Kupiłem Newsweek, przeczytałem teksty o broni, krwawe obrazy mające budzić emocje i nieszczególna treść

Jest jak piszę od dawna. Dyskusja o broni ma budzić emocje. Bez krwawych obrazów, bez skojarzeń broń = śmierć, strona niechętna posiadaniu broni przez Polaków nie potrafi rozmawiać. Poszedłem i kupiłem Newsweek. Szkoda mi było pieniędzy jak nigdy, ale niech będzie. Okładka mnie zainteresowała, do tego jeszcze ten krwawy film krążący po sieci. No nie, pomyślałem, muszę przeczytać jak bardzo nas wszystkich w tej krwi umazali.

Przeczytałem i wiecie co? Nic. Nic tam nie ma szczególnego, a ja wydałem prawie 7 złotych! Jest parę słów o ROMB, są podejrzenia, że wszyscy chcemy na tym straszliwie się obłowić. Może nawet nie jest jakoś strasznie negatywnie. Tak czy inaczej moim zdaniem esencją tekstów jakie w Newsweek znalazłem o broni, są zacytowane w tygodniku słowa, pani “legendy polskiej policji, byłej szefowej elitarnego wydziału ds. zwalczania aktów terroru kryminalnego”, Grażyny Biskupskiej:

Źle pan trafił, wszyscy wiedzą, że nie lubię broni. 

Gdyby nie fakt, że to Newsweek, dodałbym: Amen!

Oto podsumowanie wszystkiego co jest w Newsweek o broni. Nie lubię, czyli wyrażam negatywne emocje. Zupełnie mi to nie przeszkadza, każdy przecież może obdarzać negatywnymi emocjami co i kogo tylko chce. Mam tylko jedną w takim przypadku prośbę aby właśnie to podkreślać, że niechęć do broni wynika ze złych emocji. Wówczas wszystko jasne jest, a tak musiałem wydać 7 zł, czytać i pisać przez pół godziny ten tekst.

Nawet nie zniechęcam was do kupowania tego egzemplarza, może nawet warto pozbyć się 7 zł aby zachować gdzieś w kącie schowany ten numer tygodnika Newsweek. Może doczekamy takiego czasu w Polsce, że projekt ustawy jednak będzie prawem. Będzie można otworzyć archiwalny Newsweek i zerknąć na polskie ulice, czy będą tak zakrwawione jakiego wrażenia można nabrać po dzisiejszej lekturze. Z całą pewnością ja tak uczynię. Odwołuję więc moje narzekania, że straciłem 7 zł, zainwestowałem, w historię…