Katastrofy górnicze w polskich kopalniach węgla kamiennego – czy to powód do zakazania działalności kopalń?

Tąpnięcia wywołane silnymi wstrząsami górotworu, obok wybuchów pyłu węglowego oraz zapalenia i wybuchów metanu, należą do najczęstszych przyczyn górniczych katastrof.

W ciągu minionych blisko 45 lat w polskim górnictwie węgla kamiennego doszło do ponad 20 poważnych katastrof i wypadków zbiorowych; w każdym z nich zginęło od kilku do ponad 30 osób – w sumie życie straciło w nich ponad 200 górników.

W sobotę w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju (część kopalni zespolonej Borynia-Zofiówka-Jastrzębie) trwa akcja ratownicza po silnym wstrząsie. 900 m pod ziemią ratownicy szukają pięciu górników, z którymi po wstrząsie utracono kontakt.

Poniżej przypominamy największe w ciągu minionych 45 lat wypadki zbiorowe w polskim górnictwie węgla kamiennego.

W 1974 r. w wyniku wybuchu pyłu w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zginęło 34 górników.

Również 34 osoby zginęły w 1979 r. w kopalni Dymitrow w Bytomiu, kiedy podczas robót strzałowych wybuchł pył węglowy.

W 1987 r. wybuch pyłu węglowego zabił 18 górników w kopalni Mysłowice, dziewiętnasta ofiara zmarła potem w szpitalu.

W 1990 r. czterech górników udusiło się po wybuchu metanu w kopalni Śląsk w Rudzie Śląskiej.

W tym samym roku metan wybuchł w kopalni Halemba – zginęło 19 górników, a ok. 20 zostało rannych.

W 1991 r. tąpnięcie kosztowało życie pięciu górników z Halemby.

W 1993 r. silny wstrząs zabił sześciu górników w kopalni Miechowice w Bytomiu.

W 1995 r. pięciu górników zmarło po tąpnięciu w kopalni Nowy Wirek w Rudzie Śląskiej.

W 1996 r. pięciu górników udusiło się po tąpnięciu i wypływie metanu w kopalni Zabrze-Bielszowice.

W 1998 r. podczas niezgodnej z przepisami penetracji wyrobiska w kopalni Niwka-Modrzejów w Sosnowcu zginęło sześciu ratowników górniczych: czterej, którzy weszli pierwsi, oraz dwaj spieszący im z pomocą.

W 2000 r. skały stropowe przysypały trzech górników w zakładzie górniczym Piekary.

W lutym 2002 r. wybuch pyłu węglowego zabił 10 osób, a dwie ranił, w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju.

W czerwcu 2005 r. zginęli dwaj górnicy w rudzkiej kopalni Pokój. Szef działu wentylacji i jego zastępca weszli w odizolowany rejon kopalni i znaleźli się w atmosferze niezdatnej do oddychania.

W listopadzie 2005 r. trzej górnicy zginęli w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju. Przyczyną tragedii był rzadko spotykany w kopalniach wyrzut metanu i skał.

W lipcu 2006 r. w kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej zginęło czterech górników, którzy znaleźli się w strefie podziemnego zawału, wywołanego silnym wstrząsem górotworu i tąpnięciem; 16 górników zdołało uciec z tego rejonu.

W listopadzie 2006 r. w największej od ponad 30 lat katastrofie górniczej zginęło 23 górników z rudzkiej kopalni Halemba i prywatnej firmy usługowej Mard. Przyczyną ich śmierci były następujące po sobie wybuchy metanu i pyłu węglowego.

W czerwcu 2008 r. w kopalni Borynia w Jastrzębiu-Zdroju po zapaleniu i wybuchu metanu 900 metrów pod ziemią zginęło sześciu górników – czterech na miejscu, dwaj inni zmarli w szpitalu. 17 innych zostało poszkodowanych.

We wrześniu 2009 r. w Ruchu Śląsk w Rudzie Śląskiej (rudzka część katowickiej kopalni Wujek) po zapłonie i wybuchu metanu zginęło 20 górników, a ponad 30 zostało rannych.

