciwko reformie rządu PiS.

MSWiA zapowiedziała wielką reformę w policji. Chodzi o stanowiska kierownicze, które obecnie są obsadzone przez ludzi, którzy swój start zaczynali w PRL. Reforma rządu PIS ma na celu zapewnienie większego bezpieczeństwa w strukturach tak ważnej służby jaką jest policja. Widać jednak, że starzy milicjanci-policjanci dalej chcą zachować wpływy. Pierwsi przeciwko reformie MSWiA wypowiedzieli się policjanci NSZZ Policjantów. Teraz – jak informuje „Rzeczpospolita” – protest w formie listu do premier Beaty Szydło wystosował związek zawodowy z Wielkopolski. „Odpowiedzialność, jaką zamierza zastosować Państwo (jego prominentni przedstawiciele), to relikt mrocznej przeszłości” – piszą. Więcej…

(źródło telewizjarepublika.pl)


Krótki komentarz. MSWiA chce usunąć ze stanowisk kierowniczych byłych milicjantów, pisałem o tym 12 października 2016 r. Ledwie minęło kilka dni, a już rozpoczął się opór wewnątrz Policji. Im będzie większy tym bardziej będzie oczywiste, że milicyjne wpływy w Policji są wciąż ogromne. Z ciekawością czekam na dalszy rozwój zdarzeń.

Co do prezentowanych przez oponentów argumentów przemawiających przeciwko planom usunięcia byłych milicjantów z Policji, mamy myśli takie.

Zacznijmy od samego początku, to pozwoli na lepsze zrozumienie faktów oraz przyczyn konieczności zmiany. Początek ma swój czas w 1944 roku. W dniu 7 października 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego wydaje dekret o Milicji Obywatelskiej, dekret podpisany przez komunistycznego pachołka, oprawcę żołnierzy wyklętych, Bolesława BierutaMilicja Obywatelska jest prawno-publiczną formacją służby Bezpieczeństwa Publicznego, tak brzmiał art. 1 dekretu, taki był początek. Milicja Obywatelska została założona jako formacja bezpieczeństwa publicznego, służyła ujarzmieniu Polaków pod butem komunistycznego okupanta. Komuniści się nie bawili w konwenanse. Milicja Obywatelska została stworzona bez jakiejkolwiek ciągłości ustrojowej wobec przedwojennej Policji Państwowej. Komunistyczni okupanci nawet nie silili się na pozory, w bierutowskim dekrecie nawet nie uchylano przedwojennych przepisów o policji. Następnie w 1954 roku, 20 lipca pojawia się kolejny dekret, tym razem Rady Państwa, podpisany przez sowieckiego agenta i zdrajcę Polski Aleksandra Zawadzkiego, dekret oczywiście o Milicji Obywatelskiej. Ten dekret zastępuje dekret PKWN z 1944 roku. Dekret Rady Państwa o Milicji Obywatelskiej jest zastąpiony przez ustawę z dnia dnia 31 stycznia 1959 r. o służbie funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Ustawę podpisał ten sam zasłużony zdrajca przedwojennej Polski, szkolony w Moskwie towarzysz Aleksander Zawadzki. Ustawa obowiązuje aż do końca 1985 roku, bowiem z dniem 1 stycznia wchodzi w życie ustawa z dnia 31 lipca 1985 r. o służbie funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Ustawa podpisana przez komunistycznego aparatczyka tow. Henryka Jabłońskiego, co to po zakończeniu stanu wojennego i zapewne w związku z zasługami, proponował nadaje tow. Jaruzelskiemu stopnia marszałka Polski. No i wreszcie dochodzimy do celu. Ten akt prawny obowiązywał do 9 maja 1990 roku, bowiem z dniem 10 maja 1990 roku weszła w życie obecnie obowiązująca ustawa o Policji. Wniosek z tego taki płynie jeden, że Policja jest prawną kontynuacją tego co powstało w 1944 roku i nie ma żadnego prawnego nawiązania do przedwojennej Policji Państwowej.

Czy już tylko to nie woła o te elementarne zmiany kadrowe, jakie chce wprowadzić PiS?!

Po tym wstępie czysto technicznym, czas na argumenty. Przy czyn tu nie na argumenty dotyczące indywidualnych przypadków jest miejsce. Ta dyskusja powinna dotyczyć zasad na jakich konstruuje się działanie państwa, które niegdyś było zbudowane na złych fundamentach, które aparat państwa wy był wykorzystywany do bezwzględnej represji i trzymania w posłuszeństwie nieludzkiemu systemowi zwanemu komunizmem. Zasada i mądrość jest taka: Nikt nie przyszywa łaty ze z nowego sukna do starego płaszcza, w przeciwnym razie nowa łata obrywa stary materiał i dziura się powiększa. Nikt też nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, w przeciwnym razie wino rozrywa bukłaki – samo wycieka i bukłaki stracone. Młode wino trzeba lać do nowych bukłaków. To biblijna bardzo mądra zasada, która właśnie jest adresowana to takich i podobnych spraw.

Kolejna jest sprawa taka, że z istoty rzeczy argumentacja pochodząca ze środka odtruwanego organizmu nie może być wiążąca. To, że Policja jest chorym i zatrutym czymś organizmem jest dla zewnętrznego obserwatora oczywiste. Jeżeli czyta to jaki niedowiarek i kwestionuje moje słowa, zalecam uważną lekturę tego bloga, który w poważnej części wywleka na widok publiczny tą chorobę. To nie znaczy, że palcem można wskazywać zindywidualizowanego winowajcę. Moim zdaniem jest to niepotrzebne i niemożliwe zarazem. Karać i zastraszać to rzeczywiste motto Policji i rozumie to każdy uważny obserwator. To wprost zaczerpnięty z PRLu mechanizm, nie na takich zasadach kształtuje się służącą społeczeństwu formację. Samo się to nie wykształciło, zostało przywleczone, jest zupełnie zrozumiałą historyczną kontynuacją zwyczajów z przeszłości.

No i na koniec kilka słów o pamięci. Krótka pamięć tak bardzo mocno dotyka oponentów projektowanych zmian kadrowych. Piszą oni dzisiaj, że milicjanci także walczyli z przestępcami, MO nie była organizacją przestępczą, sprawy powinny być rozpatrywane indywidualnie, niegdysiejsi milicjanci są od ponad 20 lat policjantami służącymi Polsce, dzisiejsi policjanci zaczynający służbę w MO to najbardziej doświadczeni policjanci. Te argumenty zasadzają się na przemilczeniu, na pomijaniu zasadniczego moim zdaniem faktu. Ten fakt brzmi w sposób następujący: ci wszyscy panowie i panie charakteryzowali się dwadzieścia kilka lat temu wysoką socjalistyczną ideowością i dawali rękojmię należytego wykonywania obowiązków ochrony socjalistycznego państwa. Na takich ideałach został uformowany ich charakter i ukształtowane przekonania, bo aby być milicjantem trzeba było spełniać te ustawowe wymagania. Socjalistyczne państwo zwane peerelem założone zostało zostało na zbrojnym podboju Polski, na mordach, krzywdzie i niesprawiedliwości. Czy ci zasłużeni dzisiaj policjanci nie mieli tego w swojej świadomości? A może mieli pełną tego świadomość i im to zupełnie nie wadziło… we wstąpieniu w szeregi aparatu represji.

Oczywiście ta zmiana nie uleczy wszystkiego. Moim zdaniem to zmiana konieczna merytorycznie, a także symbolicznie istotna. Wpis obszerny, bo i sprawa nieprawdopodobnie istotna.