Londyn wyprzedza Nowy Jork w ilości morderstw – w Londynie posiadanie broni palnej jest surowo reglamentowane, w Nowym Jorku powszechne

Media donoszą, że po raz pierwszy w najnowszej historii Londyn odnotowano więcej morderstw niż w Nowym Jorku. Jest tak pomimo restrykcyjnego reglamentacji dostępu do broni palnej w Wielkiej Brytanii. Populacja Londynu jest podobna do populacji Nowego Jorku. W Londynie zamieszkuje 8,7 miliona mieszkańców, w Nowym Jorki 8,5 miliona mieszkańców.

W Nowym Jorku obowiązuje Druga Poprawka, a w Londynie surowa reglamentacja broni. Miasto w którym istnieją surowe przepisy regulujące posiadania broni palnej odnotowało w lutym i marcu więcej morderstwem niż w Nowym Jorku. W Londynie w Lutym odnotowano 15 zabójstw, w Nowym Jorku 14. W marcu w Londynie odnotowano 22 zabójstwa, w Nowym Jorku 21.

Wskaźnik zabójstw w Londynie wzrósł o 38 procent od 2014 roku. Tymczasem wskaźnik morderstw w Nowym Jorku i ogólny wskaźnik przestępczości spada. Na przestrzeni od 1990 roku ilość morderstw w Nowym Jorku spadła o 90 procent w porównaniu.

Ponieważ broń palna jest restrykcyjnie reglamentowana w Anglii, przestępcy do mordowania używają noży. W Londynie w tym roku doszło do 31 morderstw z wykorzystaniem noży.

W Wielkiej Brytanii rośnie brutalna przestępczość. W zeszłym roku policja zarejestrowała ponad milion przestępstw z użyciem przemocy.

W Polsce nie ma miasta odpowiadającego w jakikolwiek sposób czy to Londynowi czy Nowemu Jorkowi. W Polsce przestępczość z użyciem przemocy nie jest jakość szczególnie dokuczliwym zjawiskiem społecznym, broń palna jest także surowo reglamentowana.

(źródło theblaze.com foxnews.com telegraph.co.uk)


Czy z tych informacji wynika wniosek, że surowa reglamentacja dostępu do broni palnej wywołuje spadek przestępczości? Gdyby spojrzeć na Polskę i na Nowy Jork, to pewnie taki wniosek ktoś by był gotów wypowiedzieć. Gdy zaś spojrzy się na Londyn i Nowy Jork, jako oczywisty jawi się wniosek, że dostęp do broni palnej nie ma żadnego związku z wzrostem brutalnej przestępczości. W Nowym Jorku obowiązuje Druga Poprawka do amerykańskiej konstytucji, można w uproszczeniu powiedzieć, że broń jest powszechnie dostępna. W Londynie zaś, w uproszczeniu można powiedzieć, że jest powszechny zakaz posiadania broni.

Londyn zaczyna wyprzedzać Nowy Jork pod względem ilości zabójstw i nie ma to żadnego związku z posiadaniem przez londyńczyków broni palnej. Jak to wyjaśnić? Moim zdaniem można bezpiecznie napisać, że zjawisko dostępu do broni palnej nie generuje zjawiska brutalnej przestępczości.

Czy to przekona kogoś w Polsce? Obawiam się, że nie. Prymitywny wręcz poziom debaty o dostępie do broni, wywołuje moje przekonanie, że ci od których w Polsce zależy kształt przepisów dotyczących broni palnej, są odporni na wszelkie przekonywanie, argumenty z liczb i istniejących zjawisk na świecie. Nie dotrze, bo dotrzeć nie może. Czasem rozmyślając co można zrobić, mam pustkę w głowie. Naprawdę po prostu nie wiem, ale robić trzeba swoje.


O proszę, nawet PAP pisze o londyńskiej przestępczości:

2018-04-03 12:20 (PAP) W. Brytania/ Wzrost przestępczości w Londynie

Londyn w ostatnich tygodniach zmaga się ze wzrostem przestępczości. Brytyjska policja metropolitalna poinformowała, że w nocy z poniedziałku na wtorek została zastrzelona 17-latka, a 16-letni chłopak został ciężko ranny.

Do oddzielnych incydentów doszło w dzielnicy Tottenham na północy miasta, gdzie u zabitej 17-latki stwierdzono trzy rany postrzałowe, a także w północno-wschodnim Walthamstow, gdzie postrzelono 16-letniego chłopaka, a nożem raniono jego 15-letniego kolegę. Śledczy nie traktują tych zajść jako powiązanych ze sobą.

W niedzielę “Sunday Times” ujawnił, że w lutym po raz pierwszy w najnowszej historii w Londynie zginęło więcej osób (15) niż w Nowym Jorku (14). Gazeta dodała, że podobny problem utrzymał się w marcu, kiedy życie w brytyjskiej stolicy straciły 22 osoby, o jedną więcej niż w Nowym Jorku, z czego aż osiem zginęło w tygodniu pomiędzy 14 a 20 marca.

Jak wynika z oficjalnych danych Metropolitan Police, liczba ofiar morderstw w Londynie wzrosła od 2014 roku o 38 proc. w związku z epidemią ataków z użyciem noży i broni palnej, głównie w ramach wojen prowadzonych w kilku dzielnicach miasta przez gangi młodocianych.

Władze miejskie podkreśliły, że są “głęboko zaniepokojone” wzrostem ataków przy użyciu noży, ale wraz z policją metropolitalną podkreślono, że Londyn “pozostaje jednym z najbezpieczniejszych miast na świecie”. W lutym burmistrz Sadiq Khan przekazał dodatkowo 110 mln funtów na wzmocnienie działań prowadzonych w zakresie bezpieczeństwa.

Brak niezbędnych funduszy to główna przyczyna sporu pomiędzy władzami Londynu z opozycyjnej Partii Pracy i związkami zawodowymi policjantów a konserwatywnym rządem Wielkiej Brytanii. Khan wielokrotnie oskarżał władze centralne o niewystarczające finansowanie policji; od początku rządów Partii Konserwatywnej w 2010 roku grant na działalność policji metropolitalnej został obniżony w ramach polityki oszczędności o 700 mln funtów (ok. 40 proc.).

W efekcie wydatki na służby porządkowe w coraz większym stopniu pokrywane są z podatków wpłacanych do kas dzielnic – ich udział w budżecie policji wzrósł z 18 proc. w 2010 roku do rekordowego poziomu 23 proc. w 2018 roku.

Pod koniec marca brytyjski rząd rozpoczął wartą ponad 1,3 mln funtów kampanię społeczną skierowaną do osób pomiędzy 10. a 21. rokiem życia, apelując by nie nosiły przy sobie noży. Wcześniej podobny przekaz wyszedł również od władz miasta, które zorganizowały skierowaną do młodych mężczyzn z trudnych środowisk kampanię “Londyn potrzebuje Was żywych”.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie.

District of Columbia v. Heller to sprawa przełomowa w debacie o posiadaniu broni, szukam wsparcia do tłumaczenia wyroku i uzasadnienia