75 lat temu rząd RP na uchodźstwie wystosował notę do rządów Narodów Zjednoczonych dot. zagłady Żydów
- Autor: Andrzej Turczyn
- 10 grudnia 2017
- komentarze 4
75 lat temu, 10 grudnia 1942 r., rząd RP na uchodźstwie wystosował notę do państw sprzymierzonych w walce z Niemcami, dotyczącą prowadzonej przez Niemców masowej eksterminacji Żydów w okupowanej przez III Rzeszę Polsce. Nota uważana jest za jeden z najważniejszych dokumentów opisujących Holokaust i wzywających do jego powstrzymania.
„Rząd polski kilkakrotnie zwracał uwagę cywilizowanego świata […] na postępowanie rządu niemieckiego i niemieckich władz okupacyjnych, tak wojskowych jak i cywilnych, oraz na metody przez nie stosowane, +w celu sprowadzenia ludności do prawdziwego stanu niewolnictwa i, ostatecznie, eksterminacji Narodu Polskiego+. Te metody, najpierw wprowadzane w Polsce, były następnie wprowadzane w różnym stopniu w innych krajach okupowanych przez siły zbrojne Rzeszy niemieckiej”
– podkreślał minister spraw zagranicznych Edward Raczyński w nocie wystosowanej w imieniu rządu gen. Władysława Sikorskiego do sygnatariuszy Deklaracji Narodów Zjednoczonych.
Nota rządu RP stwierdzała na wstępie, że ostatnie miesiące 1942 roku pokazują przerażający obraz masowej eksterminacji ludności żydowskiej na terenach Polski okupowanych przez Niemców.
Jako kluczowy dla wiedzy o Zagładzie można określić punkt trzeci noty, w którym podkreślano, że celem stosowanych przez Niemców metod jest wymordowanie wszystkich europejskich Żydów.
„Nowe metody masowego mordu stosowane w ciągu ostatnich kilku miesięcy potwierdzają fakt, że władze niemieckie z całą świadomością dążą do całkowitej eksterminacji ludności żydowskiej w Polsce i wielu tysięcy Żydów, których władze niemieckie deportowały z Europy zachodniej i środkowej, a także z samej Rzeszy Niemieckiej do Polski” – głosiła nota.
W kolejnym jej fragmencie wskazywano, że przygotowania do masowych mordów Niemcy podjęli już w 1940 r., gdy odizolowano Żydów w gettach. Podkreślano również, że panowała w nich ogromna śmiertelność, szczególnie wysoka zimą 1941/1942 r. W kolejnych punktach szczegółowo opisywano tzw. wielką akcję wysiedleńczą w warszawskim getcie rozpoczętą 22 lipca 1942 r.
W punkcie 14. omawiano niektóre metody zorganizowanej przez Niemców eksterminacji oraz wymieniano trzy miejsca, w której była dokonywana: „Tremblinka [Treblinka], Bełżec i Sobibór”, które określono jako „obozy zagłady”. Według „posiadanych wiadomości” zabijano w nich różnymi sposobami, łącznie z gazem i prądem elektrycznym.
W nocie opisywano tragedię dzieci ze szkół żydowskich, sierocińców i domów dziecka, nie wyłączając sierocińca prowadzonego przez doktora Janusza Korczaka. „Spośród 3 130 000 polskich Żydów żyjących w Polsce przed wybuchem wojny w ciągu minionych trzech lat zginęło około 1/3” – szacowano w punkcie 19., podkreślając jednocześnie, że niemożliwe jest ustalenie bardziej przybliżonej liczby ofiar.
W 20. punkcie nota informowała o tym, że ludność polska „która sama znosi najstraszliwsze prześladowania i spośród której wiele milionów osób zostało deportowanych do Rzeszy na niewolnicze roboty lub wysiedlonych ze swych domów i ziemi, pozbawiona tak wielu swoich przywódców, którzy zostali okrutnie wymordowani przez Niemców, stale wyrażała, poprzez swe organizacje podziemne oburzenie i współczucie wobec straszliwego losu, który spotyka ich współobywateli – Żydów”. Stwierdzano również, że Rząd Polski posiada informacje o pomocy jakiej ludność polska udziela Żydom, choć „z oczywistych względów jej formy nie mogą być obecnie opisane i opublikowane”.
„Rząd polski – głosi punkt 21. – jako przedstawiciel legalnej władzy na obszarach, na których Niemcy stosują systematyczne tępienie obywateli polskich i obywateli pochodzenia żydowskiego wielu innych narodowości – uważa za swój obowiązek zwrócenie się do Rządów Narodów Zjednoczonych, w szczerym przekonaniu, że władze te podzielą pogląd Rządu Polskiego co do konieczności nie tylko potępienia zbrodni popełnianych przez Niemców i ukarania zbrodniarzy, ale również co do znalezienia środków dających zapewnienie, iż Niemcom zostanie skutecznie uniemożliwione stosowanie w dalszym ciągu ich metod masowego mordu”.
