Wenezuela: 1.06.2012 r. rząd zakazuje cywilom broni – 22.06.2018 r. rządowe siły bezpieczeństwa strzelają do obywateli
- Autor: Andrzej Turczyn
- 9 lipca 2018
- 1 Komentarz
1 czerwca 2012 roku światowe media zawiadomiły, że Wenezuela zakazuje posiadania prywatnej broni. Zgodnie z nowym prawem tylko armia, policja i niektóre grupy, takie jak firmy ochroniarskie, mogą kupować broń. Oficjalnym uzasadnieniem zakazu była próba podjęta przez rząd w celu poprawy bezpieczeństwa i ograniczenia przestępczości.
Rząd wprowadził także amnestię, można było bezkarnie oddawać broni w okresie poprzedzającym wprowadzenie nowego prawa. Miało to zachęcić ludzi do rezygnacji z nielegalnej broni bez obawy o konsekwencje prawne.
Rząd Hugo Chaveza jasno deklarował, że ostatecznym celem jest rozbrojenie wszystkich cywilów. Powodem miała być troska o bezpieczeństwo. Podawano wówczas przeróżne statystyki zabójstw, a odebranie cywilom broni miało być lekarstwem na to zjawisko. (źródło bbc.com)
W 2016 roku już istniał trybun i na trybunie alarmowałem, że Wenezuela odbiera cywilom i niszczy broń palną, przestępczość wciąż wzrasta. W krótkim komentarzu pisałem, że broń palna wbrew zaklęciom obłąkańczych twierdzeń socjalistów i lewaków ratuje życie, jest gwarantem bezpieczeństwa, wyznacza granice osobistej wolności. Broń palna stanowi o wolności jednostki. Człowiek, obywatel bez prawa posiadania broni jest zwyczajnym niewolnikiem, prędzej czy później potraktowanym jak przedmiot własności przez totalitarne państwo.
Dwa lata po moim komentarzu i zaledwie sześć lat po wprowadzeniu zakazu posiadania prywatnej broni w Wenezueli, pojawiły się takie oto medialne doniesienia:
Kryzys w Wenezueli, ONZ twierdzi, że siły bezpieczeństwa zabijają setki osób. Jak podaje bbc.com ONZ twierdzi, że wenezuelskie siły bezpieczeństwa dokonały setek zabójstw pod pozorem walki z przestępczością. Praworządność jest tam praktycznie nieobecna.
Prezydent Chavez pozbawił ludzi broni, a jego następca prezydent Maduro, stosuje tradycyjne w takim przypadku autorytarne praktyki mordowania bezbronnych poddanych.
Minęło raptem sześć lat i możliwe jest takie zestawienie:
Naprawdę nic w tym nie ma dziwnego. Zjawisko odbierania broni, a później mordowania rozbrojonych obywateli jest tak stare jak stary jest świat. Tą metodą posługiwali się totalitarni władcy, w najnowszej historii na masową skalę Hitler, Stalin, Mao. Takie zjawisko w różnej skali pojawia się zawsze tam gdzie następuje metodyczne rozbrojenie ludzi.
We wpisie pt. Wenezuela odbiera cywilom i niszczy broń palną, przestępczość wciąż wzrasta ostrzegałem, że takie zjawisko może wystąpić również w Europie, a nawet i w Polsce. Europa zmierza w łagodniejszy sposób, ale w podobnym kierunku. Rządzi tu lewica, która bardzo pragnie rozbroić Europejczyków zupełnie. Polacy w istocie już rozbrojeni po dziesięcioleciach komunizmu i postkomuny. Jakoś próbujemy to odmienić, ale rządy prawicowo-lewicowe skutecznie to powstrzymają, wiele na to wskazuje.
Ponownie ostrzegam i nie wierzcie idiotom, że Europa czy Polska to nie Wenezuela, że casy Hitlera czy Stalina nie mogą pojawiać się ponownie. Rzeź na Wołyniu póki nie nastała też była nie do pomyślenia i za późno dla wielu się okazało, że “Broń palna stała się bezcennym skarbem”.
Wszędzie tam, gdzie się rozbraja obywateli za jakiś czas pojawia się ktoś, kto chce ich wymordować. Właśnie z tego powodu powinniśmy iść śladami Amerykanów, oni to wiedzą, oni są mądrzy, oni mają indywidualne prawo każdego Amerykanina, do posiadania i noszenia broni, zapisane w Konstytucji.