Policjant zgubił w Poznaniu pistolet

Portal codziennypoznan.pl donosi krzykliwym tytułem publikacji:

Fakty zaś wynikające z tekstu są takie, że jeden z funkcjonariuszy, jadąc po służbie tramwajem zgubił broń służbową wraz z plecakiem, w którym się znajdowała. No może nie zgubił, a zostawił plecak w tramwaju i wysiadł, a jakiś chłopina plecakiem się zainteresował. Na szczęście pistolet przed północą tego samego dnia, został przez poznańskich kryminalnych odnaleziony.

Uważna analiza medialnego doniesienia sprawiła, że poczyniłem kilka spostrzeżeń. Wszystkie spostrzeżenia dość krytyczne. Moje zdanie w sprawie policyjnych “dokonań” związanych z bronią jest krytyczne, między innymi na podstawie takich jak te faktów.

Moim zdaniem najistotniejsze nie jest to, że krzykliwym tytułem należy twierdzić, że ktoś wszedł w posiadanie broni. Ten kto brał plecak, który zgubił/zostawił policjant nie wiedział gdy po plecak sięgał, że tam jest broń. Aby poczynić takie stwierdzenie, nie trzeba być jasnowidzem i nie trzeba znać akt sprawy. Dlaczego policjant plecak zgubił/zostawił? Oto jest pytanie! Badanie tego tematu zapewne okazałoby się ciekawe, przecież na ogół nikt swoich rzeczy w tramwaju nie zostawia. Gdybym był dziennikarzem zadałbym raczej przełożonych pana policjanta, czy tenże pan policjant był trzeźwy czy był pijany. To pytanie, albo inne podobne o przyczyny niefrasobliwego zachowania i pozostawienia plecaka w tramwaju nie padło i nic się na ten temat nie dowiemy. Wiem, że zadanie tego pytania nie jest przyjemne, ale na Boga, prawda jest cenniejsza niż wszystko! Powód zostawienia plecaka w tramwaju to jest fundamentalna sprawa. Przecież tego placka nikt nie ukradł, z notki wynika, że ktoś zabrał pozostawiony, a jak zabierał to nie wiedział co jest w środku. Istotą problemu, sensacją, jest zatem to, że policjant który wiedząc co ma w plecaku, zostawiał/zgubił go.

Portal codziennypoznan.pl donosi o tym, że policjanci zatrzymali sprawcę zatrzymania. A ja się pytam, czy policjanci zainteresowali się sprawcą innego czynu zabronionego pod groźbą kary, a mianowicie sprawcę nieumyślnej utraty broni, tj. czynu opisanego w art. 263§4 kodeksu karnego, który ma brzmienie:

Kto nieumyślnie powoduje utratę broni palnej lub amunicji, która zgodnie z prawem pozostaje w jego dyspozycji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Jest dla mnie oczywiste, że w tej sprawie konieczna jest analiza faktów pod kątem wypełnienia przez policjanta znamiona tego czynu zabronionego pod groźbą kary. Osobiście na podstawie tego co czytam, mam wyrobione zdanie.

Teraz kilka uwag w odniesieniu do ustawy o broni i amunicji. Jak myślicie co by było gdyby jakiś posiadacz broni zostawił plecak w tramwaju, a w nim pistolet? Kto byłby negatywnym bohaterem doniesień medialnych, o kim były tytuł na portalach? Posiadacz broni czy ten kto plecak z tramwaju zabrał? Uśmiecham się, bo wiem doskonale jak by to było. W tej sprawie też tak być powinno, ale medialne doniesienia nie akcentują zaniedbania i przewinienia jakiego dopuścił się niefrasobliwy policjant.

Wracam jednak do ustawy o broni i amunicji. Gdyby było jak piszę, że posiadacz pozwolenia na broń by broń zgubił, straciłby pozwolenie i nie mógłby przez nieokreślony czas pozwolenia na broń uzyskać. Chociaż przepis mówi organ Policji może, ten organ rozumie to organ Policji musi. Czy to samo spotka niefrasobliwego policjanta z Poznania? Czy też mu organy Policji zabiorą broń służbową i nie będzie mógł z niej korzystać. Nie, nie, w Polsce są nierówne standardy. Mundurowi mogą więcej, to obywatel jest nieodpowiedzialny i to wobec obywatela ustawa domniema, że stanowi on zagrożenie dla siebie, porządku i bezpieczeństwa publicznego.

Przepisy ustawy o broni i amunicji są zupełnie jednoznaczne. Zgodnie z art. 18 ust. 5 pkt 4 ustawy o broni i amunicji: 

Właściwy organ Policji może cofnąć pozwolenie na broń w przypadku naruszenia przez osobę posiadającą pozwolenie: 4) zasad przechowywania, noszenia oraz ewidencjonowania broni i amunicji, o których mowa w art. 32;

Każda utrata broni traktowana jest przez policję jako naruszenie zasad przechowywania i noszenia broni, z art 32 ustawy.

Zgodnie z art. 17 ust. 1 pkt pkt 5 ustawy o broni i amunicji

Właściwy organ Policji może odmówić wydania pozwolenia na broń osobie, która naruszyła: 5) zasady przechowywania oraz ewidencjonowania broni i amunicji oraz ich noszenia, o których mowa w art. 32.

Każda utrata broni traktowana jest przez policję jako naruszenie zasad przechowywania i noszenia broni, z art 32 ustawy. Czy podobne regulacje są w resortowych przepisach? Szczerze wątpię.

Piszę o tym wszystkim, pokazując nierówne standardy. Akcentuję zaniedbanie policjanta, aby pokazać, że fałszywy jest stereotyp, że to cywilni posiadacze broni stanowią zagrożenie, że obrzydliwością jest obowiązujące w  Polsce domniemanie, że Polak stanowi zagrożenie dla siebie, porządku i bezpieczeństwa publicznego.

Gdybym chciał zamaskować problem, napisałbym, że każdemu się zdarza, policjantowi także. Ale nie maskuję, bo lubię prawdę i sprawiedliwe pisanie o ważnych sprawach.

Aby taki głos mógł stanowczo się rozchodzić, rozważcie wsparcie Fundacji Trybun.org.pl