Bartosz Jóźwiak dla WP: nie chcemy rewolucji. Chcemy znormalizować przepisy posiadania broni i amunicji.

Poseł Bartosz Józwiak udzielił obszernego wywiadu dla Wirtualnej Polski. Dyskusja o zmianie ustawy rozszerza się. Widzę, że główną osią sporu stał się alkoholizm, problem zupełnie pozorny, wywołany przez Gazetę Wyborczą. Drugi błędny zarzut to rezygnacja z badań okresowych. Dziennikarze zdaje się nie mają pojęcia jak wygląda obecny stan prawny. A obecnie jest tak, że badania okresowe są wymagane wyłącznie w przypadku posiadania broni do celu ochrony osobistej, osób i mienia (art. 15 ust 4 ustawy o broni i amunicji). W przypadku posiadania innego pozwolenia na broń nie ma obowiązku cyklicznego przedstawiania badań, a dopiero po ujawnieniu się wątpliwości organ może zażądać przeprowadzenia badań lekarskich i psychologicznych (art. 15 ust. 5 ustawy o broni i amunicji).

Wracają jeszcze na moment do szerzej do problemu zdrowia w projektowanej ustawie. Projektowane rozwiązania są znacznie bardziej rygorystyczne w tym zakresie od obowiązujących. W aktualnym stanie prawnym nie istnieje obowiązek zawiadamiania organu uprawnionego do cofnięcia pozwolenia na broń o ujawnieniu się okoliczności związanych z zaburzeniami psychicznymi czy psychologicznymi. W taki sposób np. tow. Kiszczak mając problemy zdrowia psychicznego posiadał w tym czasie pozwolenie na bron, bo nikt nie miał obowiązku zawiadomienia właściwego organu. Opisałem to we wpisie Czy osoba z problemami zdrowia psychicznego może mieć broń? Tow. Kiszczak na podstawie projektowanej ustawy straciłby pozwolenie na broń, a na podstawie obecnie obowiązującej cieszył się nim nieprzerwanie. 

W projekcie uregulowane jest to tak, że Organ wydający pozwolenie na broń właściwy ze względu na miejsce zamieszkania osoby lub miejsce rejestracji podmiotu, z chwilą zaistnienia okoliczności, o których mowa w art. 10 ust. 1 pkt 2–5, cofa osobie, której dotyczą te okoliczności, uprawnienie do posiadania broni. Cofnięcie uprawnień do posiadania broni następuje w drodze decyzji administracyjnej. Przy czym i to jest zaostrzenie wobec aktualnego stanu prawnego Prokurator, sąd albo lekarz który zdiagnozował u posiadacza pozwolenia na broń stan chorobowy jest obowiązany niezwłocznie powiadomić organ właściwy w sprawie wydawania pozwoleń na broń o zaistnieniu okoliczności, o których mowa w art. 10 ust. 1 pkt 2–5. Szczegółowe zasady tego informowania zostaną określone w rozporządzeniu wykonawczym.

 

 

 

fbwiadomoscijpg

Fragment wywiadu przedstawiam, a do całości odsyłam na strony rozmowa

 

rozmowa

Kukiz’15 złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji. Wprowadza ona wiele istotnych zmian, ale niektóre z zapisów budzą również duże kontrowersje. Jedną z nich jest to, że nawet osoby z historią długoletniej choroby alkoholowej będą mogły dostać pozwolenie na broń, jeżeli wykażą, że nie ma ona wpływu na ich stan psychofizyczny.

Bartosz Jóźwiak (poseł Kukiz’15): Pisząc nasz projekt oparliśmy się o oficjalną unijną listę objawów chorobowych. Konsultowaliśmy się również z szerokim gremium lekarzy specjalistów, którzy pomagali nam w tworzeniu listy chorób, które powodują zaburzenia wykluczające z dostęp do broni. Nie posługujemy się jednak terminem “uzależnienie”. Alkoholizm jest chorobą trwałą, można ją zaleczyć, ale nie można się z niej wyleczyć. Nie możemy jednak takim ludziom zabraniać dostępu do broni jako elementu przydatnego obywatelom. To byłby rodzaj dyskryminacji wobec osób, które radzą sobie ze swoim nałogiem.

 

rozmowa

I tu pojawia się pytanie: ile trzeba nie pić, by dostać pozwolenie na broń? Wprowadzacie państwo jakieś moratorium dla osób wychodzących z alkoholizmu?

– Zdajemy się na opinię medyczną lekarza. Nie nam oceniać w jaki sposób lekarz powinien diagnozować stan pacjenta i efekty jego terapii.

 

rozmowa

Może należałoby zatem zwiększyć takim osobom częstotliwość koniecznych badań?
– Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli ktoś nie jest alkoholikiem, ma pozwolenie na broń i nadużyje jednorazowo alkoholu, to stwarza takie samo zagrożenie, jak alkoholik. Zwiększenie częstotliwości badań niczego nie rozwiąże.

 

rozmowa

Istnieje jednak większe prawdopodobieństwo nadużycia alkoholu przez osobę uzależnioną, niż okazyjnie spożywającą.

– Dlatego ocenę sytuacji pozostawiamy w gestii lekarza. To on ma obowiązek kontrolowania danego pacjenta i decydowania o wystawieniu mu odpowiedniego zaświadczenia. Pamiętajmy, że badania przeprowadza się na samym początku procedury i starająca się o broń osoba spełnia dane warunki, albo nie. Jeżeli dostanie ona pozwolenie, to nie jest to równoznaczne z tym, że będzie je miała do końca życia. Lekarz pierwszego kontaktu będzie miał prawo i obowiązek zgłaszać stany, które mogą daną osobę pozbawić prawa do legalnego posiadania broni.

– Nasz projekt ma skończyć z jedną rzeczą. Obecnie państwo, by za wszelką cenę odebrać ludziom prawo do posiadania broni, podejrzewa wszystkich o to, że są psychicznie chorzy lub są alkoholikami. My chcemy, by przeciwwskazania zostały udowodnione, a nie pozostawały w sferze domniemania. Pamiętajmy również o tym, że ludzie, którzy będą mieli pozwolenie na broń, będą musieli przechodzić co pięć lat egzamin praktyczny. Obecnie czegoś takiego nie ma.

 

rozmowa

Jednocześnie chcecie jednak zrezygnować z obowiązku przeprowadzania badań lekarskich i psychologicznych, co pięć lat. Wystarczy jedynie pozytywna opinia lekarza przy składaniu wniosku.

– Zgadza się, chcemy to zlikwidować. Wychodzimy z założenia, że każdy zdrowy obywatel, który potwierdzi swój stan zdrowia u lekarza, ma prawo do otrzymania pozwolenia na posiadanie broni. Państwo nie może ciągle wysyłać go na jakieś badania, byle tylko znaleźć powód, by takiego pozwolenia nie wydać. Ja przechodziłem badania, które są obecnie wymagane. Powiedzmy sobie szczerze, to w praktyce jest kpina, która niczego tak naprawdę nie sprawdza. Po co badać zdrowego człowieka, co pięć lat? To jest lobby lekarskie, które świetnie się ustawiło i czerpie z tego korzyści.

Więcej… rozmowa