Księża na Filipinach chcą być bezbronnymi pasterzami – taki pasterz zaprowadzi swoje owce prosto do rzeźni

Choć w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zabito trzech kapłanów na Filipinach, nie powinni oni posiadać ani nosić przy sobie broni, by używać jej do obrony koniecznej. Decyzję taką podjęli katoliccy biskupi Filipin po tym, jak niektórzy duchowni, w obawie o własne życie, zaopatrzyli się w broń.

Przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Filipin oficjalnie odrzucił ideę „uzbrojonego duchowieństwa”, które legalnie posiadałoby broń palną. Także wiceprzewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Filipin odrzucił ideę posiadania przez księży broni palnej, nawet w celu ewentualnej samoobrony.

Co najmniej czterech księży z diecezji San Pablo w południowej prowincji Laguna uzbroiło się już w ramach samoobrony. Dyrektor generalny policji federalnej Oscar Albayalde wyjaśnił, że kapłani, tak jak wszyscy obywatele kraju, mają prawo posiadać pistolety pod warunkiem uzyskania licencji u kompetentnych władz, co może dać im „poczucie większego bezpieczeństwa”. (źródło ekai.pl)


Oni wszyscy mają właśnie taki stan umysłu i brak wiedzy biblijnej. O nauczaniu Jezusa, jakie zapisane jest w Biblii wiedzą tyle ile powiedział im papież. Nie będę przytaczał argumentów biblijnych, bo na blogu pisałem o tym nie jeden raz. Tu przytoczę tylko jedno porównanie. W Biblii zdarza się, że nauczyciel jest przyrównywany do pasterza. Biblia jednak nie naucza, że pasterz to zwyczajny baran, który pod byle powodem daje się zabić. Poczytajcie np. ew. Jana rozdział 10 wersety od 1 do 16. Tam jest napisane, o dobrym pasterzu, który jest gotowy wprawdzie oddać życie za owce, ale jego celem jest obrona owiec. Taki właśnie jest sens przyrównywania spraw kościoła do pasterza i owiec. Zadanie pasterza to obrona, a nie bezbronne czekanie na rzeź swoja i owiec. Kto nie wierzy, niech zapyta górali.

Czego ludzie w takim stanie świadomości będą nauczali swoich poddanych? Dokładnie tego samego – czyli bycia baranem prowadzonym na rzeź. Taki pasterz to przebrany za pasterza wilk, który pod pozorem świątobliwości prowadzi owieczki prosto do rzeźni.

Mnie przeraża takie zwyczajne, po ludzku patrząc, ogłupienie tych ludzi, które następnie sączą swoim wiernym. Jak można odmawiać sobie samemu prawa do samoobrony? To przecież jakaś forma rozszerzonego samobójstwa, to jakieś zaburzenie, co najmniej emocjonalne, bo przecież naturalnym odruchem człowieka jest chęć życia.

Masowy mord w Walmarcie powstrzymał uzbrojony pastor chrześcijańskiego kościoła, strzelając do napastnika