Na czym polegają mocne podstawy naszego bezpieczeństwa?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 1 stycznia 2018
- komentarzy 9
Wesoło witaliśmy Nowy Rok ale nie myślcie, że świat stał się inny niż wcześniej. Jest taki sam. Mamy tych samych wrogów. Mamy te same nierozwiązane, a może i narastające konflikty, niedostatki. Człowiek trzeźwo patrzący na swój los nie może być jak beztroski polityk, który szczerzy zęby do telewizora i wbrew rozumowi zapewnia Polaków, że nasze bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne opiera się na mocnych podstawach.
Na czym polegają te mocne podstawy? Na wojsku w budowie, którego reforma wzbudza sprzeciw lokatora prezydenckiego pałacu? Na nieustannych atakach na szefa MON, który dwoi się i troi aby zdążyć odbudować armię? Na ciągłych atakach eurołajdaków z Brukseli z byle powodu na Polskę? Na zdrajcach zasiadających w ławach sejmowych, którzy donoszą na nas do zagranicznych instytucji? Na wsparciu katolickich biskupów, którzy przymusem emocjonalnym starają się wymusić na Polakach przyjmowanie niebezpiecznych uchodźców? Na tow. premierze który za strategiczny cel sobie stawia gospodarczą współpracę z chińskimi komunistami, przez co stawia Polskę w strefie gospodarczych wrogów Stanów Zjednoczonych? Na tym, że praworządny Polak posiadający broń palną w domu jest dla służby tego państwa zagrożeniem? Na gigantycznych długach Skarbu Państwa, które spłacać będą nie kolejne pokolenia? A może na tym, że rządzi PiS? No na czym polegają te solidne podstawy?
Moim zdaniem jedynym powodem do namiastki optymizmu wobec zagrożeń jakie nas czekają, jest zamiar powrotu Stanów Zjednoczonych do zapewnienia stabilizacji na świecie. Donald Trump w swojej Narodowej Strategii Bezpieczeństwa wskazał:
Dostaliśmy nauczkę, że kiedy Ameryka nie prowadzi, złośliwi aktorzy wypełniają pustkę na niekorzyść Stanów Zjednoczonych. Kiedy jednak Ameryka prowadzi, z pozycji siły i pewności siebie, zgodnie z naszymi interesami i wartościami, wszyscy odnoszą korzyści.
Agresywną Rosję, podstępne Chiny i świat islamu – tylko to może skutecznie powstrzymać – siła USA. W Polsce mamy namiastkę tej siły, jest u nas amerykańska armia. Ten fakt sprawia, że grające dzisiaj na poważnie USA mogą być zainteresowane Polską. Mogą, ale przecież to też zależy od naszej postawy. Pchanie ryja przez etatystycznych polityków do chińskiego koryta, nie sprzyja amerykańskiemu zainteresowaniu.
Oczywiście Ameryka za nas niczego nie załatwi, oni realizują własne interesy. Uznaję jedynie, że przy okazji ich interesów mamy szansę na załatwienia swoich. Niestety nie z tow. Morawieckim jako premierem, nie z socjalistyczną wizją Polski. Ameryka nie obieca pieniędzy na socjalistyczne inwestycje. Ameryka nie obieca niczego o czym marzą etatyści i polityczne darmozjady marzące o socjalnej Polsce. Ameryka może tylko wezwać do naśladowania sprawdzonych wzorów, które dają siłę i dostatek. Tak zresztą Ameryka czyni, uważny obserwator wyraźnie to dostrzega.
Polska powinna jednoznacznie opowiedzieć się po stronie Ameryki, na przekór europejskim pijanym elitom. Polska powinna wybrać amerykańską drogę do prosperity, wbrew pozornie słusznym socjalnym potrzebom. Polska powinna opowiedzieć się za amerykańskim stylem życia, wbrew strachom zniewieściałych polityków. Polska powinna przede wszystkim opowiedzieć się za amerykańskimi chrześcijańskimi wartościami, wbrew watykańskim sługusom, których celem jest trzymanie nas w duchowej niewoli i ciemnocie.
Można powiedzieć Polacy wybierajcie. Jest albo droga jaką pokazuje światu Prezydent Donald Trump, albo droga którą pokazuje świat komunizmu i islam pod sztandarem Franciszka z Watykanu. Wszystko to co jest nazywane trzecią drogą, kompromisem, prowadzi w szpony komunistycznych towarzyszy, tylko dookoła świata.