Sekretarz obrony USA James Mattis: rośnie zagrożenie ze strony Rosji i Chin
- Autor: Andrzej Turczyn
- 23 stycznia 2018
- komentarzy 7
Stany Zjednoczone stoją w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Chin i Rosji, które od kilku lat zmniejszają amerykańską przewagę militarną – stwierdził w piątek minister obrony USA James Mattis, ujawniając część amerykańskiej strategii obrony narodowej.
Minister ostrzegł, iż Pekin oraz Moskwa od kilku lat “wytrwale pracują” nad rozwojem zdolności wojskowych, a amerykańska armia “traci przewagę konkurencyjną w każdym aspekcie – powietrznym, lądowym, morskim, kosmicznym oraz cyberprzestrzeni”.
Wojsko USA wciąż jest silne – podkreślił Mattis, przemawiając na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore. “Jeśli ktoś rzuci nam wyzwanie, to będzie to jego najdłuższy i najgorszy dzień” – zastrzegł.
Stwierdził również, że to rywalizacja między mocarstwami, a nie terroryzm jest największym wyzwaniem dla amerykańskiego bezpieczeństwa. Zdaniem ministra Waszyngton “stoi w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony sił rewizjonistycznych jak Chiny i Rosja, które dążą do stworzenia świata zgodnego z ich autorytarnymi modelami”. “Rosja pogwałciła granice sąsiednich narodów”, a Pekin “wykorzystuje drapieżną ekonomię do zastraszania (…)” – ocenił Mattis.
Minister wezwał europejskich sojuszników Waszyngtonu do zwiększenia wydatków na obronność w obliczu “wspólnych zagrożeń związanych z bezpieczeństwem”. Zwracając się do Kongresu, zaapelował o “odpowiednie finansowanie wojska” i powstrzymanie się od masowych cięć. “Wykonujemy wiele operacji wywiadowczych na całym świecie, to oczywiście kosztuje” – zaznaczył.
Amerykańska strategia obrony narodowej zawiera wskazówki dotyczące budżetu USA na rok 2019 r. Do północy w piątek Senat Stanów Zjednoczonych ma czas na przegłosowanie prowizorium budżetowego. W przeciwnym razie dojdzie do zawieszenia działania rządu (tzw. government shutdwon). (PAP)
Problem chyba tylko jest taki, że to dwa złe, bardzo złe kraje już zdobyły trwałe przyczółki w umysłach zdeprawowanych polityków w Europie i niestety w Polsce, co najgorsze w rządzącej partii PiS.
Usunięcie Macierewicza z rządu nie miało niczego wspólnego z pozbyciem się kontrowersyjnego polityka. Pozbycie się Macierewicza z rządu to eliminacja opcji pro amerykańskiej z naszej polityki. Po wyrzuceniu Macierewicza z rządu Polska skręca ostro w lewo, a sojusz militarny i gospodarczy z USA zejdzie na plan ostatni.
Brak sojuszu gospodarczego i militarnego z USA oznacza postęp socjalizmu i ściślejsze podporządkowanie Polski Unii Europejskiej czyli w istocie Niemcom i Rosji.
Dzisiaj w Polsce wyłącznie jest jedno środowisko polityczne, które jednoznacznie artykułuje wektory polityki Polski na sojusz gospodarczy i militarny z USA. To środowisko właśnie tworzy partię polityczną Ruch 11 Listopada.
Przy okazji zachęcam do wysłuchania dzisiejszego odcina codziennego programu Kowalski&Chojecki, który w istotnej części traktował o tej sprawie:
Równie ciekawe spostrzeżenia o przyczynach odwołania ministra Macierewicza w programie Why the latest government reshuffle in Poland?
Myślicie, że nie ma to związku z bronią palną i niepotrzebnie wstawiam na bloga? O nie bądźcie tacy krótkowzroczni! Trwały i dwustronny sojusz z USA sprawiałby, że przejmowalibyśmy także dobre rozwiązana społeczne z USA, a oni mają dobre rozwiązania w zakresie posiadania broni – vide: Druga Poprawka. Trwały sojusz z EU sprawi, że będziemy nasiąkali lewactwem, tak jak już to się dzieje. W lewactwo zaś jest na sztywno wpisana nienawiść wobec posiadania broni. Chociaż nie piszę we wpisie o broni, te sprawy wiążą się jednoznacznie. Chociaż nie piszę o broni, a wspominam o Macierewiczu to pamiętajcie, że Macierewicz był jedynym politykiem w PiS, który mówił publicznie: każdy obywatel będzie mógł mieć broń. Teraz już w rządzie takiego nie ma.
Pamiętajcie proszę, że ta strona działa i mam dostęp do serwisu PAP wyłącznie z tego powodu, że ktoś ją dobrowolne wesprze darowizną, a ja poświęcę na jej redagowanie swój czas. Może właśnie z tego powodu możecie tu czytać nie to co ucho łechce, a to co jest czasem bolesną nawet prawdą.