Podstawą dokumentu były raporty złożone przez emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego Jana Karskiego (Kozielewskiego). „Przedstawiciele społeczności żydowskiej poprosili Karskiego, żeby raportował także o ich sytuacji. Używali słusznego argumentu, że są takimi samymi obywatelami Polski, jak inni i mają prawo domagać się, aby rząd polski i za nimi przemawiał” – podkreślał w rozmowie z PAP biograf Jana Karskiego Waldemar Piasecki. Zbierając informacje na temat dokonywanych przez Niemców zbrodni, Karski dwukrotnie przedostał się do warszawskiego getta, a także do obozu przejściowego w Izbicy, z którego Żydzi kierowani byli do obozów zagłady. Efektem działań Karskiego był raport przedstawiający tragedię obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. 25 listopada 1942 roku został on przedstawiony rządowi brytyjskiemu.
Jednak już wcześniej, przed opublikowaniem noty, władze RP informowały o dokonywanych przez Niemców zbrodniach. 6 czerwca 1942 r. premier Władysław Sikorski przesłał rządom państw sprzymierzonych przyjętą przez jego Radę Ministrów notę, w której stwierdzano, że „wyniszczenie ludności żydowskiej ma miejsce w niewiarygodnych rozmiarach. W miastach jak Wilno, Lwów, Kołomyja, Stanisławów, Lublin, Rzeszów, Miechów przeprowadza się rzezie dziesiątków tysięcy Żydów. W ghettach Warszawy i Krakowa gestapo wykonuje egzekucje masowe. […] Żydzi w Polsce cierpią najstraszliwsze prześladowania w ciągu swych dziejów. […] Opinia publiczna wolnych narodów musi być na nowo zaalarmowana terrorem niemieckim”.
W nocie z 6 czerwca 1942 r. rząd wzywał również do ukarania odpowiedzialnych za zbrodnie: „Tylko zapowiedź kary i zastosowanie retorsji tam, gdzie to jest możliwe, ukrócić może szał zbirów niemieckich i uratować dalsze setki tysięcy ofiar od zagłady niechybnej”. Cztery dni później Rada Narodowa zwróciła się do państw sprzymierzonych z apelem „o protest cywilizowanego świata”. Latem 1942 r. do wystąpień polskiego rządu ustosunkowało się wiele organizacji politycznych i społecznych w Wielkiej Brytanii. W tym samym czasie na Zachód docierały informacje o kolejnych masowych mordach popełnianych w getcie warszawskim.
„W końcu listopada przyjechał do Londynu młody człowiek, który występuje pod nazwiskiem Karski” – pisał Edward Raczyński w dzienniku z lat wojny. Już kilkanaście dni wcześniej raport Karskiego otrzymał zastępca Anthony’ego Edena w Foreign Office. 7 grudnia 1942 r. wicepremier Stanisław Mikołajczyk w depeszy do Delegata Rządu na Kraj Jana Piekałkiewicza pisał o wrażeniu jakie wywierają na Zachodzie doniesienia o zagładzie polskich Żydów. „Równocześnie rząd polski zabiega, by rządy alianckie wydały deklarację, że naród niemiecki odpowie za to surowo” – podkreślał.
We wspomnianym już dzienniku minister spraw zagranicznych E. Raczyński wspominał swe wystąpienie radiowe z 17 grudnia 1942 roku, w którym streszczał notę z 10 grudnia: „przemawiałem przez radio brytyjskie po wiadomościach wieczornych, dając tzw. postscript na temat prześladowań w Polsce, przede wszystkim Żydów. Przemówienie to, ostro przeciwniemieckie, było powszechnie słuchane”.
„Mówię do Was dzisiaj na temat, którego ogrom pragnąłbym, aby został w pełni przez Was zrozumiany. Pragnąłbym, abyście pojęli, jak bardzo rzeczywista jest tragedia, rozgrywająca się nie tak bardzo daleko od brzegu tej wyspy, na kontynencie europejskim – na polskiej ziemi” – mówił Raczyński.
Omówienie noty minister spraw zagranicznych uzupełnił rozważaniami nad odpowiedzialnością narodu niemieckiego, „tchórzliwie akceptującym totalną zagładę całej rasy, której przedstawiciele jak Heine, Mendelsohn i Einstein przyczynili się w dużym stopniu do chwały kultury niemieckiej”. „Nie mogę oprzeć się myśli, jak mały jest niemiecki naród w swej potędze – i jak bezgraniczna jest jego hańba. Kulturalne słowa i upomnienia są bezsilne wobec tego narodu” – podkreślał minister Raczyński.
