“NYT”: Korea Płn. może w ciągu roku dysponować pociskiem, który dosięgnie USA – czas na eliminację tego zagrożenia

Amerykańskie agencje wywiadowcze dokonały rewizji swych szacunków i oceniają, że na wyprodukowanie pocisku, który dosięgnie kontynentalnych USA, Korea Płn. potrzebuje roku – pisze w środę “New York Times”, powołując się na przedstawicieli władz amerykańskich.

“NYT” podkreśla, że do niedawna oceniano, iż wyprodukowanie przez reżim północnokoreański rakiety balistycznej zdolnej do przeniesienia głowicy nuklearnej, która uderzyłaby w terytorium USA, potrwa około czterech lat.

Jednak ostatnie kilka miesięcy, w których Korea Północna przeprowadziła szereg prób z rakietami balistycznymi, a w szczególności test międzykontynentalnego pocisku (ICBM) z 4 lipca, pokazały, że eksperci ds. wywiadu byli “zbyt zachowawczy” w swoich szacunkach – pisze nowojorski dziennik.

W zeszłym tygodniu wiceprzewodniczący kolegium szefów sztabów amerykańskich sił zbrojnych generał Paul Selva oświadczył, że nie sądzi, by test rakietowy z 4 lipca zademonstrował, iż Korea Północna dysponuje możliwością celnego ataku na terytorium USA. Przyznał jednak, że północnokoreańskie pociski obejmują swoim zasięgiem Stany Zjednoczone.

“NYT” zaznacza, że jeśli nowa ocena zdolności Pjongjangu jest słuszna, oznacza to, iż Waszyngtonowi może zabraknąć czasu na ulepszenie systemów obronnych. Pentagon po cichu udoskonala wieloletnie plany na wypadek ataku – od przechwytywania rakiet na morzu po niszczenie pocisków jeszcze na wyrzutni. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że USA w pierwszej kolejności wykorzystają wariant opracowywany jeszcze za administracji prezydenta Baracka Obamy, polegający na sabotażu prób rakietowych za pomocą cyberataków – ocenia gazeta.

Władze Korei Płn. poinformowały o przeprowadzeniu 4 lipca pierwszej udanej próby ICBM. Telewizja państwowa zaznaczyła, że kraj posiada “bardzo potężny ICBM, który może uderzyć w każde miejsce na świecie”. Zdaniem niektórych ekspertów nowy pocisk ma zasięg ponad 8 tys. km. Oznaczałoby to, że mógłby dolecieć do znacznych obszarów USA.

Korea Płn. kontynuuje program jądrowy i próby rakietowe mimo zakazujących tego rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i międzynarodowych sankcji. (PAP)


Prezydent USA ma moim zdaniem poważny problem. Rozum podpowiada, że należy zaaplikować Korei Północnej potężny wstrząs, który sprawi upadek reżimu Kimów. Niestety podniesie się na całym świecie ogromny kwik przeróżnych czerwonych towarzystw, które łączy kilka wspólnych cech. Pierwsza to nienawiść do USA, druga to “szacunek” dla innych, także tych którzy wciąż są zachwyceni komunizmem, trzecia, niezdolność do odróżniania dobra od zła. Ci podniosą niebywały krzyk.

Moim zdaniem prezydent USA powinien użyć wszelkiej możliwej broni, w celu wyeliminowania dyktatora z Korei Północnej. Kim nie zatrzyma się ani na chwilę. Nie zaniecha prób i dążenia do posiadanie nośnika ładunków atomowych, zdolnego sięgnąć USA. Każdy dzień w którym ten łobuz ma spokój jest wzmaganiem zagrożenia na świecie. Mam nadzieję, że w Pentagonie już trwają stosowne przygotowania…

Zwróćcie uwagę, że dyktatorzy, komunistyczni satrapi, wykorzystują czas pokoju na budowanie potencjału wojennego. Tam nie ma miejsca na bogacenie się obywateli, tam wszystko podporządkowane jest przygotowaniom do przyszłej wojny.