Amerykańskie bombowce strategiczne B-1B zostały rozmieszczone na Półwyspie Koreańskim

W sobotę dwa bombowce strategiczne B-1B zostały rozmieszczone na Półwyspie Koreańskim i przećwiczyły precyzyjne uderzenia wraz z południowokoreańskimi myśliwcami. Była to demonstracja siły po pierwszym północnokoreańskim teście międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) z 4 lipca.

“Mówienie przez USA, że bombowce strategiczne będą regularnie rozmieszczanie na Półwyspie Koreańskim przypomina szalony akt igrania z ogniem na beczce prochu” – napisał w komentarzu redakcyjnym północnokoreański dziennik “Rodong Sinmun”, główna gazeta w kraju i organ KC Partii Pracy Korei.

Rzecznik południowokoreańskich sił powietrznych nazwał sobotnie manewry lotnicze odpowiedzią na serię testów pocisków balistycznych Pjongjangu. Wyjaśnił, że bombowce strategiczne dalekiego zasięgu B-1B Lancer przeleciały nad Morzem Japońskim i zbliżyły się do silnie ochranianej granicy między dwoma państwami koreańskimi. Nad wschodnią prowincją Gangwon przyłączyły się do nich południowokoreańskie myśliwce F-15K i F-16 i razem przeprowadziły manewry, podczas których symulowano atak na najważniejsze obiekty wojskowe w Korei Północnej.

Według południowokoreańskiej armii najnowsza próba rakietowa Korei Północnej świadczy o tym, że kraj ten jest już zdolny wyprodukować pociski, które byłyby w stanie pokonać dystans 7-8 tys. km, czyli dosięgnąć terytoriom Stanów Zjednoczonych.

Wcześniej te dwa amerykańskie bombowce przeleciały nad spornym akwenem Morza Południowochińskiego – poinformowały w piątek władze wojskowe USA. Do akwenu, nad którym dokonano przelotu, roszczą sobie prawa Chińczycy; strona amerykańska uważa, że to morze otwarte. Przed przelotem nad Morzem Południowochińskim w czwartek dwa amerykańskie bombowce B-1B wraz z japońskimi siłami powietrznymi przeprowadziły nocne ćwiczenia nad Morzem Wschodniochińskim. “To jest jasna demonstracja naszych możliwości przeprowadzania bezpiecznych operacji z naszymi sojusznikami” – powiedział rzecznik amerykańskich sił powietrznych Ryan Simpson.

Jak odnotowuje Reuters, do przelotu doszło w czasie, gdy prezydent USA Donald Trump oraz chiński przywódca Xi Jinping przygotowują się do spotkania na marginesie szczytu G20 w Hamburgu. Przywódcy mają rozmawiać na temat udanej północnokoreańskiej próby międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM).

W środę ambasadorowie USA, W. Brytanii i Francji opowiedzieli się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ za nałożeniem dodatkowych sankcji na reżim w Pjongjangu; przedstawiciele Rosji i Chin byli temu przeciwni. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała, że amerykańska administracja “rozważa teraz wszelkie możliwe opcje” wobec Korei Płn. Xi oświadczył w czwartek, że Chiny pozostają zaangażowane na rzecz denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego i opowiadają się za rozwiązywaniem wszelkich problemów poprzez dialog. (PAP)

B-1B Lancer to amerykański bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu o zmiennej geometrii skrzydeł, zbudowany przez wytwórnię Rockwell International (obecnie Boeing BDS). Wraz z samolotami B-52 Stratofortress i B-2 Spirit stanowi trzon strategicznego lotnictwa bombowego Stanów Zjednoczonych. B-1B Lancer może przenosić wiele rodzajów konwencjonalnego i jądrowego uzbrojenia bombowego i rakietowego w trzech wewnętrznych komorach bombowych i na sześciu zewnętrznych węzłach podwieszeń.

Donald Trump gra twardo. Z komuchami nie da się inaczej. Komunista rozumie tylko siłę. Słowa nic dla niego nie znaczą. Podoba mi się ten pokaz siły. Za nic mam skowyt północnokoreańskich watażków. Coś mi się zdaje, że Amerykańce w rzeczywistości chcą skopać im dupę. Oby i czym prędzej. Komuchy jak mają czas to nie budują dobrobytu, tylko się zbroją aby zadawać śmierć i krzywdę niewinnym istotom.