Wenezuela. Wojsko strzela do demonstrantów. Już 80 ofiar komunistycznego reżimu prezydenta Maduro.

Nowe wielotysięczne demonstracje przeciwników prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, odbyły się w sobotę w Caracas i w wielu miastach kraju. Potępiano represje władz i domagano się ustąpienia prezydenta. Maduro oskarżył przeciwników o przygotowywanie zamachu stanu. Demonstranci oskarżają prezydenta Nicolasa Maduro o zapędy dyktatorskie. Domagają się jego ustąpienia i rozpisania nowych wyborów. Według badań opinii społecznej siedmiu na dziesięciu Wenezuelczyków chciałoby ustąpienia prezydenta Maduro z urzędu.

Tymczasem w stolicy kraju Caracas i w wielu innych miastach demonstrowano przed bazami i instalacjami wojskowymi protestując przeciwko brutalności armii. Protesty przeciwko bardzo niepopularnemu prezydentowi trwają już od 85 dni a kraj pogrąża się w coraz głębszym kryzysie gospodarczym.  Wojsko strzela do demonstrantów. Już co najmniej 80 osób zginęło w trwających od początku kwietnia w Wenezueli antyrządowych protestach.

Mimo bogatych złóż ropy naftowej Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w głębokim kryzysie gospodarczym, do czego przyczyniły się rządy socjalistów. Problemy zaostrzyły się z powodu spadków cen ropy i gazu na światowych rynkach. W Wenezueli inflacja bije światowe rekordy i w tym roku, według ocen Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przekroczy 750 proc. Występują dotkliwe braki podstawowych towarów, szerzy się przestępczość. (PAP)


W 2012 roku komunistyczny prezydent Wenezueli Hugo Chevez wprowadził całkowity zakaz posiadania broni palnej przez cywilów. Nie bez powodu, jak się okazuje. Powód niestety widać dopiero po jakimś czasie. Komuniści planują swoje działania z wyprzedzeniem. Gdy władza rozbraja obywateli, powód jest zawsze ten sam. Władza chce bezpiecznie strzelać do ludzi, gdyby coś im się nie spodobało. Bezpiecznie, czyli w przekonaniu, że ciemiężony lud nie odpowie. W przypadku Wenezueli widać to jak na dłoni.

Moim zdaniem obraz w Wenezueli jest czarno biały. Komunistyczny reżim morduje obywateli, co każdy przyzwoity człowiek powinien jednoznacznie mówić. Gdy nie mówi usprawiedliwia zło. Zaniechanie nazywania zła złem, jest usprawiedliwianiem zła. Społeczność międzynarodowa powinna zareagować stanowczo. Poprzeć demonstrantów, strącić komunistycznego dyktatora, postawić go przed jakimś trybunałem, aby w świetle prawa mógł stanąć przed plutonem egzekucyjnym. Za morowanie własnego narodu może być tylko taka kara.

Komuch Maduro zarzuca oczywiście, że wszystkiemu winne USA. To charakterystyczna retoryka wszelkich komunistycznych zbirów. Można też powiedzieć, że po takiej retoryce poznaje się komuszego stronnika. Najlepszy jest papa Franio. Skrytykuję tego zwodziciela, bo zasługuje na krytykę w tej sprawie. Zupełnie teoretycznie papież, urząd zajmujący się nazywaniem dobra i zła, powinien posługiwać się wartościami i mówić co jest dobre, a co złe. Zamiast tego Franciszek Papież zaapelował w niedzielę o położenie kresu przemocy w Wenezueli i pokojowe, demokratyczne rozwiązanie kryzysu w tym kraju. Apel wystosował podczas spotkania z wiernymi w Watykanie. “Kieruję apel o to, by położono kres przemocy i by znaleziono pokojowe oraz demokratyczne rozwiązanie kryzysu”- dodał Franciszek. Nie nazwał ten komunistyczny stronnik komunistów łobuzami i mordercami.

Wesprzyj projekt utworzenia portalu o broni i wolności – Fundacja Trybun.org.pl – prawda musi się rozprzestrzeniać. W Polsce prawda musi mieć finansowe wsparcie oddolne.