Brutalni przestępcy posiadają nielegalnie broń palną – dowód tej tezy z Warszawy
- Autor: Andrzej Turczyn
- 17 lipca 2018
- Brak komentarzy
2018-07-17 16:25 (PAP) Sąd aresztował sprawcę strzelaniny w Markach
Sąd aresztował 28-letniego Przemysława M. Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna strzelił do nowego partnera swojej byłej partnerki. W czerwcu M. został skazany za nękanie kobiety i groźby pod jej adresem. Teraz grozi mu dożywocie.
“Przemysławowi M. został przedstawiony zarzut usiłowania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. We wtorek skierowaliśmy do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Tego samego dnia został uwzględniony” – poinformowała prok. Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Dodała, że M. spędzi w areszcie trzy miesiące. Później środek zapobiegawczy może zostać przedłużony.
Przemysław M. został zatrzymany w poniedziałek, po dziewięciu dniach poszukiwań. Akcję prowadzili funkcjonariusze z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP. Sprawdzono około 30 adresów, pod którymi mógł przebywać. Ujęto go w środku dnia, na skrzyżowaniu ul. Szwedzkiej i al. Solidarności w Warszawie, gdy jechał samochodem. W zatrzymaniu brało udział kilkunastu uzbrojonych funkcjonariuszy.
28-latek był poszukiwany w związku ze zdarzeniami z 7 lipca w Markach. Zjawił się tam na posesji byłej partnerki, gdzie odbywała się rodzinna impreza. Na tarasie znajdowało się kilkanaście osób, w tym czworo dzieci. Według prokuratury, Przemysław M. oddał strzał w brzuch do obecnego partnera swojej byłej ukochanej. Postrzelonemu mężczyźnie i byłej partnerce Przemysława M. na czas poszukiwań podejrzanego przydzielono policyjną ochronę.
W chwili zatrzymania Przemysław M. nie miał przy sobie broni. Czechosłowacki pistolet maszynowy typu Škorpion znaleziono podczas przeszukania miejsca, w którym się ukrywał. Znaleziono tam także amunicję i 320 gramów marihuany, za których posiadanie zarzuty usłyszał ojciec 28-latka.
Przemysław M. nie przyznaje się do winy. Mężczyzna kilka tygodni temu opuścił areszt śledczy, do którego trafił za nękanie byłej partnerki, grożenie jej oraz jej matce pozbawieniem życia. Obrzucał jej dom butelkami, a w marcu ostrzelał budynek z pistoletu na gumowe naboje kaliber 10 mm. Został o to oskarżony i 22 czerwca skazany przez Sąd Rejonowy w Wołominie. Sędzia Jacek Kulesza wymierzył mu rok bezwzględnego pozbawienia wolności i wypuścił z aresztu, mimo że sprawca odsiedział niewiele ponad trzy miesiące. Sędzia argumentował swoją decyzję postawą oskarżonego, który przyznał się do zarzutów, a także nieprawomocnością wyroku.
Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywotnie pozbawienie wolności. (PAP)
O sprawie już pisałem we wpisie pt. Przestępstwa z użyciem broni palnej nie da się powstrzymać dzwoniąc po Policję. Zachęcam do obejrzenia filmu z zatrzymania przestępcy:
Bandzior, zwyczajny bandzior, który powinien zgnić w kryminale. No i oczywiście brawo dla stołecznych kryminalnych za złapanie tego niebezpiecznego człowieka i dziadzienie go tam gdzie jego miejsce na zawsze.
Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy kolejny dowód na swobodę w zdobywaniu broni palnej przez przestępców. Proszę zwrócić również uwagę, że mitem jest twierdzenie, że zdobywają broń od legalnych posiadaczy. Znaleziony przy mordercy pistolet maszynowy nigdy nie był posiadany przez cywilnego posiadacza broni palnej w Polsce. Musiał załatwić sobie tą broń z jakiegoś innego źródła. Jakiego? Tego nie wiem i nie bardzo mnie to interesuje. Nie ma to znaczenia dla faktu, że byle przestępca jak chce to, nie zwracając uwagi na administracyjne restrykcje, zdobywa broń palną. Praworządny obywatel niestety jest upośledzony przez prawo i nie ma co marzyć o pozwoleniu na broń do obrony własnej.
W ten subtelny sposób prawo uprzywilejowuje przestępcę. Chociaż wprost nie jest to napisane w ustawie, ale takie są skutki nadmiernych restrykcji i reglamentacji dostępu do broni palnej. Przestępca ma pistolet maszynowy, zaś praworządny Polak nie ma czym się bronić. Politycy oczywiście wzruszą obojętnie na ta uwagę ramionami. Ewentualnie popukają się z politowaniem w głowę, na to co o nich piszę. Oni wierzą, że są naprawdę wspaniali, mądrzy, przewidujący, cudowni i wspaniali i jak już napiszą coś na kartce, to jest to z całą mocą napisane.