Na lotnisku Tegel “wypalił służbowy pistolet policjanta”

Chwile grozy przeżyli w poniedziałek pasażerowie wsiadający do samolotu na berlińskim lotnisku Tegel, kiedy rozległ się strzał. Okazało się, że wypalił służbowy pistolet policjanta. Nikt nie został ranny. Samolot odleciał do Kolonii ze znacznym opóźnieniem.

Niemiecka policja poinformowała, nie podając żadnych szczegółów, że ów policjant był ochroniarzem innej osoby. Pocisk z jego pistoletu przebił powłokę rękawa, którym pasażerowie szli do samolotu. Wszczęto śledztwo.

Gazeta “B.Z.”, która jako pierwsza poinformowała o zajściu, napisała na swym portalu internetowym, że policjant ochraniał pracownika ambasady Iraku. Nie wyklucza się, że broń wypaliła, gdy policjant wyjmował z niej magazynek przed wejściem na pokład.

Rzecznik policji oświadczył, że nie udziela się informacji o zasadach, dotyczących wnoszenia broni palnej na pokład samolotu przez funkcjonariuszy. (PAP)


Wypalił pistolet służbowy niemieckiego policjanta – to informacja przeznaczona dla Kubusia Puchatka, z pluszową główką wypełnioną trocinami. A od kiedy to jest tak, że martwy przedmiot robi coś sam? W bajkowym świecie może i tak jest. Nie ma innego wyjaśnienia niż to, że ktoś coś majstrował przy broni i robił to nieumiejętnie. W konsekwencji może i padł niekontrolowany strzał, ale to człowiek był jego sprawcą. Broń nie strzela sama, naprawdę nie dajcie się zwieść. Każdy kto ma kontakt z bronią palną wie, że nic nie dzieje się samo. Niemiecka broń jest bronią bardzo dobrą. Wiem co piszę, bo mam wiele egzemplarzy niemieckiej broni i zaświadczam, że to broń najwyższej jakości.

W depeszy jest niepotwierdzone przypuszczenie, że strzał padł podczas wyjmowania magazynka. Zwalniając magazynek nie może paść strzał. Możliwości popełnienia błędu są naprawdę bardzo ograniczone. Moim zdaniem było tak, że policjant popełnił błąd w czynności rozładowywania broni. Możliwości są tak naprawdę dwie. Pierwsza – zanim policjant wyjął magazynek przeładował broń, wprowadzając nabój do komory nabojowej, po tym wyrzucił magazynek nie przeładowując ponownie broni w celu wyrzucenia pocisku z komory nabojowej. Druga – broń była załadowana już wcześniej, a policjant wyjął magazynek, i nie przeładował broni bez magazynka, aby wyrzucić nabój z komory nabojowej. Po którejś z tych czynności policjant zwolnił iglicę naciskając język spustowy i padł strzał. Absolutna nieodpowiedzialność policjanta i niedochowanie zupełnie prostych procedur związanych z rozładowaniem broni.