W Niemczech od początku 2017 roku wszczęto już ponad 900 postępowań o terroryzm

Od początku roku niemiecka prokuratura federalna wdrożyła ponad 900 postępowań przeciwko osobom podejrzanym o terroryzm – podał w niedzielę “Welt am Sonntag”. Większość spraw dotyczy przestępstw o podłożu islamistycznym.

Dla porównania – jak czytamy w “WamS” – w 2016 r. prokuratura federalna wdrożyła 250 postępowań o terroryzm, z czego ponad 85 proc. miało związek z islamizmem, a w 2013 r. takich spraw było 70.

Prokurator generalny Peter Frank zastrzegł, że postępowania dotyczą nie tylko planów zamachów, lecz w wielu przypadkach także udziału w walkach w Syrii i Iraku po stronie Państwa Islamskiego (IS).

Prokuratura federalna z siedzibą w Karlsruhe zajmuje się przestępstwami stanowiącymi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. W innych przypadkach śledztwa znajdują się w gestiach prokuratur w poszczególnych krajach związkowych.

W związku z gwałtownym wzrostem liczby postępowań prokuratura federalna domaga się zwiększenia liczby etatów. Temat ten ma być omawiany w ramach negocjacji o utworzeniu nowego koalicyjnego rządu Angeli Merkel. (PAP)


Wzrost przestępstw związanych z terroryzmem w Niemczech wprost niesamowity. Aż dziw bierze, że tego rodzaju wiadomości są przekazywane do wiadomości publicznej. Chociaż z drugiej strony, ludzie są już tak głupi, że nie dostrzegają związku przybycia imigrantów ze wzrostem spraw o terroryzm. Wyjdzie do telewizora gadająca głowa i powie, że to nie ma związku i to wystarczy. Po ostatnich wyborach z RFN widać wyraźnie, że wobec polityków odpowiedzialnych za sprowadzenie zagrożenia terrorem wyborcy nie wyciągają konsekwencji.

Ciekawe ile jest w Polsce takich spraw. Pewnie ilość postępowań jest bardzo niewielka. Oczywiście jest tak z uwagi na to, że w Polsce nie ma  imigrantów dopuszczających się aktów terroru. Ten stan to oczywiście zasługa PiSu, bo gdyby w Polsce władza była w rękach po lub .n, mielibyśmy podobną sytuację jak w Niemczech.

To jest jedna z niewielu spraw, które PiS uczynił z korzyścią dla Polaków. Chociaż jestem prawie pewny, że to tylko kwestia czasu jak PiS i w tej sprawie skapituluje. Skoro Kaczyński zdradził Polaków w sprawie publikacji aneksu do raportu o likwidacji WSI, to moim zdaniem nie ma już takiej dziedziny życia Polaków, w której nie zdradzi.

Zatem raz, że Kaczyński może w każdym momencie zdradzić, a dwa Polacy są urabiani. Mechanizm jest bardzo prosty. W maju zapowiadałem, że nadejdzie taki czas, że ci katolicy z rządu, którzy nie będą chcieli nachodźców spotkają się z konsekwencjami np. w postaci braku rozgrzeszenia przy tzw. spowiedzi. W kwietniu pisałem, że  hierarchowie katoliccy będą zmiękczali Polaków stopniowo, ale systematycznie. Nie bardzo długo trzeba było czekać, bo oto kilka dni temu prymas abp Wojciech Polak stwierdził, że “Każdy ksiądz, który pójdzie na manifestację antyuchodźczą będzie suspendowany. Przypominał abp ciemniakom Polakom, że nie powinni uwierzyć w narrację strachu, a chrześcijanin nie może się zamknąć przed uchodźcą. Pan ksiądz wie dobrze co mówi, bo ma rząd dusz nad katolikami: “Nie sądzę, by sytuacja była tak zabetonowana, że Kościół będzie mówił swoje, a dalej będzie beznadziejne”. Ze słów  księdza wynika, że zamykanie się na uchodźców jest czymś złym, a złego bez nawrócenia na spowiedzi się nie wybacza…

Z pozoru jedynie jesteśmy bezpieczni. Rzeczywistość może w każdym momencie okazać się zupełnie odmienna. No cóż, moim zdaniem póki w Polsce duszami Polaków rządził będzie rzymski katolicyzm, sytuacja będzie się pogarszała. Czy nie widzicie związku przyczynowego pomiędzy panującą religią, a opisanymi problemami? Moim zdaniem są zupełnie oczywiste, ale ponad to co napisałem, nie jestem w stanie przekonywać innymi słowami.

Ostrzegam, ale każdy z was bierze odpowiedzialność samodzielnie za swoje myślenie.