“Grupa Wagnera” liczy ponad 3600 członków
- Autor: Andrzej Turczyn
- 22 lutego 2018
- Brak komentarzy
Według danych z lutego 2018 r. prywatna rosyjska firma wojskowa zwana grupą Wagnera liczy co najmniej 3602 osoby – informuje w środę rosyjski portal Republic, powołując się na listę bojowników, która znalazła się w jego dyspozycji.
W październiku ubiegłego roku rosyjska “Nowaja gazieta” pisała, że w tzw. grupie Wagnera pracuje ok. 6 tys. osób, w tym ok. 2,5 tys. przebywa w Syrii.
Jak donosi Republic, ok. tysiąca spośród 3602 członków grupy stale przebywa w Kraju Krasnodarskim w południowo-zachodniej Rosji, gdzie od 2015 r. mieści się jej baza. W bazie najemnicy przygotowują się do wyjazdu do Syrii. Dodaje, że do grupy często dołączają byli wojskowi i weterani, którzy po zakończeniu służby nie mogli znaleźć pracy.
Portal zaznacza, że przez 2,5 roku utrzymanie grupy wyniosło ok. 17,4 mld rubli (ponad 1 mld zł). Znaczna część tych środków została przeznaczona na wynagrodzenia dla najemników. Jak twierdzą rozmówcy portalu, średnia wypłata najemnika walczącego w Syrii wynosi 240 tys. rubli (ok. 14 tys. zł) miesięcznie, bojownika znajdującego się w bazie – ok. 80 tys. rubli (4,7 tys. zł). Do firmowych wydatków również należą odszkodowania dla rodzin poległych, wyżywienie i uzbrojenie bojowników.
Rozmówcy portalu relacjonują, że grupa otrzymuje pieniądze od “prywatnych inwestorów”; nie podano jednak konkretnych nazwisk. Media donoszą, że grupą dowodzi Siergiej Utkin – pseudonim Wagner. Wiosną 2014 r. bojowników tzw. grupy Wagnera widziano na Krymie, a następnie brali udział w wydarzeniach na wschodzie Ukrainy.
Jak podaje Republic, po raz pierwszy rosyjscy bojownicy zatrudnieni przez tzw. Korpus Słowiański pojawili się w Syrii w 2013 r. Grupa najemników miała ochraniać rurociąg naftowy i magazyn w prowincji Dajr az-Zaur, ale zamiast tego zlecono im udzielenie wsparcia powstańcom w prowincji Hims, gdzie najemnicy wpadli w zasadzkę bojowników Państwa Islamskiego. Jak zauważa portal, ze względu na to, że najemnicy nie mieli odpowiedniego sprzętu i nowoczesnego uzbrojenia, ponieśli klęskę i w październiku opuścili Bliski Wschód. Szefowie korpusu zostali skazani na trzy lata kolonii karnej za prowadzenie działalności najemniczej.
Media informowały, że 7 lutego najemnicy tzw. grupy Wagnera znaleźli się pod ostrzałem sił pod wodzą USA w prowincji Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii. W związku z medialnymi doniesieniami o nawet dwustu poległych w Syrii domniemanych najemnikach władze Rosji dotąd oficjalnie oświadczyły, iż w Syrii zginęło pięciu ludzi, którzy prawdopodobnie byli obywatelami Rosji. Dane te również podało MSZ. Resort obrony nie wypowiedział się w sprawie ofiar nalotu. (PAP)
2018-02-15 21:27 (Reuters/PAP) Reuters: w Syrii zginęło lub zostało rannych ok. 300 najemników
Ok. 300 osób pracujących dla prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej powiązanej z Kremlem zginęło lub zostało rannych w ubiegłym tygodniu w Syrii – podaje w czwartek Reuters, powołując się na źródła bliskie sprawie.
Rozmówca agencji, zastrzegający sobie anonimowość, powiedział, że łącznie zginęło lub odniosło rany 300 osób, a “prognozy dla większości rannych są fatalne”, gdyż w ciałach wielu z nich tkwią odłamki.
Termin, w którym mieli zginąć najemnicy, zbiega się z przeprowadzonym przez międzynarodową koalicję pod wodzą USA 7 lutego nalotem w prowincji Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii, o którym w ostatnich dniach głośno jest w mediach.
Rosyjskie władze dementują doniesienia o tym, że wysyłają do Syrii najemników. Źródła bliskie sprawie twierdzą jednak, że Rosja wykorzystuje dużą liczbę najemników w Syrii, ponieważ pozwala to Moskwie na umieszczenie w tym kraju większej liczby walczących bez konieczności narażania na ryzyko żołnierzy zawodowych, których śmierć musi być wyjaśniona.
Reuters ocenia, że ostatnie doniesienia o walkach świadczą, że zaangażowanie militarne Moskwy w Syrii jest dużo większe, niż oficjalnie podają władze rosyjskie.
Stany Zjednoczone i Rosja, wspierając przeciwne strony konfliktu syryjskiego, dokładają starań, by przypadkowo nie doszło do zderzenia ich sił; jednak obecność rosyjskich najemników sprawia, że ewentualnej konfrontacji nie da się przewidzieć – ocenia agencja.
Najemnicy, w większości byli wojskowi, przeprowadzają operacje wyznaczone przez rosyjskie wojsko – informują osoby bliskie sprawie. Większość z nich to obywatele Rosji, ale niektórzy mają paszporty Ukrainy czy Serbii – dodają.
Ewakuowani w ostatnich dniach z Syrii ranni, według czterech źródeł, na które powołuje się Reuters, zostali przewiezieni do czterech rosyjskich szpitali wojskowych.
Lekarz wojskowy, który pracuje w moskiewskim szpitalu i był bezpośrednio zaangażowany w leczenie rannych mężczyzn ewakuowanych z Syrii, powiedział, że od sobotniego wieczoru do szpitala trafiło 50 takich pacjentów, wśród nich ok. 30 proc. jest poważnie rannych. Dodał, że co najmniej trzy czartery z rannymi bojownikami przyleciały do Moskwy w okresie od piątku do poniedziałku rano.(PAP)
Niezależnie o tego czy powyższe wiadomości mają ze sobą związek, Grupa Wagnera to potężna siła. Zielone ludziki, które mogą pojawić się w wszędzie, a ich działania mogą być niszczycielskie.
Taka prywatna armia, bez oznaczeń, ale z przynależnością do określonego państwa, które w ostatnich latach jest wyjątkowo agresywne i przygotowujące się do wojny.
W Polsce sielanka…