Senator Marek Borowski na Twitter o broni palnej

Pan senator Marek Borowski poświęcił kilka Twittów broni palnej, a dokładnie projektowi ustawy o broni i amunicji, jaki obecnie znajduje się w Sejmie. Twitt wprowadzający w temat:

Od razu wprowadzenie w retorykę, że Polacy to skonfliktowani awanturnicy, tylko czekają aby zacząć do siebie strzelać. Dokładnie to co wskazałem we wpisie Polacy są podzieleni, Polacy są “politycznymi oszołomami” – nowe “argumenty” przeciwko zmianom prawa o broni, jako nowa oś sporu w sprawie projektu ustawy o broni i amunicji. Taką dyskusję łatwo prowadzić ignorantom. Każda dyskusja wchodzi w fazę sporu i ten spór, czasem złośliwy, ma być argumentem przeciwko tezie, o której spor dotyczy. Taki błąd logiczny w rozumowaniu, dla niewprawnych trudno dostrzegalny. Absolutnie każda dyskusja może zakończyć się sporem. Wystarczy wyrazić zdanie przeciwne. Czy to powód stawiania tezy, że Polacy kłótliwi i broni mieć nie powinni?

Dla pełnego obrazu argumentów, kolejny twitt pana senatora:

Po pierwsze pan senator twierdzi, że przestępstwo na myśl przyjdzie szybciej posiadaczowi broni. Teza oczywiście z odmętów niewiedzy i irracjonalnej do zjawiska posiadania broni niechęci. Chciałem pana senatora skonfrontować z jego myśleniem i pokazać jak bardzo ta teza jest ułomna, jak bardzo niesprawiedliwa dla naszego Narodu. Zadałem zatem dwa pytania, ale zalecił mi pan senator wizytę lekarską. Niestety wniosek z tego płynie takie, że pan senator nie do końca chyba rozumie jakie sam tezy wygłasza.

Jestem pewny, że pan senator i każdy człowiek by odpowiedział, że sam to nie planuje mordowania, a mając broń wcale nie wpadł na pomysł dokonania przestępstwa. Każdy niechory na umyśle człowiek właśnie tak odpowiada. Po takiej odpowiedzi chciałem zapytać na podstawie jakich to faktów pan senator – sam nie planując mordować i dopuszczać się przestępstw – takie zamiary przypisuje innym Polakom. Człowiek rozumny powinien w tym momencie mieć refleksję, że się nieco zagalopował w swoich słowach. Może pan senator po zadaniu pytania, sam zrozumiał gdzie zabrnął i nie chciał upubliczniać swojej słabej pozycji w tej dyskusji, bo zamilkł.

Oczywiście w dyskusji prowadzonej o dostępie do broni przez osobę kompletnie niezorientowaną, nie może zabraknąć argumentu, że jak już wszyscy będą mieli karabiny, to dopiero będzie się działo… Oczywiście stawianie takiej tezy nijak ma się z rzeczywistości prawną. W projekcie znajdującym się w Sejmie nie ma przecież powszechnego i niereglamentowanego dostępu do broni, czyli nie ma broni dla wszystkich, jest dostęp do broni reglamentowany, dla tych którzy spełnią opisane w ustawie kryteria.

Okazuje się, że pan senator Borowski niczym nie różni się od innych polityków, jest jak pisałem we wpisie, że Nieufność polityków wobec Polaków oraz zupełny brak wiedzy, to główne powody braku pozytywnych zmian w prawie o broni palnej.

Z chęci sprowadzenia dyskusji na tory merytoryczne, starałem się panu senatorowi wyjaśnić, że w 2010 roku była bardzo ważna zmiana prawa o broni palnej, że posłem sprawozdawcą był poseł SLD Stanisław Wziątek, że wszystkie istotne liberalizacje prawa o broni były uchwalane ponad politycznymi podziałami. Zwróciłem uwagę pana senatora na to, że nie wszystko co piszą dziennikarze o projekcie polega na prawdzie i podałem link do opracowania eksperta na temat czy nowy system reglamentacji niesie jakiekolwiek zagrożenie. Może coś pan senator przeczyta z linków, które mu grzecznie podałem. Póki co dyskusja jest niemerytoryczna, oparta o irracjonalne niechęci.

Przyznaję się tylko do jednej złośliwości i to z ortograficznym błędem. Po pierwsze błąd wytknął mi pan senator i słusznie, za taki błąd należy się uwaga. Po drugie polityk z pezetpeerowską przeszłością musi być gruboskórny. Nie ma sentymentów, spieramy się o ideały i zasadnicze wartości. Po trzecie ja rozumiem, że pan Borowski wuja nie wybierał, ale pan Borowski musi rozumieć, że Jakub Berman nie był dobrym człowiekiem, był stalinowskich czasach oprawcą Polaków, jak pisze Wikipedia – “miał kierowniczy udział w morderstwach politycznych”. Te fakty trzeba znosić w pokorze, akceptując ich historyczną prawdę.

W tym sporze po przeczytaniu wszystkich twittów, pomimo uszczypliwości, nikt nie przekraczał granicy sporu, o której pan senator twierdzi, że jej nie ma i będziemy do siebie strzelali. Spieramy się i tak ma wyglądać dyskusja o broni. Ma być spór, ma być przekonywanie, a przy odrobinie życzliwości jest szansa na zbliżenie stanowisk. Jest tak, bo propozycje wyrażone w projekcie ustawy, nie są ani radykalne, ani szalone, ani nie do zaakceptowania. Wystarczy przeczytać projekt z uwagą i to co projekcie merytorycznie piszą niedziennikarze.

A co do mojego wuja, z którego nie zaleca mi brać pan senator przykładu, to faktycznie pan senator trafił w sedno. Po wojnie mój wuj nie oddał pistoletu, który dostał po moim dziadku, i walczył z kumplami Jakuba Bermana, aby nie niewoli nas komuniści. Może to z tego powodu te różnice w postrzeganiu potrzeby posiadania przez Polaków broni?