W maju 2011 r. w kopalni Krupiński w Suszcu w wyniku zapalenia metanu zginęli dwaj ratownicy górniczy oraz górnik. 11 innych pracowników zostało rannych.

W październiku 2014 r. zginęło pięciu górników z kopalni Mysłowice-Wesoła po zapaleniu metanu 665 m pod ziemią; zmarli w szpitalach w wyniku doznanych poparzeń.

W kwietniu 2015 r. dwóch górników zginęło w wyniku wstrząsu górotworu w ruchu Śląsk w Rudzie Śląskiej – części katowickiej kopalni Wujek. Do zaginionych udało się dotrzeć po trwającej blisko dwa miesiące akcji poszukiwawczej. (PAP)


Co myślicie o tym co napisałem?

Moim zdaniem, skoro bezpieczeństwo w każdej postaci jest dla lewicowego rządu PiS priorytetem, to czym prędzej powinni zamknąć kopalnie. Lepiej być głodnym, obdartym i żyć pod opieką pisowskiego państwa, niż pracować w kopalni i ryzykować życiem!

No przecież taka logika przyświeca każdemu lewicowemu działaniu. Skoro coś jest niebezpieczne, trzeba tego zakazać i nie ma co zważać na korzyści jakie to niebezpieczne zajęcie czy rzecz przynosi ludziom, w czasie gdy nie materializują się zagrożenia. To rozumowanie nie jest rozumowaniem godnym człowieka z zasadami. To rozumowanie jest właściwe ludziom tchórzliwym, którzy poza pełną michą, telewizorem z propagandą i socjalem co miesiąc, nie potrafią dostrzec niczego innego w swojej wegetacji. Taki człowiek, a właściwie taki poddany, jest oczekiwanym tworem dzisiejszego państwa.

Przywołuję sprawę kopalń, bo mi to pięknie pasuje to spraw związanych z bronią palną. Praca w kopalni jest niebezpieczna, taka będzie i nic tego nie zmieni. Może zdarzyć się wypadek, którego za nic w świecie nie da się przewidzieć. Natura jest nie do ogarnięcia ludzkim rozumem. Jednak człowiek racjonalny wie i akceptuje fakt istnienia niebezpieczeństwa w kopalni, bo wydobycie węgla daje tak duże korzyści ludziom, że zagrożenia schodzą na plan dalszy. Przecież zagrożenia są wpisane w ludzkie istnienie. Trzeba zawsze ważyć korzyści i straty. Czy ważniejsze jest to, że w kopalni może zginąć górnik, czy ważniejsze jest wydobycie potrzebnego nam wszystkim paliwa? Odpowiedź jest oczywista.

Zupełnie tak samo jest z ryzykiem związanym z posiadaniem broni palnej. Czy to, że ktoś może użyć broni w złym celu, czy to, że może zdarzyć się wpadek, ma przesądzać o tym, że broń ma możliwe rygorystycznie reglamentowana, a może i zakazana? Korzyści płynące z posiadania broni palnej są bardziej doniosłe niż wszystkie niebezpieczeństwa związane z bronią razem wzięte. Niestety korzyści związane z posiadaniem broni palnej nie są tak widowiskowe jak przestępcze jej wykorzystanie. Lewica to wie i perfekcyjnie opanowała zarządzanie emocjami i strachem. Lewica przez eksterminację z użyciem broni palnej, skutecznie wymordowała światłe elity w naszym państwie. W to pojawili się członkowie elity, z kryterium wykształcenia w miejsce mądrości, mamy tabuny wykształconych yntelektualystów ale głupich i przesiąkniętych strachem, niezdolnych do rozumienia czym są wartości, czym ludzkie prawa naturalne.

Tyle o wypadkach w kopalni i wypadkach z bronią palną. Jedno i drugie jest tragiczne, wywołuje smutek i współczucie. Górnicy to twardzi i odważni ludzie. Jestem pewny, że oni rozumieją o czym piszę.

Chylę głowę przed tymi górnikami, którzy zginęli w kopalniach.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie. Wspieranie tego co robię jest wówczas, gdy opiera się nie o słowa, a o czyny.