Dobrzy ludzie z bronią ratują życie innym – przypadki z cyklu broń ratuje życie

Bohaterska postawa Stephena Willeforda podczas strzelaniny w kościele baptystów w Sutherland Springs w Teksasie uratowała życie wielu ludziom. Willeford pojawił się na miejscu zbrodni z legalnie posiadaną bronią i powstrzymał strzelającego do niewinnych ofiar Devina Kelleya. Uratował życie 20 rannym oraz wszystkim innym ludziom znajdującym się pod obstrzałem szaleńca.

Media głównego nurtu wyśmiały Donalda Trumpa, który powiedział, że Willeford uratował wiele istnień, a zaostrzenie przepisów dotyczących legalnego dostępu do broni taką brawurową akcję ratunkową tylko by uniemożliwiło.

Źle się stało, że feralnego dnia w samym kościele nie było nikogo z pozwoleniem na ukryte noszenie broni. Możliwe, że nigdy byśmy nie usłyszeli o całym zdarzeniu — media głównego nurtu praktycznie nigdy nie wspominają o atakach, którym zapobiegli posiadacze pozwoleń na broń.

Jeden z ostatnich artykułów w Fox News wspomina o czterech takich przypadkach:

– Strzelaninie w 1997 w liceum w Pearl, w Mississippi;

– Ataku na kościół w Colorado Springs w 2007;

– Kierowcy Ubera z Chicago, który w 2015 postrzelił i ranił mężczyznę, który otworzył ogień w kierunku tłumu ludzi.

– Strzelaninie w 2017 w kościele w Antioch, Tennessee.

A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Według raportu FBI z 2014 roku tylko raz pomiędzy rokiem 2000 a 2013 osoba z prawem do noszenia broni w ukryciu powstrzymała strzelaninę w miejscu publicznym (według autorów raportu wzięli oni pod uwagę wszystkie przypadki użycia broni, czyli wystrzelenia pocisku, które nie były związane z walką gangów lub podobnymi przestępstwami). Ten pojedynczy przypadek miał miejsce w maju 2008 roku w Winnemucca w Nevadzie kiedy to klient sklepu śmiertelnie postrzelił napastnika, który chwilę wcześniej zabił dwie osoby. Raport nie uwzględnił natomiast przypadku z 2007 z Colorado Springs, gdy posiadacz pozwolenia powstrzymał napastnika, po tym jak ten zabił w kościele dwie osoby.

Dokument FBI wspomina tylko o jednym przypadku powstrzymania strzelaniny przez zwykłego obywatela w latach 2000-2013 — pokazuje to jak bardzo upolitycznione zostało FBI podczas rządów administracji Obamy. Wielokrotnie policja, szeryfowie i prokuratorzy dziękowali posiadaczom legalnej broni za uratowanie ludziom życia. Przypadki takie nie zdobyły większego rozgłosu w mediach, bo dzięki sprawnej akcji obywateli noszących broń w ukryciu, nie doszło do krwawej jatki.

Przypadki użycia broni w samoobronie w domu czy pracy są liczne. Chcę jednak poniżej skupić się na tych przypadkach, które związane są z powstrzymaniem strzelaniny w miejscu publicznym. Oto ponad 10 przykładów z niedawnej przeszłości:

1/ Arlington, Teksas, 3 maja 2017: Rzecznik policji poinformował o przypadku “zapobieżenia utraty życia” dzięki interwencji posiadacza pozwolenia na broń.  Gazeta “Dallas Morning News” podała w nagłówku: “Bohater powstrzymał masakrę w barze zaplanowaną przez uzbrojonego po zęby szaleńca, twierdzi policja”.

2/ Lyman, Karolina Południowa, 30 czerwca 2016: Zaledwie kilka tygodni po masakrze w Orlando, 32 letni Jody Ray Thompson otworzył ogień w klubie nocnym. Na szczęście w Karolinie można nosić legalnie posiadaną broń w barach. Thompson zdążył zastrzelić 3 osoby zanim został powstrzymany przez praworządnego obywatela, który postrzelił go w nogę. Stacje Fox 5 i Atlanta podały: “Jeden z szeryfów w Karolinie Południowej może być wdzięczny posiadaczowi legalnej broni palnej za zatrzymanie w ostatnią niedzielę ataku w klubie nocnym “.

