W Szwecji broń z drukarki 3D

W Szwedzkim Malmoe policjanci podczas rewizji w mieszkaniu jednego z liderów tamtejszego światka przestępczego, odnaleźli pistolet maszynowy w całości wykonany w drukarce 3D. Fakt ten nie jest dużym zaskoczeniem gdyż w technologi 3D można wykonać praktycznie wszystkie przedmioty, zaskakujące natomiast jest to, że wg opinii techników, pistolet pomimo nietrwałej konstrukcji jest całkowicie sprawny.
Jak widać, pomysłowość środowisk przestępczych nie ma granic. Najnowsze technologie, niestety w wielu przypadkach pozostają poza kontrolą co może zrodzić duże zagrożenie.

(źródło netgun.pl)


Reglamentacja, to ulubione słowo policyjnych urzędników. Przejęte zostało przez nich z głębokiego PRLu. Komuniści reglamentowali wszystko, jedzenie, wolność, a nawet życie. Dla komunistów reglamentacja broni była czymś oczywistym. Broń mógł mieć tylko ten, kto reglamentował, a nie ten kto reglamentacji był poddany. Niepostrzeżenie reglamentacja przeszła z PRLu do postPRLu czyli III RP. Niepostrzępienie, ale  w sposób zamierzony. Jak pouczał, w przypływie szczerości towarzysz Jerzy Dziewulski, aktualna ustawa o broni jest tak napisana aby broń miał ten kto ma ją mieć.

Polaków przekonano, że reglamentacja jest dobra, słuszna i zbawienna dla bezpieczeństwa publicznego. Im bardziej reglamentacja surowa, tym społeczeństwo bezpieczniejsze, zdaniem tych co reglamentują. Zapytajcie przedstawiciela reglamentujących czy stosunkowo duże bezpieczeństwo jakie mamy w Polsce, zawdzięczamy wzmożonej reglamentacji dostępu do broni palnej. Bez żadnego wątpienia odpowie, że taki wniosek jest pewny. Oczywiście nikt nigdy nie weryfikował tej pewnej pewności żadną metodą badawczą. Nie zmienia to faktu, że nie możemy nawet wątpić w istnienie związku pomiędzy bezpieczeństwem publicznym i reglamentacją dostępu do broni palnej.

Owa pewność co do ścisłego związku reglamentacji broni i bezpieczeństwa publicznego zawiera ukrytą tezę (przekonanie), że Polacy to mordercy in spe, którzy tylko czekają na właściwe narzędzie – broń palną – aby skrycie zacząć mordować sąsiadów. Z uwagi na reglamentację tej broni nie dostają, możemy zatem stosunkowo bezpiecznie chodzić po polskich ulicach. Znowu oczywiście – żaden z reglamentujących tej tezy nie wypowie głośno, aby nie wyjść na nienawistnika i pogardzającego Polakami, mającymi ich za najgorszych, czy wręcz jakiś ułomny Naród, któremu trzeba niebezpieczne narzędzia reglamentować milicyjnymi metodami.

Reglamentacja nie dotyczy przestępców. Przestępcy mają za nic reglamentację. Powyższa wiadomość dobitnym tego przykładem, a dodatkowo zachęcam do zapoznania się ciekawym opracowaniem poświęconym metodom pozyskiwania broni przez przestępców. Warto poświęcić kilka chwil na przeczytanie artykułu dowodzącego tezy, że zaostrzanie przepisów prawa dotyczących dostępu do broni palnej ma jeden podstawowy mankament: działa tylko w stosunku do ludzi, którzy prawa przestrzegają. Zaś na przestępców ma wpływ symboliczny. Zdobycie broni nielegalnej nigdy nie nastręczało wielkich problemów, globalizacja i Internet tylko ten proces usprawniły.

W Polsce mamy bezpieczne ulice, bo Polacy są ludźmi spokojnymi – to moja obserwacja. Przebywający kilka miesięcy temu w Polsce John Lott postawił roboczą tezę, że w Polsce występuje bardzo niewiele przestępstw z wykorzystaniem broni palnej, bowiem u nas jest stosunkowo niewielka przestępczość narkotykowa. W Stanach Zjednoczonych przestępczość z wykorzystaniem broni palnej związana jest zasadniczo z wojnami gangów. Niestety o poważną dyskusję na argumenty wciąż w Polsce trudno…