Mam podejrzenia, że w przestrzeń publiczną, w sprawach gdzie pojawia się broń, puszczane są zwyczajne bzdury
- Autor: Andrzej Turczyn
- 5 lipca 2018
- Brak komentarzy
2018-07-04 10:37 (PAP) Śląskie/ Mężczyzna, który strzelał z broni gazowej do nastolatka – aresztowany
24-latek, który w minioną sobotę w Tychach oddał kilkanaście strzałów z broni gazowej do 14-letniego chłopca, trafił na trzy miesiące do aresztu. Za narażenie nastolatka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia grożą mu nawet trzy lata więzienia. Policja ustala motywy zajścia.
Do incydentu, którego przebieg nie jest jeszcze do końca wyjaśniony, doszło w sobotę na jednej z głównych ulic Tychów – alei Niepodległości. O postrzeleniu swojego 14-letniego syna przez nieznanego mężczyznę policję powiadomiła matka chłopca. Na miejsce przybyła załoga pogotowia ratunkowego, która udzieliła nastolatkowi pomocy – trafił do szpitala z niegroźnymi dla życia urazami głowy i ręki.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania napastnika. W krótkim czasie zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi sprawcy oraz trzymał w dłoni przedmiot przypominający broń. Był to znany policji, karany już wcześniej, 24-latek. Po zatrzymaniu usłyszał zarzut narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Funkcjonariusze zabezpieczyli należący do mężczyzny pistolet gazowy.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu, jednak dotąd nie wyjaśniono szczegółowo, dlaczego zaatakował dziecko – będzie to wyjaśniane w postępowaniu, prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach. Wstępnie ustalono, że chłopiec i jego rodzina nie znali wcześniej napastnika.
“Ustalamy motyw działania sprawcy i gromadzimy materiał dowodowy. Wszystkie osoby mające informacje na temat tego zdarzenia proszone są o kontakt z policjantami z Tychów” – powiedziała PAP rzeczniczka tyskiej policji st. asp. Barbara Kołodziejczyk. (PAP)
Wszystko wskazuje na to, że pan recydywista jest podejrzany o czyn z art. 160§1 kodeksu karnego, który brzmi: Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Na stronie KWP w Katowicach znalazłem informację w tej sprawie o taką:
Powyższe zdjęcie także jest ze strony policyjnej, domniemam zatem, że zaprezentowany na zdjęciu “pistolet” jest tą “gazówką”, o której mowa w depeszy PAP i w informacji ze strony policyjnej.
Ani w depeszy PAP ani w informacji ze strony policyjnej nie ma informacji aby panu recydywiście postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni palnej. Nielegalne posiadanie broni palnej z art. 263§2 kk (Kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8). Uważam, że nie jest tak, że zawiadomiono nas o zarzucie mniej poważnym, a bardziej poważny został pominięty.
W związku z tym, że posiadanie broni palnej gazowej jest możliwe wyłącznie w oparciu o pozwolenie na broń, a pan recydywista pozwolenia nie miał z całą pewnością, wniosek jest zupełnie prosty. Pistolet gazowy wcale nie był broni palną i w szczególności nie był bronią palną gazową.
Ogląd zdjęcia na którym jest zaprezentowany “pistolet” nasuwa moje podejrzenia, że to taka “gazówka” na nabój CO2, czyli zabawkowy pistolet na kulki. CO2 w sumie to też gaz, więc może na tym zasadza się twierdzenie, że to gazówka?
Myślę sobie też, że gdyby ktoś oddał kilkanaście strzałów z broni gazowej, to rozumiem że zostałoby w kierunku pokrzywdzonego odstrzelonych kilkanaście naboi z chemicznym środkiem obezwładniającym. Obawiam się, że w takim przypadku nie skończyłoby się to niegroźnymi dla życia urazami głowy i ręki. Te obrażenia też raczej wskazują, że to od kulek wystrzelonych z zabawki, a nie od broni gazowej.
Myślę, że doszliśmy do kolejnego osiągnięcia w pisaniu bzdur o broni w oficjalnych kanałach komunikacji. Teraz zabawki na naboje z CO2, do wystrzeliwania kulek, będą traktowane przez dzielnych policjantów jako broń gazowa.
Gdzie my dojdziemy w ten sposób?! Dobrawy nie mam pojęcia. Instytucjonalne nakręcanie szaleństwa, podawanie zwyczajnych bzdur w oficjalnych komunikatach wprawia mnie w przerażenie. To jakaś alternatywna rzeczywistość, może jakaś forma matriksu?
Takie bzdurne informacje zatruwają rozumy, wywołują emocje, powodują, że człowiek niewprawiony ma kłopoty z oceną faktów. Tak manipuluje się masami, tak osiąga się cele bez związku z faktami. To jest po prostu przerażające.
Uzupełnienie.
Bardzo dziękuję za rozwiązanie zagadki w komentarzu do wpisu. Ten “gazowy pistolet” to zabawka na nabój CO2 o nazwie Crosman C11, za 150 złotych do kupienia w internecie. Czyli śląska policja po prostu robi wszystkich w … wiadomo w co. Chociaż nie, CO2 to gaz, zatem policyjni eksperci nie mylili się. To broń gazowa, ale do zabawy, na ogół dla dzieci.
Teraz wyobraźcie sobie jaki obciach dla tego czy raczej tej w odblaskowej kamizelce z napisem policja, w gumowych rękawiczkach, który dał/dała się sfotografować z zabawką na kulki jako bronią gazową. Piszę to i pękam ze śmiechu. Dzielni policjanci nie odróżniają broni gazowej od zabawkowych wiatrówek dla dzieci…