Po huraganie Irma na wyspie Saint Martin fala rabunków i przemocy, mieszkańcy muszą bronić się sami

Huragan Irma pustoszy Florydę, przed tym huragan przechodził przez Karaiby. Najbardziej dotkniętą klęską wyspą jest Saint Martin. Wyspa Saint Martin podzielona jest na dwie części, nadzorowane przez rządy Francji i Holandii. Media podają, że 95% wyspy jest zniszczone. Saint Martin jest terytorium wchodzącym w skład Unii Europejskiej. Tu: theatlantic.com – zdjęcia obrazujące rozmiar katastrofy.

“Nie ma zasad” – takie Twetty zamieszczają zdesperowani opuszczeni turyści z wyspy St Maarten. Szabrownicy z bronią i maczetami rabują hotele, sklepy, banki, napadają na amerykańskich i europejskich turystów. Na ulicach widoczni są szabrownicy z bronią palną i maczetami. Na wyspie są problemy z jedzeniem, wodą, dostawą energii, z więzienia uwolnili się bandyci, rabując broń. Strzelaniny, rozboje, na wyspie panuje chaos.

Mieszkańcy zaczynają tworzyć zbrojne lokalne milicje dla utrzymania bezpieczeństwa i samoobrony. Lokalni policjanci wprost ludziom zalecają samoobronę. Brońcie się jak potraficie, strzelajcie do nich, rzucajcie koktajlami młotowa w rabujących przestępców – takie rady opuszczonym mieszkańcom przekazują policjanci.

Od 8 września wprowadzono godzinę policyjną. Siły bezpieczeństwa nie są w stanie poradzić sobie z falą przemocy. Wezwano francuskie i holenderskie wojsko na pomoc.

(źródło lefigaro.fr dailymail.co.uk dailymail.co.uk  lci.fr)


 

Zastanawiam się czy to trzeba komentować? Moim zdaniem wnioski nasuwają się oczywiste i bez potrzeby szerszego komentarza. Każda katastrofa niesie zawieruchę społeczną. Zawierucha społeczna niesie ze sobą przemoc, rabunek i gwałt. Bandyci zawsze znajdą sposób na wyposażenie się w niebezpieczne narzędzia. W trakcie takich klęsk zawsze zabranie wystarczającej ilości policjantów i żołnierzy, na pomoc trzeba czekać.

Jedyna metoda na zachowanie mienia, zdrowia i życia to posiadanie środków umożliwiających samoobronę. Człowiek w tym celu wynalazł broń. Broń palna jest narzędziem, zapewniającym możliwość skutecznej i stanowczej obrony, z tego powodu, że napastnik boi się, że skutkiem ataku na uzbrojonego obywatela będzie jego śmierć.

Wnioski są zupełnie proste. Mądra władza rozumie, że klęska i katastrofa może przyjść z dnia na dzień, w najmniej oczekiwanemu momencie. Życia nie da się przewidzieć do przodu, trzeba podjąć odpowiedzialność zapewniania obywatelom możliwości dbania o siebie w sytuacji kryzysu. Mądra władza wie, że nie w gwałtownym kryzysie społecznym, nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa każdemu i w związku z tym nie może narażać każdego na niebezpieczeństwo przez zakazywanie mu zadbania o siebie.

Umiejętność samoobrony indywidualnej i zbiorowej, do zdobywania umiejętności i środków realizujących ten cel, powinna zachęcać mądra władza. Władza, która działa przeciwni jest wroga społeczeństwu.

Zdarza się, że władza jest głupia, nie dba o te ważne sprawy. To wcale nie zwalnia ludzi z troski o siebie samych. W ramach prawa, nawet tego głupiego i wykonywanego przez niemądrych urzędników, trzeba szukać rozwiązań na posiadanie broni. Moim zdaniem nie można też wykazywać się niefrasobliwością, że nam nic nie grozi, my mamy spokój na wieki. Tak może myśleć tylko bezrefleksyjny idiota, do takich idiotów nie piszę – szkoda czasu.