Definitywnie uznaję generała Romana Polko za skrajnego hoplofoba

Na stronie dorzeczy.pl znalazłem jakieś streszczenie wywiadu jakiego udzielił generał Polko Super Ekspresowi. Wyszukałem zatem na stronie Super Ekspresu co miał do powiedzenia o broni w posiadaniu Straży Marszałkowskiej pan generał.

Być może pan generał nie był w odpowiedniej sportowej formie do udzielania wywiadu w sprawie broni, ale powiedział co powiedział i na tej podstawie postanowiłem ostatecznie zaklasyfikować go jako hoplofoba.

Więcej nawet, uznaję pana generała za skrajnego hoplofoba, który moim zdaniem o broni palnej mówi jakieś niestworzone rzeczy, chociaż jest generałem. Bycie generałem wywołuje powszechne przekonanie, że taki ktoś ma pojęcie o broni. Mam wrażenie, że to powszechne przekonanie jest jednak w tym przypadku błędne.

Zachęcam do przeczytania wywiadu. Ja po lekturze pomyślałem, że pan generał ma jakieś lęki związane z posiadaniem załadowanej broni palnej broni palnej przez praworządnych ludzi. Skoro posiadanie broni przez Straż Marszałkowską wywołuje u pana generała strach przed kradzieżą broni, obawę przed zgubieniem broni czy lęk przed przypadkowym wystrzałem – to ja nie mam innego wyjścia jak uznanie pana generała za skrajnego hoplofoba.

No nie ma wyjścia, skoro jakieś absolutnie skrajnie i jedynie teoretycznie prawdopodobne zjawiska, przedstawia pan generał jako regułę, od której powinno zależeć posiadanie broni palnej przez funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Na podstawie skaranie prawdopodobnych, może nawet wydumanych zjawisk nie można tworzyć reguły postępowania. Kto tworzy regułę dla posiadania broni na podstawie wyjątków, ten jest hoplofobem, bo boi się tego co najprawdopodobniej nigdy nie nastąpi.

Hoplofobia – od greckiego hoplon czyli niebezpieczna broń (którą stanowiła ciężka tarcza) i fobia czyli uporczywy i nieracjonalny lęk przed czymś.

Obraz dopełnia ogólne pytanie redaktora o to jak często zdarzają się wypadki, typu przypadkowe strzały. Pan generał Polko odpowiada w taki oto sposób:

To zależy też od tego, jak często ci strażnicy są szkoleni z użycia broni. W przypadku młodych, początkujących żołnierzy przypadki strzału nieplanowanego zdarzają się. Jak nie ma tego automatyzmu, to do wypadku dochodzi. Jeżeli trafi się w obiekcie takim jak Sejm jakiś wariat też powstaje pytanie, czy akurat używać będzie się do niego broni. Londyn jest obiektem częstych napadów terrorystycznych. A jednak nawet tam policjanci nie chodzą z naładowaną bronią. Przypadkowe wystrzały zdarzają się często. Jestem ciekaw, gdzie na terenie Sejmu stworzone zostanie miejsce, w którym ta broń będzie ładowana, magazynowana, przeładowywana.

Gdy ktoś opowiada takie bzdury zawsze zastanawiam się jak to skomentować. Czy podjąć próbę wyjaśnienia, że to nie jest prawda, czy też zostawić to i tylko użyć jakieś formy kpiny. Może zróbmy tak.

Londyn pełny bezbronnych policjantów, jako pozytywny przykład dla pana generała, niech będzie samodzielnym świadectwem pragnienia życia w miejscach wolnych od broni w rękach praworządnych ludzi. Tego nie komentuję, to przemawia samo za siebie jaką rzeczywistość pan generał lubi.

Nie mogę jednak nie uczynić lekkiej złośliwość za zdanie: Przypadkowe wystrzały zdarzają się często. Gdzie to takie łajzy są w posiadaniu broni, co to często przypadkowo strzelają? Może w wojsku, w którym pan generał służył? No przecież z czegoś musi człowiek wywodzić własne przekonania. Może całe szczęście, że już pan generał na emeryturze. Nie musi generał się obawiać przypadkowych wystrzałów i ludzi, z przeładowaną bronią na służbie.

 

Wszystkich ciekawych tego, skąd mogą brać się negatywne o broni opinie, zachęcam do lektury tekstu Psychiatra o przeciwnikach posiadania broni i zjawiskach, które wywołują niechęć do broni palnej. Naprawdę wpis pouczający i ciekawy.