Z cyklu broń ratuje życie: uzbrojona matka uratowała sąsiadkę czekając na przyjazd policji

Floryda, USA. O czwartej nad ranem szeryf Hrabstwa Pinellas odebrał telefoniczne zgłoszenie o podejrzanym mężczyźnie pukającym do drzwi. Wysłani na miejsce zastępcy dotarli pod wskazany adres gdzie znaleźli 18-letniego osobnika pasującego do opisu. Jeszcze zanim weszli do mieszkania usłyszeli krzyki i walenie w ściany dobiegające ze środka. Zostali poinformowani przez radio, że mogą natknąć się na uzbrojonego napastnika. Zapukali do drzwi oznajmiając jednocześnie obecność policji. W drzwiach pojawił się podejrzany cały we krwi i zaatakował ich. Został unieszkodliwiony paralizatorem po czym przewieziono go do aresztu.

Policjanci po wejściu do mieszkania znaleźli 31-letnią Brittany Cheek zamkniętą w łazience ze swoim 3-letnim dzieckiem.

Oznajmiła, że z pistoletem w ręku stanęła w obronie Susan Bass, 52-letniej sąsiadki, żądając od napastnika, żeby zostawił ją w spokoju. Ze strachu o życie swoje i córeczki postrzeliła go w nogę. Ten rzucił się w stronę jej apartamentu i wtargnął za nią do środka. W momencie gdy na miejsce dotarli zastępcy szeryfa, poszkodowana z córką schroniły się w łazience.

Według zeznań Susan Bass, podejrzany zapukał wcześniej do jej drzwi. Ponieważ miał zakrwawioną głowę uznała, że potrzebuje pomocy. Ten wypowiadał się jednak bez ładu i składu, nie pozwolił jej zamknąć drzwi po czym ją zaatakował.

Zatrzymany był już dwukrotnie karany za użycie przemocy, dwukrotnie za włamanie z groźbami i użyciem przemocy, napaść na funkcjonariusza policji, oraz trzykrotnie za czynny opór.

Po wyjściu ze szpitala został przewieziony do aresztu. Kaucję wyznaczono na 301 tys. USD.

(źródło bearingarms.com tłumaczenie Tomasz Trocki)


Wielu ludzi niechętnych posiadaniu broni przez cywilnych obywateli stara się spłaszczać problem mówiąc, że nie można pozwolić na posiadanie broni, bo ludzie będą do siebie strzelali, a od pilnowania porządku jest policja. Moim zdaniem to nieuprawnione uproszczenie. Postulując posiadanie broni, nie postulujemy do likwidacji służb dbających o bezpieczeństwo i porządek. Postulując prawo posiadania broni domagamy się możliwości zadbania o własne bezpieczeństwo w czasie oczekiwania na policję, pomoc. Interakcja z bandyta trwa statystycznie 90 sekund, czasem może dłużej jak w opisywanym powyżej przypadku. Dwie kobiety i dziecko uratowały się, bo jedna z nich miała pistolet. Pistolet, to groźne narzędzie, dał czas kobietom na oczekiwanie przyjazdu policji.

Posiadanie broni przez obywateli i wykonywanie powinności policji, to elementy, który powinny uzupełniać się wzajemnie. Nie inaczej, bo bez tego system jest ułomny. Przez czas oczekiwania na policję pozostawia ofiarę bezbronną. Pistolet w ręku praworządnego obywatela uszczelnia system bezpieczeństwa. Praworządny obywatel staje się partnerem policjantów, staje się elementem zachowania porządku i bezpieczeństwa publicznego. Niestety to jest tylko możliwe w tych państwach, które obywatela traktują podmiotowo. Polska się do tych krajów nie zalicza, wbrew solennym deklaracjom polityków.