W swoim wystąpieniu Raczyński wspomniał, że tego samego dnia, 17 grudnia 1942 r., dwanaście państw alianckich potępiło masową zagładę Żydów. „Dziś rano rządy zjednoczonych narodów europejskich Kontynentu połączyły swój głos z głosem mocarstw, aby w uroczystej deklaracji dać wyraz swojej niezłomnej decyzji wypalenia gorącym żelazem zła, którym w tak groźnym stopniu zarażony jest naród niemiecki. Tragiczne jest stwierdzenie, że ta polityka eksterminacyjna, praktykowana wobec Żydów przez reżim hitlerowski, dokonywana jest z udziałem lub poparciem części narodu niemieckiego, podczas gdy pozostała część tego narodu zachowuje bierne milczenie. Zdaję sobie sprawę, że w reżimie totalnym protest nie jest rzeczą łatwą, ale narody okupowane na różne sposoby mimo to ujawniają swą wolę i swój sprzeciw przeciw barbarzyńskim metodom hitlerowców”.
W kolejnych tygodniach nota Raczyńskiego, jego przemówienie, deklaracja Narodów Zjednoczonych i dokumenty przekazane przez polskich Żydów za pośrednictwem Jana Karskiego były szeroko kolportowane w formie broszury.
7 stycznia 1943 r. Rada Narodowa podjęła uchwałę, w której wzywała państwa alianckie do natychmiastowego podjęcia bombardowań odwetowych „Niemców na ziemi niemieckiej”. Postulowano również zwołanie konferencji przedstawicieli Narodów Zjednoczonych, którzy mieliby ostrzec naród niemiecki przed konsekwencjami zbrodni. Proponowano przeprowadzenie akcji zrzutu ulotek informujących mieszkańców Niemiec o eksterminacji Żydów. Większość z postulatów Rady Narodowej i polskiego rządu nie znalazło zrozumienia wśród alianckich polityków. W rozmowach z Raczyńskim minister Anthony Eden sceptycznie odniósł się do przyjmowania w Wielkiej Brytanii żydowskich uchodźców z państw neutralnych oraz bombardowań odwetowych, które jego zdaniem mogły spowodować wzrost „postaw antysemickich”.
Symbolem sprzeciwu wobec bezczynności mocarstw w sprawie ratowania Żydów była śmierć członka Rady Narodowej Szmula Zygielbojma, który już od 1941 r. próbował mobilizować międzynarodową opinię publiczną i informować o Zagładzie. 12 maja 1943 r., po upadku Powstania w Getcie Warszawskim, popełnił samobójstwo. Poprzedził je listem pożegnalnym, w którym napisał: „Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza zagłady ludu żydowskiego”. (PAP)
Kilka myśli.
Dzisiaj, chociaż Żydzi nadal stanowią główny podmiot nienawiści na całym świecie, takie zjawisko nie byłoby możliwe. Obłąkanych z nienawiści do Żydów i Izraela są naprawdę całe tłumy ale Izrael dzisiaj to potęga, przede wszystkim militarna. W pewnym uproszczeniu można też powiedzieć, że każdy Żyd ma karabin.
Polska powinna być czymś takim w Europie, czym jest Izrael na Bliskim Wschodzie. Pośród zdziczałych państw – ostoja cywilizacji. Ostoja tylko z jednego powodu, bo po zęby uzbrojona i jako państwo i jako społeczeństwo. O pozycji państwa, o pozycji społeczności decyduje wciąż – i tak od tysiącleci – zdolność przeciwstawienia się złu przy pomocy broni. Nie masz broni, jesteś przedmiotem, z którym nikt nie chce się liczyć. Żydzi to pojęli, Polacy nie bardzo.
Czy to się odmieni? Pod rządami obecnej socjalistycznej partii PiS absolutnie to nie jest możliwe. Oczywiście póki Macierewicz będzie szefem MON jakieś, może nawet istotne, pozytywne zmiany będą zachodziły. Nie uda się jednak zbudować militarnie silnej Polski bez uzbrojonego Polaka, no chyba że ma to być Polska totalitarna, kontrolująca każdy zakątek ludzkiego życia. Da się zbudować militarne silne państwo bez obywatelskiego prawa do broni ale to będzie państwo złe, zbrodnicze. Patrzcie na historię narodów. Każde państwo, które rosło w siłę militarną, a obywatel był bezbronny, to było państwo totalitarne i zbrodnicze.