Broń ratuje życie gdy jest dostępna osobie zaatakowanej w chwili i miejscu ataku

W jednej z restauracji w Charleston w Karolinie Południowej mężczyzna strzelił w czwartek do pracownika, po czym wziął zakładników. Ranny pracownik zmarł. Policja postrzeliła napastnika i uwolniła zakładników – informują lokalne władze i policja.

Mer Charleston John Tecklenburg powiedział, że mężczyzna, który wziął zakładników, jest w stanie krytycznym. Mer podkreślił na konferencji prasowej, że strzały w restauracji to nie akt terroryzmu ani rasizmu.

Według policji w przeszłości mężczyzna miał wielokrotnie problemy psychiczne.

Właściciel restauracji, w której rozegrały się te wydarzenia, John Aquino, powiedział stacji WCSC-TV, że sądzi, iż ten mężczyzna, który wcześniej pracował na zmywaku, wrócił w czwartek, żeby się zemścić, i strzelił do szefa kuchni.

Lokalne media informowały, że widziano czarnoskórego mężczyznę, który wyszedł z kuchni restauracji z rewolwerem w ręku i oświadczył, że “miasto ma nowego szefa”.

Na miejsce przybyły znaczne siły policji. Byli też policyjni negocjatorzy, którzy usiłowali rozmawiać z napastnikiem. Ostatecznie policjanci zdecydowali się na interwencję. (PAP)


No cóż, na wariata z pistoletem jest jedna metoda, chociaż lewicowy świat uważa, że są metody dwie, przy czym są one zupełnie inne niż ta o której napiszę ja. Moim zdaniem aby uchronić się od wariata z pistoletem trzeba mieć pistolet, po prostu i bez zbędnego owijania w tzw. bawełnę. W ten sposób zadziała w praktyce twierdzenie, że złego człowieka z bronią może zatrzymać tylko dobry człowiek z bronią.

Lewicowy świat uznaje, że są tylko dwie ale inne metody. Pierwsza to zakazanie posiadania broni wszystkim. Wówczas zdaniem lewicy wariat nie będzie miał broni. Druga metoda na wariata z pistoletem to policjanci z pistoletami, ewentualnie z karabinami. W praktyce lewicowa metoda numer dwa została zastosowana w Charleston. Ta lewicowa metoda kosztowała życie człowieka i zamieszanie opisywane na pół świata.

Lewicowa metoda numer jeden jest oczywiście w praktyce nie do zaaplikowania. Zakazując wszystkim broni, zakazuje jej się w pierwszej kolejności tym, którzy prawa słuchają, czyli praworządnych i trzeźwym na rozumie. W zasadzie na tym sukces tej metody się kończy. Ani przestępcy, ani szaleńcy nie są zainteresowani tej metodzie się poddać. Broni jest tyle na świecie, jej wykonywanie jest stosunkowo nieskomplikowane, że wprowadzenie absolutnie szczelnej kontroli posiadania broni palnej na świecie, jest niewykonalne. Niestety lewica uskutecznia na ogół utopijne idee. Utopijne czyli wydumane, nie do zrealizowania w praktyce, przez co ich realizowanie wprowadzania niezwykłe zamieszanie. W konsekwencji lewicowa metoda numer jeden jest metodą, którą dzielnie będzie się wdrażało, ale nigdy się nie wdroży, a ten z kolei fakt będzie kolejnym argumentem do jeszcze większego zaangażowania w jej wdrażaniu. Ta metoda to swoiste perpetuum mobile. Klęski we wdrażaniu tej metody uzasadniają wdrażanie jej jeszcze mocniej, jeszcze bardziej, jeszcze bardziej okrutnie.

To taka poranna refleksja w miejsce śniadania…