Generał broni Władysław Anders, Wybór pism i rozkazów

A jeżeli obcy ludzie lub bojaźliwi pytać Was będą, o co walczycie, odpowiadajcie, że żołnierz polski bije się dziś o to samo, o co poszedł w bój pięć lat temu: aby w naszym kraju i na świecie siła nie mogła rządzić nad prawem.

26 lutego 1945 rozkaz nr 1 Naczelnego Wodza gen. Władysława Andersa

Niech będzie to będzie myśl przewodnia tego wpisu.

Wczoraj przeglądając domową bibliotekę sięgnąłem po książkę “Generał broni Władysław Anders Wybór pism i rozkazów”. Od mojego dzieciństwa dzieciństwa mama mówiła do mnie z wielką czcią o Generale Władysławie Andersie. Mój dziadek przemierzył cały szlak bojowy z 2-gim Korpusem, przez Bliski Wschód, przez Włochy i Monte Cassino. Wyszedł z sowieckiej niewoli, a służbę w Wojsku Polskim zakończył w 1947 w Anglii, w tym roku wrócił do Polski. Od 1939 roku przez dziewięć kolejnych lat raz był w mundurze, później w łachmanach sowieckiego łagiernika i znowu w polskim mundurze sierżanta 2-go Korpusu. Dzięki Andersowi uszedł z życiem z sowieckiej łagrów, bosy, oberwany, wstępując do Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR ważył czterdzieści kilka kilogramów. Oto drobny obrazek barbarzyństwa naszych wschodnich wrogów, bo ocean krzywd jakie nam wyrządzili, nie będzie nigdy opisany.

Ale wracam do Generała Andersa. Gdy Armia Polska na Wschodzie znalazła się już poza sowieckimi granicami Generał Anders w czerwcu 1942 roku z Teheranu rozkazywał swoim żołnierzom:

Musimy wytworzyć swoje własne tradycje, tradycjami tymi winny być wiara w Opatrzność Boską i nasze głębokie ukochanie Kraju i Narodu. To są drogowskazy nasze codziennej pracy. Musimy zdobyć się na najwyższą energię i wysiłek. Pamiętając ciągle o tym, że mam pościć nie tylko siebie, ale i tych naszych poległych i zmarłych Kolegów, których groby posiane są od gorącej afryki do mroźnej Syberii.

Czytam i czytam przemówienia i rozkazy Generała i podziw we mnie jest coraz większy. Te przemówienia są uniwersalne, prawdziwe także w dniu dzisiejszym. Przecież słowa, które wypowiedział w 1942 roku, na zakończeniu Szkoły Podoficerów Artylerii, pozostają wciąż aktualne w zasadniczej części:

Droga do Polski jest jeszcze daleka, ale dziś jaśniej niż przed paru miesiącami widzimy, że na pewno w Polsce będziemy. Dlaczego dziś modliłem się, aby Bóg pozwolił Wam w jak największej liczbie dojść cało do polskiej ziemi. Dojść musimy w jak największej sile, jak najmocniejsi, by wykuwać Jej granice.

Rozumiecie dobrze, że Polska jeśli ma być szczęśliwa, musi być Wielka i Silna. Nie wiemy jeszcze jakie nas czekają losy, ale aby osiągnąć zwycięstwo trzeba chcieć się bić i umieć się bić. My chcemy się bić – to jest jasne. Musimy się dziś bić nie tylko za siebie, ale i za tych, którzy w służbie Ojczyzny polegli. Mamy duże rachunki do wyrównania. Mocni i pewni swych praw – musimy się bić, aby zdobyć Polskę. Dlatego dziś powinniśmy wydobyć z siebie jak najwięcej energii, bo bez niej nie ma czynu, a bez czynu – Polski. (…)

Jesteście tyle warci ile Polska mieć z Was będzie.

Oj nauka prawdziwa z tych słów płynie. Nie trzeba bać się dążenia do wielkości i siły, nie trzeba bać się mówienia o wojnie, nie trzeba bać się mówienia o zemście za krzywdy. Tylko ludzie odważni, z honorem, mogą czynić dzieła wielkie. Generał Anders pisał do swoich żołnierzy w lutym 1942 roku:

My jesteśmy tym szczęśliwym pokoleniem, któremu przypadł zaszczyt walki o to, aby ofiary te były w przyszłości jak najmniejsze, oraz, aby nasze dzieci i wnuki mogły żyć swobodnie i rozwijać się w wielkiej i szczęśliwej Polsce.

Gdy już kreślił się nowy kształt świata, prorocze Władysław Anders napisał słowa w telegramie do Naczelnego Wodza Generała Sikorskiego, z 25 lutego 1943 roku:

Gdyby bolszewicy naprawdę zostali zwycięzcami i weszli do Europy, żadne gwarancje nam nie pomocą. Polska na długi okres przestanie istnieć, a Naród ulegnie wyniszczeniu. Podstawą egzystencji Narodu jest jego honor.

Następnie w maju 1952 roku w rocznicę bitwy o Monte Cassino, gdy już wszystko było jednoznaczne:

Pamiętamy wszyscy jak po zakończeniu działać wojennych w roku 1945, które przyniosły dla świata wolnego klęskę polityczną, osłoniętą pozorami zwycięstwa militarnego – pamiętamy, że wtedy pewna ilość naszych kolegów-żołnierzy wróciła do Kraju. Kierowali się oni szlachetnym uczuciem tęsknoty do Ojczyzny i do swojej rodziny. Wracali, jak ptaki wracają na wiosnę do swych gniazd, choć to co miało się stać udziałem Polski w niczym wiosny nie przypominało. Kraj został zajęty przez nowego okupanta.

Sprawdziło się każde słowo, a my do dzisiaj po dramacie sowieckiej dominacji, nie możemy dojść jako Naród do siebie. Wyniszczono naród, wytępiono honor, z bylejakości uczyniono cnotę, sowieckie sługusy mówią o sobie, że służyli Polsce, lud tych bredni słucha i o tych banialukach w telewizji są debaty! Dzisiaj triumfy święci mydłek i miglanc, który nikomu się nie narazi. Ludzie odważni w krytycznej ocenie codzienności burzą spokój i zakłócają jak bardzo ceniony święty spokój. Moim zdaniem czas już chyba zrzucić z umysłu te niewolnicze schematy.

Tak mógłbym cytować i cytować Generała Andersa i co cytat to kolejne prorocze słowa. Za kilka dni – 12 maja – 47 rocznica śmierci Generała Władysława Andersa i zarazem 73 rocznica rozpoczęcia pierwszego natarcia w zwycięskiej bitwie o twierdzę Monte Cassino, gdzie na cmentarzu ze swoim żołnierzami leży pochowany Generał Broni Władysław Anders. Pamiętajcie o nim Polacy w czerpaniu wzoru się z tego wielkiego polskiego Generała.

Na tą rocznicę przygotowałem trzy przemówienia pana generała. Jedno bezpośrednio po bitwie, dwa pozostałe wypowiedziane kilka lat po wojnie. Zapraszam 12 maja do lektury…