Odpowiedź na petycję w sprawie skargi na dyrektywę zapowiada zaostrzenie prawa – nie możemy na to pozwolić, musimy odmienić polityków myślenie

Wiosną 2017 (kwiecień) roku złożyłem petycję w sprawie zaskarżenia dyrektywy o broni, wraz ze mną złożyło petycję jeszcze kilkaset osób. MSWiA bardzo wnikliwie zajmowało się sprawą, tak wnikliwie, że uciekł im termin do zaskarżenia dyrektywy. Odpowiedź na petycję MSWiA udzieliło w początku października. Szczerze pisząc uciekła mi ta informacja, bowiem na skutek interpelacji posła Józwiaka wiedzieliśmy już, że zaskrzenia nie będzie. Szczegóły we wpisie MSWiA w sprawie zaskarżenia dyrektywy o broni do Trybunału Sprawiedliwości całkowicie zawiodło oczekiwania Polaków. Odpowiedź na petycję jest i trzeba ją przedstawić. Oto ona, w pełnej treści:

Plik .pdf do pobrania.

Odpowiedź jest ciekawa, nie tylko z uwagi na podsumowanie i stanowczą deklarację przystąpienia do skargi Republiki Czeskiej. Odpowiedź jest ciekawa, bo zapowiada istotne ograniczenia dla Polaków, gdyby dyrektywa się ostała w aktualnym kształcie. Rząd polski nie ma skrupułów, będzie ograniczał posiadanie broni. Pamiętajcie, że w dyrektywie występuje słowo konfiskata! Nawet nie łudźcie się, że będzie inaczej. Wiceminister od policji pan Zieliński już zaciera ręce, bo jeszcze bardziej będzie bezbronnemu narodowi potrzebny. Rząd polski, musi i chyba chce słuchać Brukseli. Tyle bowiem nasza suwerenność jest warta ile możemy sami o sobie postanowić. Rząd czeski zastanawia się jak napisać prawo aby zminimalizować skutki dyrektywy. W Polsce takie myślenie jest niestety u rządzących niespotykane.

Nie możemy na to się zgadzać i musimy domagać się przemiany postawy i myślenia. Moim zdaniem i tak widać w odpowiedzi echa stanowczego sprzeciwu społecznego przeciwko dążeniu do naszego rozbrojenia. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych napisało nawet, że procedowania dyrektywa oparta jest o błędne założenia i bez rzetelnej oceny stanu faktycznego. Przecież tego wcześniej nie było. Były jakieś na okrągło wypowiadane słowa. To my zmusiliśmy urzędników do takiego stawiania sprawy. Teraz musimy ich zmusić, aby przestawili w swoich głowach, jak Czesi, że można napisać takie prawo, aby dyrektywa mało nas obchodziła. Mają tak robić, bo my – Polacy – tego od nich oczekujemy, a oni tam są nie dla wygody eurokmuchów, a dla naszej.

Przypominam o zrzutce na tłumaczenie analizy, która już jest wykonywana. Szczegóły we wpisie Analiza zagrożeń, które niesie zmiana dyrektywy o kontroli posiadania i nabywania broni, na sytuację Republiki Czeskiej. Ten dokument jest niezbędny do wskazania polskiemu rządowi drogi wyjścia, bez nas tej drogi nie znajdą.