Nie znajduję słów, aby opisać “poziom” śląskich policjantów – zabawkę dla dzieci nazywają bronią
- Autor: Andrzej Turczyn
- 19 sierpnia 2017
- komentarzy 19
Rozumiem, że dziennikarze biegają za mrożącymi krew w żyłach newsami. Powoduje to merytoryczne błędy, a nawet narażenie na śmieszność. Nie potrafię jednak w żaden sposób zrozumieć, że podobnie zachowują się policjanci. Wiadomość z dzisiaj, ze strony śląskiej policji:
Zdjęcie tego czegoś, co policyjni eksperci nazywali “bronią”:
“Broń” to jakaś stara wiatrówka oraz pistolet na kulki – zabawkowy – na nabój ze sprężonym powietrzem. Te dwie rzeczy policjanci nazwali bronią, dumnie zawiadomili na policyjnej stronie o znalezieniu broni w mieszkaniu podejrzewanych o przestępstwo. Wpiszcie w google słowa makarov na kulki – znajdziecie taki jak na zdjęciu, z charakterystyczną śrubą do naboju CO2 u podstawy magazynka. Zupełnie poważnie piszę, że nie znajduję słów, aby opisać “poziom” śląskich policjantów.
Rozumiem, że można się nie znać. Rozumiem, że można nie wiedzieć. Wszystko to akceptuję, nie każdy musi interesować się bronią, nawet jeżeli jest policjantem. Jednak w takim przypadku gdy na czymś się nie znam, trzymam język za zębami. Powód jest zupełnie prosty, nie chcę wyjść na idiotę i ignoranta.
Jeszcze raz przeczytałem policyjną wiadomość. Wiecie co, oni wiedzą, że to nie jest broń. Gdyby wiedzieli to by napisali, że za nielegalne posiadanie broń paniom z ogłoszenia grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Zagrożenie karą za nielegalne posiadanie jest do lat 8, za ułatwianie nierządu do lat 3. Przecież nie zawiadamialiby o jakimś niegroźnym przestępstwie, a pomijali poważny czyn. Wiedzą, ale aby nadać wiadomości walor sensacji piszą o broni, a nawet zamieszczają zdjęcie przedmiotów, które zapewne nigdy nawet koło broni nie leżały.
Trudno mi jest się pogodzić, że żyję w tak urządzonej Polsce. Wybaczcie policjanci, którzy staracie się być w swojej pracy rzetelni i poważni, ale praca w policji to nie jest szukanie sensacji. Takie coś jest wręcz niebezpieczne, bo nasuwa podejrzenia że policja instytucjonalnie naciąga dla swoich potrzeb fakty.
Jeszcze jedna informacja. Ta wiadomość pojawiła się w serwisie PAP, ze zdjęciem z zabawką i wiatrówką. Media te bzdury rozpowszechniają. Nie wiem czy śmiać się czy płakać…