Co zmieni marsz w hołdzie cywilnym ofiarom Powstania Warszawskiego, jaką naukę chcecie Polakom przekazać?

Mieszkańcy stolicy przeszli w sobotę ulicami Woli w Marszu Pamięci, by oddać hołd cywilnym ofiarom powstańczego zrywu. Po drodze zostały zapalone znicze w miejscach upamiętniających zamordowanych. Marsz jest częścią obchodów 73. rocznicy Powstania Warszawskiego.

Marsz rozpoczął się po uroczystościach przed pomnikiem poświęconym zamordowanym mieszkańcom Woli, znajdującym się w rozwidleniu al. Solidarności i ul. Leszno. Jego uczestnicy otrzymali świece, biogramy jednej z ofiar oraz opisy 20 miejsc upamiętniających pomordowanych.

Marsz ma się zakończyć w Parku Powstańców Warszawy, gdzie prezentowana jest wystawa “Zachowajmy ich w pamięci”. Umieszczono na niej ponad 90 białych brył z imionami i nazwiskami, a tam gdzie to było możliwe – z datami urodzenia i ostatnim znanym warszawskim adresem cywilnych ofiar Powstania.

Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r.

W masowych egzekucjach zginęło – według różnych szacunków – od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej. (PAP)


Zapytuję: co zmieni marsz w hołdzie cywilnym ofiarom poległym w trakcie Powstania Warszawskiego? Po co Polacy maszerowali, co chcieli pokazać, jaki cel osiągnąć, jaką zmianę spowodować? Czy chcieli przekonać potencjalnych agresorów, aby tego więcej nie robili? Próżny wysiłek. Czy chcieli przypomnieć o rzezi? Dobrze, ale po co przypominać, jeżeli z przypomnienia nie wypływa nauka na przyszłość?

W marszu uczestniczyli oficjele, co konkretnego chcieli Polakom przekazać? Odpowiadam: NIC konkretnego, żadnych praktycznych nauk. Tylko na okrągło pogadali w podniosłym tonie. W zadumie przeszli wspominając tysiące zamordowanych niewinnych Warszawiaków.

Wszelka manifestacja publiczna musi mieć cel, inaczej to działanie bez praktycznego znaczenia. Historia ma być nauką na przyszłość, to wyciągajmy naukę, a nie posługujmy się okrągłymi patriotycznymi sloganami. Takie slogany niewiele dadzą.

Dla mnie nauka podstawowa jaka płynie z rzezi cywilów podczas Powstania Warszawskiego jest taka, że cywil musi mieć czym się bronić. Musi mieć przygotowany karabin i musi potrafić się nim posługiwać. To pierwsza i podstawowa powinność państwa, to cywilowi zagwarantować. Taka nauka płynie z rzezi Woli. Nauk praktyczna, nauka konkretna, bez patriotycznych uniesień, ale z patriotycznym zastosowaniem. Takiego patriotyzmu musimy się nauczyć, patriotyzm emocjonalny jest wręcz niebezpieczny.