MON nie przyjmuje wyjaśnień attaché obrony Niemiec – tak właśnie powinno działać ministerstwo Rzeczpospolitej!

MON nie przyjmuje do wiadomości stanowiska attaché obrony Niemiec w sprawie słów minister Ursuli von der Leyen – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz. Resort za niedopuszczalne uznał “wzywanie obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych”.

Wypowiedź medialna szefowej niemieckiego MON Ursuli von der Leyen była w poniedziałek przedmiotem spotkania dyrektora departamentu wojskowych spraw zagranicznych MON płk. Tomasza Kowalika z attaché obrony Niemiec płk. Andreasem Meisterem.

“Attache obrony Niemiec podczas dzisiejszego spotkania z dyrektorem departamentu wojskowych spraw zagranicznych powtórzył stanowisko dyplomacji niemieckiej, iż słowa pani minister zostały wyrwane z kontekstu. W tej sytuacji Ministerstwo Obrony Narodowej nie może przyjąć tych wyjaśnień do wiadomości” – oświadczyła Pęzioł-Wójtowicz. “MON uważa, że jest niedopuszczalne, iż minister obrony państwa-członka sojuszu północnoatlantyckiego pochwala, wzywa obywateli drugiego państwa do działań antyrządowych” – dodała.

W ubiegły czwartek von der Leyen była wśród gości talkshow w ZDF (drugim programie ogólnoniemieckiej telewizji publicznej), którzy wypowiadali się m. in. o przyszłości EU i perspektywach wspólnej polityki obronnej. Uczestnicy wyrażali m. in. zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Węgrzech i w Polsce, zaznaczając, że problemów nie brakuje także na Zachodzie.

Nawiązując do obecnych rządów w Polsce wyraziła przekonanie, że trzeba wspierać “zdrowy, demokratyczny opór młodej generacji”, a siła Europy tkwi także w umiejętność podtrzymania rozmów mimo sporów z Polską i Węgrami. Dodała, że jest zwolenniczką wspólnego rozwoju w Europie, bez podziałów na małe grupy. “Może nie powinniśmy pozwalać, by hamowano nasze ważne kroki naprzód, ale walka o wspólne wartości i to, że wszyscy mogą nam towarzyszyć, także ci, którzy nie podzielają stanowiska rządów w tych krajach, to coś bardzo cennego” – powiedziała.

Słowa o wspieraniu demokratycznego oporu wywołały reakcję w Polsce. W piątek minister obrony Antoni Macierewicz polecił dyrektorowi DWSZ MON wezwanie attaché obrony RFN celem złożenia wyjaśnień.

W sobotę w komunikacie przesłanym PAP w Berlinie przez rzecznika resortu obrony Svena Janssena wskazano, że “cytat z wypowiedzi minister obrony został w mediach społecznościowych zmieniony i wyrwany z kontekstu”.

W poniedziałek niemieckie ministerstwo obrony podkreśliło “wyjątkowe znaczenie” partnerstwa z Polską. Rzecznik resortu Jens Flosdorff oświadczył, że Berlin jest zdziwiony reakcją Warszawy. “Polska jest dla Niemiec partnerem o wyjątkowym znaczeniu. Istniejąca od wielu lat intensywna współpraca z Polską w dziedzinie polityki obronnej nacechowana jest zaufaniem, nie tylko w NATO, lecz także w UE. Nasze kraje realizują wiele interesujących projektów kooperacyjnych” – powiedział Flosdorff na cotygodniowej konferencji prasowej rzecznika rządu i rzeczników ministerstw w Berlinie. “Mam wrażenie, że wypowiedzi, które wywołały w czasie weekendu w Polsce konsternację, zostały wyrwane z kontekstu i częściowo zmienione w mediach społecznościowych” – tłumaczył rzecznik resortu obrony. (PAP)


 

Bardzo mi się podoba reakcja i stanowisko MON. Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz… – przypominam słowa Roty. Najlepsze co mogłaby zrobić niemiecka minister to grzecznie przeprosić, a nie udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie jest, w sprawie polskich spraw wewnętrznych Niemcy mają prawo milczeć. Nie mają prawa wspierać wewnętrznych zdrajców Polski, którzy zabiegają o ich wsparcie. Tzn. niech robią co chcą, ale niech liczą się ze stanowczą odpowiedzią Rzeczpospolitej.

Musimy odzyskać dumę narodową, to co uczyniło Ministerstwo Obrony Narodowej przybliża nas do tego stanu. Nie może być tak, że z pokorą będziemy słuchali najbardziej idiotycznych wyjaśnień niemieckich i uznawali, je po zostały wypowiedziane po niemiecku.

Osobiście nie wierzę w przyjacielskie stosunki z Niemcami. Moim zdaniem obecny stan jest jedynie przejściowy, a losy Europy od wieków przebiegają w podobny sposób, Niemcy i nasi wschodni sąsiedzi dążą do dominacji nad nami.

W depeszy PAP było jeszcze zdanie:

Były minister obrony Tomasz Semoniak komentując dla “Die Welt” wezwanie wojskowego dyplomaty Niemiec do MON, ocenił, że “czegoś takiego jeszcze nie było między przyjaciółmi i sojusznikami”. Dodał, że Macierewicz wszedł w kompetencje MSZ i “dla poklasku” w kraju wszczął antyniemiecką akcję, narażając budowane przez dziesięciolecia dobre relacje.

Oto przykład postawy co powie pan Niemiec trzeba uznać za swoje. Pomiędzy przyjaciółmi, Herr Siemoniak posiada? A od kiedy to przyjaciel namawia do buntu przeciwko przyjacielowi? Przedstawiciel obozu zdrady narodowej pokazał gdzie jest jego serce i komu służy.