3/ Winton, Ohio, 26 lipca 2015: Nieznany mężczyzna strzelał do 4 przechodniów spacerujących w letni wieczór. Na szczęście znajdujący się w pobliży posiadacz pozwolenia na broń otworzył ogień w jego kierunku, umożliwiając tym samym schronienie się zaatakowanym osobom w budynku.

4/ Conyers, Georgia, 31 maja 2015: Mężczyzna zabił dwie osoby w sklepie monopolowym i strzelał do kolejnych dopóki jeden z posiadaczy pozwolenia na broń nie wpadł do środka i nie otworzył ognia w jego kierunku. Zabójcy udało się zbiec z miejsca zbrodni. Szeryf Rockdale County, Eric Levett, powiedział: “Wierzę, że gdyby Pan Scott nie odpowiedział ogniem na atak napastnika, to więcej klientów sklepu zostało by rannych. Moim zdaniem uratował im życie”.

5/ New Holland, Karolina Południowa, 5 maja 2015: Podczas zorganizowanej przez lokalna straż pożarną imprezy dla dzieci dwóch strażaków posiadających pozwolenia na broń powstrzymało atak mężczyzny strzelającego do zebranych ludzi.

6/ Filadelfia, Pensylwania, 22 marca 2015: Usłyszawszy strzały posiadacz pozwolenia na broń wbiegł do zakładu fryzjerskiego i powstrzymał atak 40 letniego mężczyzny, który zaczął strzelać do przebywających tam osób. ”  Kapitan policji Frank Llewellyn powiedział “Osobą, która zareagowała na atak był posiadacz pozwolenia na broń. Możemy założyć, że swoim działaniem uratował życie znajdującym się w środku ludziom.”

7/ Darby, Pensylwania, 24 lipca 2014: Skazany wcześniej za przestępstwa Richard Plotts zastrzelił w szpitalu pracownika opieki społecznej po czym zaczął strzelać do doktora Lee Silvermana. Na szczęście lekarz posiadał przy sobie broń i odpowiedział ogniem śmiertelnie raniąc napastnika, który zdążył oddać w jego kierunku 39 strzałów. Donald Molineux, oficer lokalnej policji powiedział: “Nie mam wątpliwości, że doktor ocalił życie również innych osób”.

8/ Chicago, Illinois, 7 lipca 2014: Członkowie gangu otworzyli ogień do 4 osób wychodzących z przyjęcia. Zaatakowali, bo jedna z kobiet usunęła kubek z trunkiem ustawiony na dachu jej samochodu. Na szczęście jednym z zaatakowanych był wojskowy posiadający legalnie broń. Udało mu się ranić atakującego.

9/ Portland, Oregon, 11 stycznia 2014: Recydywista Thomas Eliot Hjelmeland został wyrzucony z klubu nocnego. Wrócił po 30 minutach z twarzą zakrytą maską i z bronią w ręku. Strzelił do ochroniarza, który go wcześniej wyrzucił i zaczął strzelać do zgromadzonych w klubie ludzi, raniąc dwie osoby. Jeden z pracowników klubu, posiadacz pozwolenia na broń, zastrzelił atakującego.

Są jeszcze dwa inne przypadki z okresu 2000-2013, o których nie wspomina raport FBI. W obu z nich posiadacz pozwolenia na broń powstrzymał strzelaninę w miejscu publicznym:

10/ Plymouth, Pensylwania, 9 września 2012: William Allabaugh strzelał do ludzi spacerujących po ulicach Plymouth. Ranił jedną osobą, a inną zabił. Posiadacz legalnej broni, Mark Ktytor, zastrzelił mordercę. Asystent Prokuratora Okręgowego powiedział: “Pan Ktytor interweniował, unieszkodliwiając Allabaugh’a. Wiemy, że sprawy mogły by się potoczyć dużo gorzej tamtej nocy.”

