Jerzy Dziewulski: „…kto powinien mieć broń, powinien ją otrzymać”.

Po wczorajszej niezwykle ciekawej audycji „Za, a nawet przeciw” Kuby Strzyczkowskiego, konieczne jest nieco bardziej szczególne podkreślenie jednej wypowiedzi pana Dziewulskiego. Wypowiedzi, która oddaje myśl przewodnią obowiązującej obecnie ustawy o broni i amunicji, ducha tej ustawy czy jak mówią uczenie ratio legis przepisów. Jest to możliwe, bo pan Dziewulski był współautorem ustawy z 1999 roku, a redaktor prowadzący wprost pana Dziewulskiego o to zapytał. Kto inny może wiedzieć lepiej co przyświecało ustawodawcy, niż ten kto był spiritus movens obowiązującego prawa. Wypowiedzi pana Dziewulskiego w tym zakresie są arcyciekawe, nad wyraz szczere i to do stopnia, który aż zatyka dech. Jeszcze nie słyszałem aby ktoś tak ładnie oddał w słowach to co widzi każdy, kto wgłębia się w praktykę wydawania pozwoleń na broń w Polsce.

Szczególnie ciekawy jest taki dialog pomiędzy prowadzącym redaktorem, a panem Dziewulskim:

Redaktor Kuba Strzyczkowski: Mam wrażenie, że pisząc tą ustawę zrobił Pan wszystko co możliwe aby uzyskanie pozwolenia było bardzo trudne. Czy o to chodziło, aby utrudnić dostęp?

Jerzy Dziewulski: Panie redaktorze, może nie tyle utrudnić ale spowodować sytuację aby rzeczywiście ten kto powinien mieć broń, powinien ją otrzymać. Przede wszystkim zwracaliśmy uwagę na broń historyczną, na broń pamiątkową, co było niezwykle istotne, zwracaliśmy także uwagę na broń myśliwską. Natomiast broń do tak zwanej ochrony osobistej była na końcu naszego spojrzenia. Czyli dostęp do broni celowej, wyłącznie do ochrony osobistej.

dziewulski_cyngiel

(Jerzy Dziewulski – ten co powinien broń mieć)

Podkreślone przeze mnie zdanie, chyba wyjaśnia wszystko co wyjaśnić potrzeba było. Pozostała treść to słowa, które określam jako bez treści. Panie Jerzy Dziewulski autentycznie dziękuję za odwagę i za szczere słowa! „…kto powinien mieć broń, powinien ją otrzymać”. Taki san rzeczy istniał do 2011 roku, kto powinien mieć, broń otrzymywał. Dziwnym trafem ci co powinni mieć to w bardzo dużym zakresie szczególna grupa mieszkańców Polski. Jarek Lewandowski w audycji precyzyjnie określa jaka – ta, której szanowanym przedstawicielem jest były pezetpeerowiec i zarazem były milicjant Jerzy Dziewulski. Chciałoby się rzec, inni posiadacze to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

W 2011 roku ustawa została poważnie zmieniona. Pojawił się nowy wysyp posiadaczy broni, już nie tych co to są tymi co powinni mieć, a tych co po prostu spełniają kryteria wynikające z ustawy. Projekt ustawy, który jest w Sejmie, jest próbą ostatecznej likwidacji komunistycznej ustawy o broni i amunicji – próbą dobicia czerwonego potwora, który jeszcze szczerzy zęby i drapie.

Wzywam wszystkich posłów PiS do pomocy w tej ważnej dla Polski sprawie! Tak jak zlikwidowaliście WSI, tak jak deklarujecie odkomunizowanie Policji, tak dołóżcie swoich starań aby zlikwidować starą i złą ustawę, która ustanawia niczym nieuzasadnione przywileje dla wybranych.