W jednym z miast w Alabamie (USA), szeryf organizuje dla mieszkańców kurs posługiwania się bronią
- Autor: Andrzej Turczyn
- 31 maja 2017
- komentarzy 11
Biuro Szefa Okręgu Cullman w Alabamie (USA) wydaje każdego roku tysiące pozwoleń na skryte noszenie broni. Szeryf chce być pewny, że nowi właściciele broni będą wiedzieli jak się nią posługiwać i w tym celu organizuje darmowy kurs szkoleniowy. Kurs ma część teoretyczną, polegającą na zapoznaniu się z budową broni, bezpiecznej obsługi broni, zasad używania broni. Druga część kursu odbywa się na strzelnicy i tam Amerykanie pod nadzorem zastępców szeryfa uczą się celnego strzelania.
Szeryf Matt Gentry chce nauczyć mieszkańców jak prawidłowo, bezpiecznie i sprawnie używać broni palnej, którą chcą na co dzień nosić. Szkolenie ma spowodować, że posiadacze broni będą odpowiedzialni, a być może nauczą się czegoś, co może im w przyszłości uratować życie.
(źródło bearingarms.com)
Podeślijcie powyższą wiadomość do miejscowego komendanta policji, albo do naczelnika WPA (Wydział Postępowań Administracyjnych komendy wojewódzkiej policji – wydający pozwolenia na broń), zapewne pomyślą, że szeryf z Cullman w Alabamie to zwyczajny świr. W Polsce policja robi co w jej mocy, aby obywatel wybił sobie z głowy broń. W USA policja się stara, aby obywatel potrafił bronią się sprawnie posługiwać.
Na tym mniej więcej polega różnica pomiędzy krajem wolnych ludzi, a krajem postkomunistycznym na skraju państwa totalitarnego.
Szeryf w USA to wybierany przez obywateli funkcjonariusz zajmujący się porządkiem publicznym na terenie hrabstwa. Rozumując po polsku szeryf to wybieralny szef lokalnej policji. W wielu stanach to właśnie szeryf wydaje pozwolenia na noszenie broni w ukryciu. Jak widać szeryf działa w interesie obywateli, jego celem nie jest aby pozwoleń nie wydawać, a aby ci co je mają potrafili się sprawnie bronią posługiwać. Wiecie dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta. Szeryf z góry nie zakłada, że każdy obywatel to świr, który musi naprawdę się starać, aby udowodnić, że wariatem nie jest. Szeryf zakłada, że każdy obywatel to ktoś normalny i warto aby potrafił obsługiwać broń. Skoro normalny to niech posiada broń.
W Polsce jest nieco, albo nawet zasadniczo, inaczej. Policjanci są z urzędniczego nadania, każdy z nich służy przede wszystkim temu kto płaci, a płaci państwo, rząd. Policja działa w interesie władzy, a władza oczekuje, aby broni w rekach Polaków było jak najmniej. Policja z powodu przepisów prawa zakłada, że każdy obywatel to świr. Ten potencjalny Polak – świr, co do którego istnieje domniemanie, że stanowi zagrożenie dla siebie, porządku i bezpieczeństwa publicznego musi wykazać, że to w jego przypadku nie jest prawda. Jak już udowodni, że nie jest z nim tak źle, musi się nieustannie pilnować. Policja wciąż stoi na straży tego, aby Polakowi odebrać broń, z byle nadążającego się powodu. A to ktoś zrobi głupi donos, a to ktoś nie zapłaci podatku, a to ma za dużo mandatów za prędkość. Gdy takie coś się zdarzy wobec szczęśliwca posiadającego pozwolenie na broń, policja dobrze wie, że takiemu komuś trzeba zabrać broń. Przecież w Polsce “Posiadanie broni jest przywilejem i wyróżnieniem będącym wyrazem zaufania organów państwa do obywatela.” Tak, tak, to przywilej i wyróżnienie, nie dla każdego byle Polaka ma być broń!
Tak sobie pomyślałem, że w miarę możliwości będę szukał w amerykańskim internecie takie i podobne im informacje. Może Polacy dostrzegą normalność, może zatęsknią za wolnym światem. Może nabiorą obrzydzenia to tego, że władza traktuje ich za niebezpiecznych dla siebie i innych. Może dzięki takim wpisom zrozumieją Polacy, że żyją w jakimś niesamowitym, policyjnym państwie, urządzonym dla szaleńców i wariatów.