Pastorzy z miasta Beaumont w Teksasie: każdy kryminalista, który odda broń otrzyma talon na 100 dolarów

Protestanccy pastorzy w Beaumont, w stanie Teksas robią coś na co nie każdy miałby odwagę się zdobyć: osobom, które oddadzą w ręce policji swoją broń oferują kartę upominkową na 100 dolarów. Akcja przeprowadzana pod nazwą “Nie w moim mieście”, uruchomiona przez grupę kościołów i miejscowe autorytety, ma za zadanie zlikwidować przemoc z użyciem broni.

Jeden z organizatorów zbiórki, pastor John Adolph, powiedział w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej: “Zdajemy sobie sprawę, że w ten sposób nie wyeliminujemy przestępstw z użyciem broni w naszym mieście i hrabstwie. Nie jest to jednak naszą ambicją i głównym celem. Naszym celem jest zmiana sposobu myślenia, który prowadzi do przemocy. Występujemy razem aby powiedzieć “Zaraz zaraz, ta broń nas zabija, krzywdzi i w żaden sposób nam nie pomaga.”

Organizatorzy zamierzają otworzyć w mieście punkt zbiórki broni. Skąd taki pomysł? Kryminaliści na pewno nie przyjdą oddać broni na posterunek policji. Zrobią to o wiele chętniej w miejscu wyznaczonym przez pastora, które zapewni im anonimowość.

“Wpływ naszego programu na liczbę przestępstw będzie marginalny, ale dla każdej potencjalnie uratowanej w ten sposób ofiary będzie miał ogromne znaczenie”, powiedział współorganizator, pastor Randy Feldschau. Pierwsza zbiórka rozpocznie się dzisiaj o 10 rano, w Katedrze Pines Church, przy ulicy Eastex Fwy.

(źródło bearingarms.com tłumaczenie Tomasz Trocki)


Broń ma być oddawana policji, miejsce jej przekazywania zapewniające anonimowość – znaczy, że adresatem są ci, którzy broni mieć nie mogą i nie bardzo chcą by ktoś wiedział, że ją posiadali. To moja pierwsza obserwacja. Akcja skierowana do kryminalistów, nie do legalnych posiadaczy broni palnej. Nie do pomyślenia byłoby w teksasie, aby pastor chrześcijańskiego kościoła namawiał praworządnych amerykanów do oddawania gwarancji wolności.

Jak wynika z artykułu, ocena skutków dokonana przez pastorów jest prawidłowa. Nic to nie da i nic się nie zmieni. Pastorzy deklarują, że ich celem jest jedynie zmiana sposobu myślenia. Moim zdaniem i ten cel nie zostanie osiągnięty. Podejrzewam, że łobuzy małą tyle broni, że będą oddawali, brali kasę, a broń i tak jakąś będą mieli. Przemiany myślenia na ze złego na dobry, nie dokonuje się za opłatą w wysokości 100 dolarów.

No ale dobra, mają pieniądze, mogą wydawać w najbardziej głupi sposób. Akcja ciekawa, pewnie obije się echem w całej Ameryce, a może i świecie. Podejrzewam tylko, że znajdą się tacy, którzy będą tę akcję poczytywali jako dążenie pastorów z chrześcijańskich kościołów do rozbrojenia Amerykanów.