Obiecująca premiera karabinów SKW z Zakładów Mechanicznych Tarnów

GROT czyli Modułowy System Broni Strzeleckiej to niewątpliwy bohater tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Jest tak za sprawą podpisanej przez MON umowy na dostawę karabinków do Wojsk Obrony Terytorialnej.

W czasie mojej obecności na MSPO zwróciłem uwagę na inne karabiny polskiej konstrukcji, które moim zdaniem jeszcze w cieniu karabinków GROT, zajaśniały naprawdę interesującym światłem. Dwa karabiny SKW, których jeszcze nie oblegały tłumy. Tłumy były wpatrzone w karabinek GROT, swego rodzaju legendę która rozpoczyna życie.

(na zdjęciu z konstruktorami karabinów SKW)

Obok karabinków GROT, stoisko ZMT w Tarnowie (Zakłady Mechaniczne Tarnów), a na nim dwaj inżynierowie, panowie Roman Uznański oraz Rafał Szela. Za sprawą tych dwóch zupełnie młodych inżynierów, konstruktorów z Zakładów Mechanicznych Tarnów, światło dzienne ujrzał po raz pierwszy na MSPO w Kielcach karabin SKW. Właście dwa karabiny, SKW308 oraz SKW338. O technicznych rozwiązaniach nie będę pisał, znajdziecie szczegóły na stronie milmag.pl. Karabiny SKW nigdy jeszcze nie strzelały, zostały skonstruowane i przygotowane na targi w Kielcach. Dalsze ich szlifowanie dopiero przed nami. Mam nadzieję, że będę mógł zawiadamiać was o dobrych wiadomościach z procedury przygotowywania karabinów do produkcji.

(karabin SKW338)

Oba karabiny są przepięknej urody, niestety mają pewną niezależną od nich i ich konstruktorów wadę. Zostały skonstruowane w Polsce, w zakładach państwowych. Zakłady Mechaniczne Tarnów to spółka będące częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Niestety to może nie wróżyć im świetlanej przyszłości, o ile nie trafią na rynek cywilny. Oby nie stały się legendarne na wzór legendy MSBS, która tworzona była przez ostatnie 10 lat. Dla potrzeb wojskowych karabiny kaliber .308 i .338 nie będą nigdy zamawiane w ilościach jak karabinek GROT.

(karabin SKW308)

Moim zdaniem nie wszystko jest stracone, a nawet mam dobrą nadzieję. Gdyby było tak, piszę zupełnie teoretycznie, że te karabiny trafią na rynek cywilny, mogą stać się bardzo popularne, pod jednym warunkiem. Ten warunek to zainteresowanie rynkiem cywilnym, ale nie przez cywilnych posiadaczy broni, a przez prezesów spółek państwowych z grupy PGZ. Prezes Suliga z Fabryki Broni “Łucznik” Radom już wyraźnie artykułuje, że na równi z rynkiem wojskowym dostrzega rynek cywilny. Marzy mi się, aby takie spostrzeżenie miał i prezes ZMT w Tarnowie.

Sprzedaż broni na rynek cywilny w czasie gdy wojsko jeszcze albo już nie zamawia, jest doskonałą metodą na utrzymywanie zdolności produkcyjnych oraz promocję produktów. Tak działają absolutnie wszyscy liczący się producenci broni strzeleckiej na świecie. Nie godzę się aby było inaczej w Polsce. Na świecie zapotrzebowanie na broń palną jest wciąż ogromne, a nie ma lepszej rekomendacji niż pozytywne opinie strzelców sportowych. Te karabiny muszą trafić na polskie strzelnice, tam zostaną sprawdzone, ocenione. Te fakty muszą uznać za oczywiste prezesi spółek państwowych. Zrozumienie tych faktów daje szansę tym karabinom.

Wykonałem kilka zdjęć karabinom i zaręczam, że trzymając te karabiny w rękach, można się nimi zauroczyć. Polska broń strzelecka zaczyna być konstruowana, przez polskich inżynierów. Nie możemy pozwolić, aby ten potencjał poszedł jak para w gwizdek. Po targach MSPO podejmę próbę skontaktowania się z konstruktorami broni, może czegoś więcej się dowiem. Może spróbuję zaprosić się do ZMT w Tarnowie. Nie mogę zaniechać tego wysiłku. Coś mi się zdaje, że te karabiny są tego warte…