11/ Spartanburg, Karolina Południowa, marzec 2012: Jesse Gates wtargnął do kościoła celując w pastora i zgromadzonych ludzi. Aaron Guyton, jeden z parafian noszący legalnie broń interweniował trzymając Gatesa na muszce. Szeryf Chuck Wright nazwał Aarona i pozostałych napadniętych “bohaterami dnia”.

Posiadacze pozwoleń na noszenie broni nie tylko powstrzymywali w przeszłości strzelaniny w miejscach publicznych. Reagowali również w przypadkach od ataków z użyciem noża po ataki z użyciem pojazdów.

Nie znalazłem żadnego faktu na poparcie obaw ludzi sprzeciwiających się posiadaniu broni przez praworządnych obywateli. Nie było ani jednego przypadku wśród wymienionych wyżej, w którym ranna została by postronna osoba lub policjant omyłkowo postrzeliłby posiadacza legalnej broni.

Pozytywnych historii jest o wiele więcej. Możemy tylko domniemywać jak różna od obecnej była by debata na temat broni, gdyby wszystkie te przypadki zostały nagłośnione w głównych mediach.

Niestety nawet zdarzenia takie jak strzelanina w sklepie monopolowym w Georgii, które zostały nagrane przez kamery, nie spotkały się z zainteresowaniem krajowych mediów.

Im więcej wiemy o przypadkach powstrzymania napastników, tym lepiej zdajemy sobie sprawę dlaczego najczęściej wybierają oni strefy “wolne od broni”. Mordercy mogą być szaleni, ale na pewno nie są głupi. Dobrze wiedzą, że im więcej czasu potrzeba na dotarcie dobrego człowieka z bronią na miejsce ataku, tym większe będzie ich krwawe żniwo.

(źródło foxnews.com tłumaczenie Tomasz Trocki)

Można powiedzieć, że to takie małe podsumowanie dotychczasowego wstawiania na blogu odcinków pt. z cyklu broń ratuje życie. Gdyby mieć czas na śledzenie amerykańskiego internetu, jestem pewny, że w każdym tygodniu byłoby coś ciekawego.

Gdyby był ktoś kto chciałby śledzić internet, wyszukiwać takie przypadki przekładać na polski lub opisywać po polsku, chętnie będę wstawiał na trybuna. Pomyślcie czy ktoś jest na to chętny, zachęcam do takiego poświęcenia. To może być  czyjaś mała cegiełka w budowaniu normalności w Polsce.

Bez broni ratowanie życia innym, zaatakowanym przez przestępcę z bronią nie jest możliwe. Polacy w ogromnej masie muszą to zrozumieć. Muszą też zapragnąć tego aby być podmiotem w swoim kraju, a nie przedmiotem nawet najpilniej strzeżonym. W Polsce nie uda się niczego zmienić w sprawie broni bez przemiany myślenia Polaków. niestety obserwuję, że Polacy są bierni, niechętni do podejmowania wyzwań, wolą stać z boku i kibicować, a najlepiej przy tym jeszcze ponarzekać.

Nie możemy liczyć na polityków, to rasa panów zajęta wyłącznie sobą. Często bez wiedzy, często cynicznie załatwiający tylko swoje interesy. Co najwyżej przez trochę jest im nieprzyjemnie jak o nich coś krytycznego napiszę. Po chwili robią dalej swoje, czyli słowami (gębą) są z nami, podczas gdy uczynki (fakty) stawiają ich naprzeciwko naszej sprawy.

Nie liczcie Polacy na tych co mienią się działaczami społecznymi, a w jakiś sposób uczestniczą w systemie obecnej reglamentacji. Uważni obserwatorzy już dostrzegają, że oni też niczego nie chcą zmieniać. Oni zwodzą Polaków mówiąc im, że w Polsce jest powszechny dostęp do broni.

Potrzebne nam jest drobne działanie wielu ludzi, którzy chcą nie czekając na nic dać innym coś od siebie. Roboty jest po pachy. Najwięcej w podbijaniu przestrzeni medialnej, dzisiaj to internet.